My tu się rozpisujemy o nowym Defenderze, a prawie przegapiliśmy nowego Patrola
Nissan Patrol żyje i właśnie doczekał się kolejnego liftingu. Jeśli już ruszacie po szpeje do grubego motania, to wstrzymajcie swe konie. Chyba że mieszkacie w Szardży, Dubaju lub Abu Zabi.
My tu rozprawiamy o nowym Defenderze, który będzie dostępny w Europie i Stanach Zjednoczonych, a Nissan bez większego rozgłosu uaktualnia model Patrol Y62. Ten ogromny pojazd jest dostępny już od 2010 r. i sprzedaje się głównie na rynku bliskowschodnim, gdzie konkuruje z Toyotą Land Cruiser J20 (bez „V8”, bo ona tam wcale niekoniecznie ma pod maską V8). Wprawdzie nadal buduje się go na ramie, ale raczej nie jest to samochód, którym można jechać w ciężki teren. „Ciężki” pasuje tu doskonale, bo masa tego auta sięga 2800 kg... i to pustego. Najzabawniejszą wersją był Patrol Nismo przeznaczony na rynek Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego podłubany, 5,6-litrowy silnik rozwijał prawie 430 KM.
Czas na nowy pysk – oto nowy Nissan Patrol 2020
Spokojnie, nie będzie żadnej rewolucji. Nie ma po co drażnić zamożnych klientów z Bliskiego Wschodu. Ma być jeszcze luksuśniej i jeszcze bardziej tłusto. Dodano nowe lampy przednie i tylne, z tyłu pojawiły się też mega-hiper-modne sekwencyjne kierunkowskazy. Geniuszem jest ten, kto wymyślił, że jak kierunkowskazy zamiast migać, będą się rozświetlać stopniowo, to będzie takie premium. To musiał być ten sam Machiavelli marketingu, który przekonał ludzi, że ekran w kabinie jest elementem prestiżowym. Najwyraźniej w Nissanie kupują tę narrację, bo Patrol model roku 2020 ma teraz nie jeden, a dwa ekrany: górny tylko do mapy, a dolny do wszystkiego innego. Musisz je dziugać paluchem, uprzednio wytarłszy z niego piasek pustyni.
To mi przypomina historię, jak dwóch znanych polskich reżyserów licytowało się w latach 80. który ma lepsze bajery. Jeden zadzwonił do drugiego i mówi „no cześć Jasiu, właśnie jadę samochodem, bo wiesz, mam telefon w samochodzie”. Ten drugi się zagotował ze złości, kazał sobie natychmiast zamówić to, to i tamto, a potem zadzwonił do swojego rywala i mówi „no cześć Tadziu, jedziesz samochodem? No ja też. Co tam u ciebie? Oj przepraszam, zadzwonię później, bo mi drugi telefon dzwoni...”
Nissan Patrol M.R. 2020 będzie też bezpieczniejszy
Nie wiem czy wiecie, ale drogi krajów Bliskiego Wschodu należą do najniebezpieczniejszych na świecie. Szczególnie strasznie jeździ się w Arabii Saudyjskiej. Wszyscy idą pełnym klopsem przez cały czas, a jeśli dojdzie do zderzenia, no to trudno. Allah tak chciał. Być może układ samoczynnego awaryjnego hamowania w poliftowym Patrolu pozwoli uniknąć choć paru zderzeń. Ale po co dodano funkcję wykrywania pieszych? Przecież w tych okolicach nikt nie chodzi pieszo, wszyscy jeżdżą samochodami. Oczywiście jak największymi, żeby było bezpiecznie w razie zderzenia.
Silniki bez zmian
1.0 IG-T i plug-in hybrid. Żartowałem. 4.0 V6 i 5.6 V8. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie mają limitów emisji CO2. Tak jakby żyli na innej planecie i mogli sobie śmiało emitować, bo przecież my w Europie sobie od ust odejmiemy, żeby nasi przyjaciele z pustyni mogli dalej bez przeszkód jeździć 2,8-tonowymi, 5,6-litrowymi terenówkami z dwoma ekranami w środku. W każdym razie Patrol nadal żyje i świetnie się ma, ale daleko od nas – a u nas pogłowie dobrych Y61 gwałtownie spada, o czym wkrótce napiszę bardziej szczegółowo.