Europejczycy cienko wypuszczają gazy. Nowy Chrysler 300C z V8 ostro daje w towarzystwie
Oto kolejny argument dla Europejczyków, by mogli narzekać, że tylko w USA jest prawdziwa motoryzacja. Nowy Chrysler 300C z silnikiem V8 nie bierze jeńców.
Europejscy fani motoryzacji od zawsze z zazdrością patrzą na USA. Tam jest wyśniona kraina wielkich silników i jeszcze większych samochodów. Po zakupy jeździ się tam pickupem na bliźniaku, a na dalsze wyprawy to się nie jeździ, bo ktoś musi świń pilnować. W każdym razie jest tam pięknie, a w Europie ponuro. Europejskie przepisy wyciskają z silników ostatnie poty, te robią się coraz mniejsze, aż zaraz całkiem znikną i na ich miejsce zostanie wszczepiony elektryczny rozrusznik. Ich dymek puszczany z rurki jest cienki jak amerykański system opieki zdrowotnej. Owszem, wciąż można kupić w Europie samochód z silnikiem V8, ale nie za cenę równą przeciętnemu rocznemu wynagrodzeniu. Dlatego tak bolesny do przełknięcia może być nowy Chrysler 300C.
Nowy Chrysler 300C - 2023 r.
Nowy Chrysler 300C został już pokazany światu i można składać rezerwacje. A jest na co. Podstawowy silnik to HEMI V8 o pojemności 6,4 litra, czyli 6,4 razy większy niż podstawowy silnik Skody Octavii. Każdy ma takiego sedana, czy tam liftbacka, na jakiego zasługuje, a raczej na jakiego pozwalają mu przepisy. Przepisy w USA pozwoliły na wiele.
Ten Chrysler ma 490 KM mocy, a jego maksymalny moment obrotowy to 641 Nm. Pozwala to rozpędzić się do 96 km/h (60 mil) w 4,3 sekundy. Prędkość maksymalna to 258 km/h. Skrzynia biegów jest automatyczna i ośmiostopniowa, ma zmieniać przełożenie w 160 milisekund. Hamulce czterotłoczkowe są od Brembo, a zaciski w kolorze czerwonym. Znajdziemy tu też mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu i adaptacyjne amortyzatory. Końcówki układu wydechowego będą dwie i na pewno nie będą puszczać europejskiego, cienkiego dymka.
Cuda na pokładzie oczywiście będą różne, systemy bezpieczeństwa i inne takie-takie. Kolory lakieru też będzie miał, no pewnie że też. Dość ciekawa jest jego cena.
Nowy Chrysler 300C - cena
Chwilowo na USA rzucono do rezerwacji tylko 2000 sztuk tego pojazdu, w Kanadzie będzie to tylko 200 egzemplarzy. Ze zbytem problemu być nie powinno, bo za oceanem za silnik V8 o pojemności 6,4 litra trzeba zapłacić stosunkowo niewiele. Chryslera 300C wyceniono na 55 tys. dolarów, co odpowiada z grubsza średnim rocznym zarobkom w tym kraju. Nie można powiedzieć, że jeżdżenie tam z silnikiem o takiej pojemności to sport wyłącznie dla bogatych.
U nas też ciągle możemy wsiąść do auta z V8. Ja wsiadałem na przykład do Audi RS7, co i wam polecam. Pojemność tego V8 to 3996 ccm, więc sporo mniej od tego amerykańskiego rozpasania. Audi nic z tego powodu nie brakuje, bo ma więcej mocy (600 KM), maksymalnego momentu obrotowego (800 Nm) i jest szybsze, bo setkę osiąga w 3,6 sekundy. Europejskim problemem jest, że takie Audi swój cennik rozpoczyna od 636 500 zł, a to jest dopiero początek wydatków. Tyle nie wynosi średnia roczna, polska, ani nawet europejska płaca. Co czyni jazdę z V8 przyjemnością dla tej bardziej zamożnej części społeczeństwa. W Ameryce jest egalitarnie, prawie każdy może sobie emitować z V8, jak poczuje taką potrzebę. Europejskie samochody puszczają cienkiego dymka, a nowy Chrysler 300C w ogóle się nie krępuje.