REKLAMA

Na naszych oczach z Europy znika kolejny segment. Nissan wycofuje z oferty pick-upa Navara

Wprawdzie Ford pokazał niedawno nowego Rangera, wprawdzie Toyota wciąż sprzedaje Hiluxa, ale Navary już nie będzie. Przez lata był to przebój wśród przedsiębiorców z powodu korzystnych przepisów o VAT.

Z Europy znika Nissan Navara. Trudno, CO2 zrobić
REKLAMA
REKLAMA

Przepisów o VAT też już nie ma, ale za to są inne: o limitach emisji CO2. Żeby się zgadzało, nie można oferować wielkich pickupów, które emitują dwutlenek węgla jak szalone. Lub też można, jeśli kompensuje się to innymi modelami. Nissan jednak zdecydował się wycofać model Navara z rynku europejskiego. W Polsce i tak sprzedaż tego modelu od dawna była znikoma, na przykład w 2018 r. sprzedało się 350 sztuk tego auta. A pamiętacie, jak było kiedyś?

Aktualny Nissan Navara (D23)

Nissan Navara w swoim czasie był luksusowym pickupem ludzi sukcesu

Kupowali go przedsiębiorcy, którzy wybierali najbardziej wypasioną wersję Platinum, a potem mogli sobie od tego zakupu odliczyć cały VAT. Rzeczywiście, na tle innych pick-upów Navara D40 (czyli poprzednik obecnie oferowanego modelu) prezentowała się znakomicie. Miała ładne wnętrze i bogate wyposażenie, do tego dość dynamiczny i oszczędny silnik 2.5 dCi. Z początku wszystko było bardzo dobrze i rynek naprawdę ssał ten wóz.

Potem jednak renoma Navary zaczęła się psuć

Podobnie jak sam samochód. Nissan Navara mógłby nazywać się Navaria. Zaczęło się od usterek układu napędowego, a dokładniej sprzęgła w wersjach z ręczną skrzynią biegów. Auta z przekładnią automatyczną były dużo bardziej niezawodne, ale wybierano je rzadziej i biznesmeni zmieniający biegi sami walczyli z usterkowym kołem dwumasowym, zgrzytaniem itp. Wszystko to stało się jednak nieważne w obliczu fatalnie korodujących ram, które sprawiły, że Nissan Navara stał się obiektem drwin. Producent do tematu podchodził jednak na zasadzie „no tak bywa, nieprawidłowa eksploatacja”.

Oczywiście Navarę z czasem poprawiono i generacja D23, sprzedawana od 2015 r., już nie ma problemów. Dostała też nowe silniki 2.3 dCi i ogólnie była znacznie lepsza. Tyle że nie miała już sensu, ponieważ nie dawało się już od niej odliczać pełnego VAT-u. Nissan ogólnie nie radzi sobie w Europie najlepiej i pozbywa się niepopularnych modeli z naszej gamy. Navarę D23 produkowano w Hiszpanii, ale tamtejsza fabryka – o ile w ogóle przetrwa – przestawi się na coś zupełnie innego. Albo kupią ją Chińczycy z Great Wall. W każdym razie Navary już nie będzie.

Toyota pickup
Pierwsza generacja „Navary” w Europie, jeszcze jako Nissan D21 „Hardbody”

A czy będą jeszcze jakieś pickupy?

Tak, będzie jeszcze Ford Ranger i Toyota Hilux, i może nawet następny Volkswagen Amarok. I może gdzieniegdzie Mitsubishi L200. Jednak ten segment, od lat niezbyt popularny w Europie, powoli idzie do piachu. Trochę szkoda, bo były to ostatnie samochody naprawdę robocze i terenowe – na ramie, z prostym napędem 4x4. Navara mogła ciągnąć 3,5-tonową przyczepę i po założeniu odpowiednich opon naprawdę dawała radę w terenie. Zbyt na takie wozy jest stały, bo potrzebne są do zadań, które nigdy się nie starzeją – jako auta użytkowe. Jako pojazd wiozący na pustej pace prestiż i dumę właściciela sprawdzają się słabo. Chyba, że mieszkasz po drugiej stronie oceanu.

Nissan Navara doczekał się nawet dwóch wersji licencyjnych

Jedna to oczywiście Mercedes klasy X, który miał wprawdzie inne wnętrze, ale technicznie pozostawał dalej taki sam, łącznie z silnikami Nissana. Ten eksperyment bardzo, ale to bardzo się nie powiódł. Klienci Mercedesa nie dali się nabrać. To dziwne, bo wcześniej elegancko dawali się łapać na podobne akcje, typu pakowanie 1.5 dCi do klasy A i inne tego typu. Widocznie to po prostu była już przesada i granice bezczelności zostały przekroczone.

Mercedes X klasa test opinie

Drugą odmianą był nieznany na europejskim rynku model Renault Alaskan. Widziałem takiego jeden raz, najbardziej podobało mi się w nim, że można łatwym sposobem przerobić napis na burcie i uzyskać LASKA.

REKLAMA

No i to tyle, nara Navara!

(wciąż czekamy na ofensywę pickupów z napędem elektrycznym)

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA