REKLAMA

Słodki dostawczy JDM z niemieckim 1.8 turbo może być twój. Tylko chyba ma problem z używkami

Narkotyki? Nigdy w życiu. Pewnie tak odpowiedziałby ten Nissan S Cargo, gdyby umiał mówić. Wyraźnie widać po jego „twarzy”, że te zawory w silniku od Audi TT nie służą jedynie do wciągania gazów. 

Słodki dostawczy JDM z niemieckim 1.8 turbo może być twój. Tylko chyba ma problem z używkami
REKLAMA
REKLAMA

Ten kolorowy dziwoląg to japoński Nissan S Cargo. W oryginale jest to uroczy, stylizowany na słodziaka w stylu retro i inspirowany Citroenem 2CV Fourgonette dostawczak. Powstawał od 1989 do 1991 roku i był sprzedawany tylko i wyłącznie na rynku japońskim. Od strony mechanicznej autko bazuje na Nissanie Sunny. Oryginalnie miało pod maską wolnossący silnik 1.5 z automatyczną 3-biegową przekładnią.

Nissan S Cargo turbo

Nissan S Cargo z silnikiem 1.8 turbo

W tym egzemplarzu niewiele zostało z oryginału, a na dodatek jest na sprzedaż. W zasadzie jest to jedynie karoseria. Japońska mechanika w znacznym stopniu ustąpiła niemieckiej. Pod maską znajduje się teraz silnik z Audi TT o pojemności 1.8. Na plastikowej osłonie silnika widnieje napis 5V turbo. Jednostka napędowa z czterema pierścieniami ma po 5 zaworów na cylinder i sporo mocy niezależnie od wersji. Która by nie była, w takim lekkim pudełku z pewnością robi niezły przeciąg. Do tego znalazła się tu 6-biegowa ręczna skrzynia biegów z Audi.

Zdjęcie komory silnikowej pokazuje, że swap został wykonany naprawdę schludnie. Uwagę zwracają wspomniana plastikowa obudowa (kto to widział takie rzeczy po przekładce), a do tego pomarańczowa rozpórka kielichów oraz ogromny stożkowy filtr powietrza. Przednie hamulce również pochodzą z Audi.

Co jeszcze się zmieniło?

W opisie aukcji czytamy, że z kabiny usunięta została oryginalna dziwna deska rozdzielcza i w jej miejscu znalazła się konstrukcja dobrze znana z Audi A3 8L razem z zegarami, kolumną kierownicy i pedałami. Konsola centralna to teraz pionowa blacha z kilkoma przełącznikami kojarzącymi się ze sportami motorowymi, pod którą znajduje się, dość zaskakująco, akumulator. Nie mogło zabraknąć spotowej kierownicy oraz wyprofilowanych foteli ze sportowymi pasami bezpieczeństwa. Kierowca otrzymał również podstopnicę, ale w tym przypadku należy ją nazwać... podpedalnicą?

Mnie najbardziej podoba się, jak ten projekt został wykonany od zewnątrz. Faltdach i okrągłe okienka do przestrzeni bagażowej to wyposażenie seryjne, cała reszta to już inwencja twórcza tunera. Nissan dostał od swojego twórcy prymitywne poszerzenia przednich nadkoli, a przedni zderzak został pocięty, żeby zmieścić w nim bardzo widoczne chłodnice.

Z wystających ponad maskę reflektorów zniknęły obudowy, co dało Nissanowi wyłupiaste spojrzenie, jakby był pod wpływem nielegalnych substancji. Poza tym auto zostało przemalowane w kultowe błękitno-pomarańczowe wyścigowe barwy Gulf. Oczy graciarza radują również smaczki, jak różne od siebie lusterka boczne, zewnętrzne zaczepy do maski oraz pomalowane w kolor nadwozia dokładki pod zderzakami.

REKLAMA

Obecny właściciel pisze o swoim Nissanie, że dał mu najwięcej frajdy ze wszystkich dotychczasowych projektów. Wierzę, bo w ogłoszeniu pojawiły się zdjęcia z wyścigów na jedną czwartą mili i wygląda to na świetną zabawę. Opisywałem niedawno wspomnianego już tutaj raz Citroena 2CV Fourgonette po swapie silnika na jednostkę napędową BMW. Projekt bardziej dopieszczony od Nissana, ale z pewnością nie tak szybki. Którego byście woleli?

Nissan S Cargo turbo
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA