Marszałek województwa zachodniopomorskiego ma problem. Nieświadomie hamuje. A może to jego auto?
Marszałek Olgierd Geblewicz chyba musi pozwać Skodę, inaczej wyjdzie na to, że powinien ustąpić ze stanowiska i żyć we wstydzie.
To co wydarzyło się na drodze nie przystoi nikomu, kto piastuje publiczne stanowisko. Nie da się tego wytłumaczyć, ani obronić. Chociaż od czego jest fantazja polityków...
Widziałem wcześniej ten film, złapałem się tylko za głowę. Teraz wiem, kto był kierowcą Skody i nie wiem już za co się złapać. Marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz naraził życie swoje i innych kierowców, bo... no właśnie, bo? Sam twierdzi, że niechcący, ale zobaczmy jak było.
Buractwo Drogowe Olgierd Geblewicz, taki powinien być tytuł filmu
Na profilu Buractwo Drogowe Powiat Goleniów pojawił się film, na którym widać, jak kierowca Skody Octavii nie wytrzymuje ciśnienia. Przynajmniej tak mi się wydawało, że o to chodziło, lecz linia obrony kierowcy Skody jest inna.
Film zapowiada się na nudny, ciężarówka długo wyprzedza inną ciężarówkę. Klasyka gatunku, ciężarówka nie jest w stanie wyprzedzić szybciej, kierowcy osobówek za nią czują się jakby ktoś kradł im cenne minuty z ich życia.
W końcu ciężarówka zjeżdża na prawy pas i od razu wyprzedza ją Skoda Octavia. Odzyskana możliwość swobodnej jazdy lewym pasem to dla jej kierowcy za mało. Zjeżdża na prawy i ostro hamuje przed samochodem ciężarowym, ten nie zdąża wyhamować i dochodzi do kolizji. Dla postawy kierowcy Skody nie ma żadnego usprawiedliwienia. Właściciel lewego pasa odzyskał go od złodzieja i musiał przykładnie go ukarać.
Tyle że, nie ma mowy o złości. Okazuje się, że kierowcą osobowej Skody był marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Oświadczenie marszałka Olgierda
Rozpoznano go, a on nie zaprzecza. Chyba, że jego oświadczenie odnosi się do zupełnie innej kolizji, wtedy nie ma tematu, trzeba skasować ten tekst. Brzmi ono tak.
Najbardziej interesujące jest to zdanie:
Obawiam się, że nie rozwiązuje to sprawy i niczego nie wyjaśnia. Możliwości w zasadzie są dwie, albo marszałek nie jest w stanie kontrolować własnego umysłu i ciała, albo ma zepsuty samochód. Skoro nie chciał tak zrobić, a jednak wdusił hamulec do oporu, to coś gdzieś nie działa, w samochodzie, albo w głowie. Jeśli samochód jest niewinny, to marszałek powinien zawiesić karierę kierowcy do czasu aż się wyleczy. Bez decyzji o diagnozie i leczeniu pozostaje tylko zezłomować pojazd i pozwać Skodę (ironia wylewa się z ekranu).
Marszałek twierdzi, że film nie pokazuje całości zdarzenia i wnioski wyciągane są pochopnie. Nie wiem, czy istnieją takie niepokazane na filmie zachowania kierowcy samochodu ciężarowego, które usprawiedliwiałyby zahamowanie mu przed nosem. Może marszałek miał podejrzenie, że kierowca był pod wpływem alkoholu i chciał dokonać obywatelskiego zatrzymania, tylko trochę przesadził? Ale przecież manewr nie był świadomym i celowym działaniem? To ja już nie wiem co wymyśli, żeby obronić tę gigantyczną wtopę.
Jak to się skończy?
TVP Info donosi, iż policja ma prowadzić postępowanie w sprawie o spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Przed zakończeniem postępowania marszałek Geblewicz powinien podać się do dymisji. Jego manewr to pokaz najgorszej drogowej zarazy. Jeśli był wykonany nieświadomie, to nawet jeszcze gorzej.