REKLAMA

Meksykanie zrobili replikę Rollsa na Lincolnie z tyłem od Wartburga. A to nie koniec szaleństw

Meksyk ma od lat złą prasę. Przestępczość, morderstwa, korupcja i kartele narkotykowe. Teraz do tego doszedł jeszcze tuning

Replika Rolls-Royce'a z tyłem od Wartburga czy Disco w pickupie?
REKLAMA
REKLAMA

Nie słyszałem wcześniej o firmie VA-K Innovation z Meksyku, ale dosłownie parę dni temu zadziwiła ona świat, prezentując dwa niezwykłe samochody. Pierwszy z nich każe zadać sobie pytanie „dlaczego nikt nie pomyślał o tym wcześniej”, drugi raczej skłania do refleksji „dlaczego ktoś w ogóle podjął ten wysiłek”. Ale po kolei, oto te meksykańskie cacka.

Land Rover Discovery 4 przerobiony na pick-upa

Nie mogę wyjść ze zdumienia, dlaczego wiedząc o tym że Amerykanie uwielbiają pick-upy, LR nie zaoferował im do tej pory takiego pojazdu. Przecież aż się prosiło, żeby wbić na rynek pick-upów i namieszać na nim czymś dziwnym z Europy. Toyota z Tundrą i Tacomą jakoś przędzie, Nissan z Frontierem i Titanem też daje sobie radę, nawet takie dziwactwo jak Honda Ridgeline doczekało się drugiej generacji. Disco 4 w wersji pickup w ogóle ma dużo sensu, bo jest zbudowany na ramie, przez co wytwarzanie kolejnych wersji nadwozia jest o wiele łatwiejsze.

Proporcje Disco-trucka nie pozostawiają wątpliwości, że gdzieś tu po drodze życie stracił Ford Explorer Sportrac – dziwaczny i rzadko spotykany nawet w Stanach pickup na bazie modelu Explorer. Ewentualnie na pożarcie temu projektowi można też było rzucić Lincolna Blackwooda – to też był nieudany skok Forda na segment pickupów premium. Znacznie lepiej poradził sobie w nim Cadillac z modelem Escalade EXT.

No może te tylne drzwi wyszły odrobinę za długie, ale czepiam się dla samego czepiania, zwłaszcza że sam bym tak nie umiał. Za to paka z drewnianym wykończeniem to mistrzostwo świata. Podobnie jak te niesymetryczne szklane dachy. Nie cierpię polowań (chyba że obejmują tylko obserwowanie zwierząt), ale gdybym je lubił, to to byłby mój wymarzony wóz na polowanie. I to był ten lepszy projekt VA-K Innovation.

Czas na ten gorszy, czyli replika Rolls-Royce'a na bazie Lincolna

Zasadniczo to to jest ponoć Lincoln Town Car – idzie poznać po linii tylnych drzwi. Próbowano ubrać go w Rolls-Royce'a Silver Shadow, ale coś nie wyszło. Głównie to nie wyszło umiejscowienie przedniego koła. Przedni zwis wygląda żenująco i tragicznie jednocześnie, bo zaczyna się od przetłoczenia i zaraz za tym przetłoczeniem powinno być koło, tyle że go tam nie ma. Zrobiłem szybką poprawkę:

Lepiej, nie? Teraz to nawet wygląda dość luksusowo i znośnie. Co tylko przypomina nam, jak kluczowym parametrem w samochodzie jest rozstaw osi. Z małym rozstawem osi nawet Rolls wygląda jak Autosan H-9. Ale wciąż nie jest jeszcze najśmieszniej, bo nie doszliśmy jeszcze do tylnej części nadwozia. Uwaga:

Tak, ale nie. Nie, ponieważ:

Fot. Paweł Maciejec

To znaczy ja bardzo szanuję koncept repliki Rolls-Royce'a z tyłem od Wartburga, ale mam wrażenie, że wyszło umiarkowanie luksusowo. Choć pewnie i tak będzie miało wzięcie jako ślubowóz w Meksyku. Pewnie niejedna córka lokalnego cartelero chciałaby pojechać takim cackiem do ślubu.

REKLAMA

No i to już wszystko na dziś w tematach dziwnych pojazdów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA