Lot przez rondo to nasza nowa, narodowa specjalność. Tym razem kierowca pofrunął w Nowej Soli
34-letni kierowca z Nowej Soli chyba pozazdrościł adrenaliny i sławy kierowcy Suzuki z ronda w Rąbieniu. To był daleki lot z twardym lądowaniem.
Pamiętacie wypadek na rondzie w Rąbieniu? W Wielkanoc 2020 roku pewien kierowca Suzuki Swifta pokłócił się z żoną, wypił trochę piwa i wódki, wsiadł za kółko, a chwilę później był już na nagłówkach światowych portali. Filmik z lotu zakończonego na budynkach pobliskiej parafii, obiegł media od Chin po Chile. Kierowcy nie było raczej do śmiechu, bo został poważnie ranny, a poza tym usłyszał wyrok więzienia w zawieszeniu i otrzymał zakaz prowadzenia pojazdów. Musiał też zapewne zapłacić z własnej kieszeni za zniszczenia kościelnych zabudowań.
Mimo wszystko, znajdują się jego naśladowcy. Oto lot przez rondo w Nowej Soli
Jak tak dalej pójdzie, skok przez rondo stanie się w Polsce popularniejszy od skoków narciarskich. W Nowej Soli w województwie lubuskim, pewien kierowca Mercedesa CLS poprzedniej generacji chyba za głośno słuchał piosenki „I Believe I Can Fly”. Zresztą sami zobaczcie.
Lot wyglądał spektakularnie. Sylwetka w powietrzu była ładna, a lądowanie odbyło się co prawda bez telemarku, ale i bez specjalnych, kościelnych przeszkód. Kierowcy udało się wylądować na poboczu. Jak widać na zdjęciach zamieszczonych na Wykopie przez użytkownika Blattodea, dobrze, że nie trafił do rowu ani na chodnik - a niewiele brakowało. Dziękują mu za to też piesi.
Dlaczego lot przez rondo w Nowej Soli się wydarzył?
34-letni kierowca nie odniósł na szczęście obrażeń. W informacjach na temat wypadku nie wspomniano o przyczynach. Nie podano, czy był pod wpływem alkoholu, choć zapewne gdyby był, taka wiadomość nie umknęłaby uwadze dziennikarzy.
Możliwości są więc dwie. Albo zapragnął spełnić marzenia o lataniu i zyskać chwilę sławy, albo… po prostu się zagapił. Dojechał do ronda z dużą prędkością i nie hamował nawet tuż przed uderzeniem w wysepkę i wybiciem w powietrze. Czy odpowiada za to telefon? A może coś mu upadło? Na takie pytania może odpowiedzieć tylko sam „skoczek”.
Swoją droga, Mercedes CLS tej generacji nieźle nadaje się do akrobatyki. Kilka lat temu, nietrzeźwa kierująca wjechała takim wozem do przejścia podziemnego w samym centrum Warszawy. Widocznie, oprócz urody, ten wóz charakteryzuje się też doskonałymi właściwościami… podczas lotu.