REKLAMA

Siedziałem w twoim niemieckim SUV-ie, zanim wiedziałeś, że go chcesz. Oto nowy Volkswagen T-Roc

Oto zupełnie nowy Volkswagen T-Roc. Obejrzałem go z bliska i sądzę, że możecie już dzwonić do banku, aby wyrazić zainteresowanie finansowaniem nowego samochodu.

VW T-Roc 2025
REKLAMA

Niedawno dowiedzieliśmy się, że Volkswagen zakończy produkcję Touarega. To smutne, bo to pierwszy pełnoprawny SUV Volkswagena – ojciec, który dał życie ogromnie popularnej rodzinie niemieckich samochodów z nazwami na literę T. Jednym z nich jest T-Roc.

Subkompaktowe auto trafiło do produkcji w 2017 roku i od razu się w nim zakochaliście. Jego premiera i czas świetności przypadły na okres mojej pracy w magazynie VW Trends, więc miałem z nim regularną styczność. Volkswageny T-Roc często wiernie mi towarzyszyły. Lubiłem je, choć zawsze drażniły mnie dwie rzeczy: deska rozdzielcza z twardego plastiku oraz odrobinkę za mało przestrzeni. Wam to jednak chyba nie przeszkadzało, bo T-Roc sprzedawał się jak ciepłe bułeczki, a Grupa Volkswagen już cztery lata temu obwieściła światu, że sprzedała ponad milion egzemplarzy. Ale jak to w motoryzacji bywa – każdy, nawet największy hit, się przeterminowuje.

REKLAMA

I osiem lat od rozpoczęcia produkcji nadszedł kres drogi dla pierwszego T-Roca.

Nadchodzi nowe, bo oto przed wami zupełnie nowy Volkswagen T-Roc drugiej generacji.

No dobrze, a jaki jest nowy Volkswagen T-Roc?

Dobry, lepszy, ładny – o wiele lepszy. Z radością donoszę, że Volkswagen usunął obydwie nielubiane przeze mnie cechy. Plastiki we wnętrzu są teraz miękkie jak pluszowe poduszeczki, a wymiary samochodu uległy znacznym, wręcz drastycznym zmianom. Aktualny (jeszcze) model ma 425 cm długości (są minimalne różnice w zależności od wersji). Nowe auto będzie aż o 12 cm dłuższe. Tak, to nie pomyłka. Najnowszy SUV marki Volkswagen będzie miał 437 cm długości – to pełnoprawny kompaktowy SUV (pierwszy Tiguan był jedynie o 5 cm dłuższy).

Duży wzrost długości wpłynął na prawie wszystkie aspekty nowego T-Roca

Przede wszystkim Volkswagen z dumą podkreśla, że nowe auto ma bardziej sportową, dynamiczną sylwetkę (samochód ma zasadniczo tę samą wysokość co poprzednik). Narysowany „pod prąd” słupek C tnie teraz powietrze pod ostrzejszym kątem, a błotniki są bardziej wyraziste. Niemcy stawiają na sportowość, co można było odczuć na przedpremierowym pokazie – otrzymaliśmy „do zabawy” głównie modele z serii R-Line w wyrazistych kolorach. Nikogo chyba nie zdziwi, że nowy T-Roc ma listwy świetlne oraz podświetlane logo z przodu i z tyłu. Dodatkowo tylne lampy otrzymały „zygzaki”, które są nową sygnaturą świetlną tego modelu. Auto jest ładne, nowoczesne, a jednocześnie asertywne i dynamiczne. Podoba mi się.

Zupełnie nowa kabina

Większy samochód to większa kabina – to chyba nikogo nie dziwi. Z przodu zawsze było wygodnie, ale pasażerowie tylnej kanapy mieli do tej pory dość ciasno. Teraz to się zmieni – auto ma o wiele więcej miejsca z tyłu. Wasze dzieci i psy z pewnością ucieszą się z tego faktu, ale was najbardziej zainteresują zmiany w pierwszym rzędzie. Przede wszystkim z konsoli centralnej zniknie pokrętło zmiany biegów – teraz będzie przy kierownicy i to na zawsze, bo nowy T-Roc nie będzie oferowany z manualnymi skrzyniami. Cóż za znak czasów – subkompaktowy crossover będzie tylko i wyłącznie z automatem. Pozostało jedynie charakterystyczne pokrętło znane z pierwszej generacji. Tam służyło do wyboru trybów jazdy. Teraz jest wyposażone w ekran i będzie pełnić różne funkcje w zależności od wybranej opcji.

Nowy T-Roc jest mięciutki

Prezentowane egzemplarze miały mięciusieńką deskę rozdzielczą, która bez ekranów wyglądałaby jak soundbar. A skoro już jesteśmy przy ekranach – oczywiście będą większe i będą miały najnowszy system operacyjny. Tego nie da się uniknąć. Należy się cieszyć, że na kierownicy pozostawiono fizyczne przyciski. Za to można się nie cieszyć, że wycieraczki będą obsługiwane lewą gałką, a skrzynia biegów – prawą. Osoby przesiadające się z aktualnego modelu z pewnością początkowo będą kręcić nosem.

Co pod maską?

Fani manualnych skrzyń już wiedzą, że to koniec. A teraz dowiedzą się o tym również fani diesli. Tak, to koniec. Pod maskę nowego T-Roca trafią najpierw jednostki 1.5 eTSI (85, 110 kW). Później do oferty dołączy hybryda typu PHEV (100, 125 kW) oraz benzynowy 2.0 z napędem na obie osie. Ta ostatnia mnie najbardziej interesuje, bo uważam, że jej obecność oraz promowanie wersji R-Line mogą oznaczać tylko jedno – do oferty wejdzie T-Roc R. To ważne, bo ósmy Golf R jest chyba ostatnim takim autem. Na dodatek król, czyli Tuareg R, odejdzie razem z obecną generacją w zapomnienie. Sądzę, że to nowy T-Roc będzie teraz dźwigać na swoich barkach dumę i ciężar serii samochodów z logo R.

REKLAMA

Podsumowanie

Oto, co sądzę o nowym T-Rocu. Nie jeździłem nim, ale oglądałem go z bliska, siedziałem w środku i nawet słuchałem nowego nagłośnienia Harman Kardon. Uważam, że ten samochód to doskonała, dojrzała i trafna kontynuacja poprzednika. Grzechy młodości w postaci twardych plastików zostały usunięte. Na dodatek pozycja Golfa słabnie. Teraz klientów będzie przyciągał T-Roc, bo ma naprawdę wiele do zaoferowania.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-27T11:06:34+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T17:38:29+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T16:42:30+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T13:24:05+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T12:47:16+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T11:49:41+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T10:50:03+02:00
Aktualizacja: 2025-08-24T15:34:40+02:00
Aktualizacja: 2025-08-24T11:33:09+02:00
Aktualizacja: 2025-08-24T09:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-23T14:52:50+02:00
Aktualizacja: 2025-08-23T10:04:55+02:00
Aktualizacja: 2025-08-23T08:58:47+02:00
Aktualizacja: 2025-08-22T18:36:11+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA