REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki /
  3. Technologie

Lustereczko powiedz przecie jaki jest najfajniejszy gadżet samochodowy na świecie

Od poniedziałku zajmuję fotel kierowcy w nowym Jeepie Grand Cherokee w wersji Summit. Jest duży, kosztuje pół miliona złotych i ma „wszystko”, ale do mnie dosłownie przemówiło jego lustereczko - już tłumaczę.

04.10.2023
7:00
Lustereczko powiedz przecie jaki jest najfajniejszy gadżet samochodowy na świecie
REKLAMA
REKLAMA

Kojarzycie taki manualny przełącznik pod środkowym lusterkiem wstecznym, który zmienia kąt lustra? Używa się go po zmroku, żeby świata jadących z tyłu pojazdów nie odbijały się w lusterku i tym samym nie oślepiały kierowcy. Taki mechanizm ma praktycznie każdy samochód i obsługa go jest najzwyklejszą czynnością, prawda? Nie tym razem, bo Jeep ma w lusterku ukryty pewien trick.

Lustereczka i inne ciekawe gadżety w naszych tekstach:

Gdy pociągnąłem do siebie przełącznik, to nagle szklane pasywne lusterko zmieniło kąt oraz... zaczęło wyświetlać obraz z tylnej kamery. Zupełnie się tego nie spodziewałem i szczęka opadła mi na ziemię. Jeździłem niejednym samochodem z wirtualnym lusterkiem wstecznym (oraz jednym z cyfrowymi lusterkami bocznymi). Wiem też, że za kilkadziesiąt (no niech będzie, że kilkaset) złotych można kupić elektroniczne lusterko wsteczne np. z kamerką oraz Androidem. Ja to wszystko wiem... ale w Jeepie jest to świetnie wkomponowane, a może nawet ukryte, i po prostu dałem się zaskoczyć. To się więcej nie powtórzy.

lustereczko

Może trochę przesadziłem z tym tytułem, ale to naprawdę fajny bajer. Poza tym zamontowany w Jeepie system to doskonały przykład dobrego zastosowania technologii. Kierowca ma do dyspozycji pełnoprawne klasyczne lusterko, a jeżeli chce, może skorzystać z cyfrowego pomocnika - wilk syty i owca cała. Warto nadmienić, że w Grand Cherokee jakość wyświetlanego obrazu w dzień jest bardzo dobra. Z kolei w nocy można liczyć na widok przypominający pracę amatorskiego noktowizora.

Lustereczko jest fajne, ale to nie wszystko

Co ciekawe, cyfrowe lusterko to nie jedyny ukryty ekran wersji Summit. Drugi, 10-calowy, został wkomponowany w czarny dekor przez pasażerem i po włączeniu dostarcza mu rozrywki. Przetestowałem efekt wow obu ekranów na znajomym. Posadziłem go na fotelu pasażera, włączyłem lusterko, a następnie jeszcze LCD w prawej części kokpitu. Było warto, bo mina mojego kolegi była bezcenna. Poza tym ekran jest tak skonstruowany, że kierowca nie widzi wyświetlanej zawartości. W pierwszym momencie pomyślałem, że to bardzo mądre, bo mógłby się rozpraszać, ale po chwili zacząłem liczyć na ile ekranów kierowca może patrzeć (trzy spore ekrany) i stwierdzam, że chowanie czwartego to po prostu przejaw jakiejś hipokryzji.

REKLAMA

W tym miejscu chciałbym postawić tezę: duży i kolorowy ekran w niespodziewanym miejscu = fajny gadżet. Póki co nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić. A jaki gadżet wy uważacie za fajny lub najfajniejszy?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA