REKLAMA

Logo Lexusa: wydawałoby się, że zawsze było takie samo. Nic z tych rzeczy

Zawsze powtarzam, że logo Lexusa jest jednym z najbardziej udanych w motoryzacji. Zanim jednak osiągnęło powszechnie kojarzoną formę, na deskach kreślarskich prezentowało się zupełnie inaczej.

Lexus logo
REKLAMA

Jest kilku producentów, którzy ze swoich struktur wydzielili marki odpowiedzialne za samochody segmentu premium. Nissan stworzył Infiniti, które nawet było przez jakiś czas obecne w Polsce, ale bez sukcesów. Honda ma Acurę. Hyundai nie tak dawno temu utworzył markę Genesis. Żadna z tych marek - pomimo nierzadko bardzo dobrej sprzedaży na poszczególnych rynkach - nie jest jednak tak znana w skali globalnej, jak właśnie Lexus, który z impetem wkroczył na rynek pod koniec lat 80. XX w.

Zanim w ogóle klienci mogli zobaczyć w salonie Lexusa, Toyota już od 1983 r. pracowała nad nową limuzyną. Limuzyną, która miała być lepsza od każdego innego samochodu segmentu F. No, może za wyjątkiem konstrukcji w rodzaju Rolls-Royce'a, ale umówmy się - to jednak nieco inny poziom. Tak czy owak, nad nowym autem pracowało kilka tysięcy osób. Zbudowano 450 prototypowych silników. 900 prototypowych samochodów. Pokonano w ramach testów 2,7 mln km. Same prace nad wyglądem auta zaczęły się już w 1985 r.

REKLAMA

Efektem tych prac był Lexus LS

LS, co tu dużo mówić, po prostu wgniótł konkurencję w ziemię - wygodą, wyrafinowaniem, niskim zużyciem paliwa. I poziomem obsługi w autoryzowanych salonach także. LS zrobił na wszystkich takie wrażenie, że... mało kto pamięta o niemal jednoczesnym wprowadzeniu do produkcji mniejszego, tańszego Lexusa ES, który bazował na Toyocie Camry.

Dziś Lexus LS znika z rynku. W większości kwestii konkurencja dogoniła także japońską markę utworzoną pierwotnie na potrzeby rynku amerykańskiego, choć z jednym istotnym wyjątkiem - Lexusy zwykle są autami znacznie bardziej niezawodnymi niż modele konkurencji. Jest to jeden z powodów, dla których marka ciągle ma grupę wiernych klientów. Natomiast ci nowi klienci często trafiają do tej marki, bo po prostu chcą czegoś, czego jeszcze nie znają i co mocno różni się od BMW, Audi czy Volvo. Mogą też trafić dzięki... pracownikom salonów konkurencji.

Pora na historyjkę z życia wziętą

Tak się składa, że sam pracowałem kiedyś w salonie Lexusa. I pamiętam, jak przyszedł kiedyś do salonu klient, który dopiero co opuścił salon Mercedesa. To normalne - powiecie. Chciał po prostu porównać kilka aut.

Jak się okazało, klient był zdecydowany na Mercedesa. Do tego stopnia, że wraz z handlowcem tej marki konfigurował już auto dla siebie. I wtedy ze strony pracownika salonu padło pytanie: Fotele chce pan w skórze czy w szmacie? Klient stwierdził, że nie chce już żadnych, po czym przyjechał do nas i zamówił Lexusa.

Lexus logo
Tak jak w Toyocie, niebieskie tło w logo zarezerwowane jest w Lexusie dla hybryd.

Dosyć dygresji, pora na logo

Lexus ma bardzo charakterystyczne i eleganckie logo z literą L wpisaną w owal. Choć jeśli się przyjrzymy, to w praktyce owal i litera tworzą jedną, odpowiednio pozaginaną linię - całość wygląda bardzo schludnie i po prostu ładnie.

Zanim jednak auta wjechały do salonów, były też inne koncepcje. Ba - najpierw trzeba było w ogóle wymyślić nazwę nowej marki, ale gdy już wykoncypowano nazwę Alexis i skrócono ją do Lexis, długo nie trzeba było czekać na uzyskanie nazwy, którą dziś wszyscy znamy. Potem pojawiło się pierwsze logo - okrągłe i podzielone na dwie części. Sam napis miał już natomiast formę bardzo zbliżoną do tego finalnego. Drugie logo - nadal robocze - też było okrągłe, ale zdecydowanie bliższe wersji końcowej. Ostatecznie zdecydowano się na wspomniany owal, uwzględniając przy tym wyraźniejsze wyeksponowanie litery L pośrodku. To logo ma też konkretne znaczenie - ma być symbolem luksusu i nowoczesnej technologii.

Lexus logo

Od tego czasu - tj. od 1989 r. - w zasadzie nic się na tym polu nie zmieniło, choć Lexus próbuje. Niestety. Nie dość, że z aut znika charakterystyczne logo (jest jeszcze np. na grillach czy na felgach, ale w nowej generacji modelu ES nie ma go już nawet na kierownicy, co uważam za skandal), to jeszcze stosuje się na nowo wystylizowany napis. Napis, który niczym się nie wyróżnia na tle dziesiątek innych napisów i równie dobrze mógłby głosić MAXUS. Powtórzę się, ale z niecierpliwością czekam na koniec tej durnej, kretyńskiej, okropnej mody na wyrzucanie ładnie zaprojektowanych logo na rzecz wciskanych na siłę napisów. Mazda robi to samo (patrz nowa CX-5).

REKLAMA

Jeśli jesteś z tych młodszych czytelników, przyjrzyj się uważnie temu charakterystycznemu logo Lexusa

Kto wie, czy w tym tempie niedługo z niego nie zrezygnują.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-02T11:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-01T18:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-01T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-01T12:45:27+01:00
Aktualizacja: 2025-11-01T11:59:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-31T16:26:30+01:00
Aktualizacja: 2025-10-30T15:51:22+01:00
Aktualizacja: 2025-10-30T11:28:51+01:00
Aktualizacja: 2025-10-30T09:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T20:48:58+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T16:03:25+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T14:26:08+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T12:54:49+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA