REKLAMA

Lamborghini sklonowało Miurę SVR. Tym sposobem liczebność tego wozu wzrosła o 100 proc.

Fani Lamborghini będą przeszczęśliwi. Włoska marka zaprezentowała właśnie w pełni odrestaurowany egzemplarz Lamborghini Miura SVR. I tak - to jest replika. Ale wykonana przez Lamborghini, więc...

lamborghini-miura-svr-5
REKLAMA

Zacznijmy od tego, że już zwykłe Lamborghini Miura jest niezwykle poszukiwanym wśród kolekcjonerów samochodem. Nic dziwnego - Włosi wyprodukowali tylko 763 egzemplarze tego modelu, który zapoczątkował modę na supersamochody. Gdybym był obrzydliwie bogaty, pewnie też chciałbym kupić Miurę. A gdybym miał już jedną, to marzyłbym o wersji Miura SVR, która jest bohaterem dzisiejszego tekstu.

REKLAMA

Lamborghini Miura SVR to jeden z najrzadszych samochodów, o którym marzą kolekcjonerzy z całego świata.

lamborghini-miura-svr-1

Miura SVR to egzemplarz, który powstał w oparciu o projekt Miura Jota autorstwa Boba Wallace'a, testowego kierowcy Lamborghini. Wallace wziął Miurę P400 i zaczął przerabiać ją na jeszcze bardziej wyścigowy samochód. Rama oraz nadwozie zostały wykonane z super-lekkiego materiału Avional (aluminium i magnez), który w tamtych czasach stosowany był tylko w lotnictwie. Do tego rama została dodatkowo skrócona i poszerzona, przez co zwiększył się rozstaw kół.

lamborghini-miura-svr-4

Wallace dodatkowo usztywnił i obniżył zawieszenie i zmienił umiejscowienie dwóch, 60-litrowych baków paliwa, które oryginalnie zamontowane były z przodu i pogarszały prowadzenie samochodu. Przeniesiono je do poszerzonych progów samochodu, co okazało się być fatalnym pomysłem. Samochód spłonął doszczętnie w 1972 r, kiedy to mechanik z InterAuto (firma, która nabyła tego potworka) chciał popisać się przed swoją dziewczyną i nie opanował dzieła Wallace'a w zakręcie.

Ferrucio Lamborghini nie chciał budować Miury w tak mocnej wersji. Na szczęście klienci Lamborghini byli innego zdania i w końcu dał się przekonać. Właściwie to jeden klient. Pierwszy i jedyny fabryczny egzemplarz Miury SVR powstał w 1976 r. na zamówienie japońskiego kolekcjonera Hiromitsu Ito. Do dzisiaj zresztą samochód ten znajduje się w Japonii.

Replika SVR zaczynała jako zwykłe Lamborghini Miura S.

lamborghini-miura-svr-3

Jeden wyprodukowany fabrycznie egzemplarz wersji SVR to zdecydowanie za mało. Przecież zawsze można zrobić jego wierną replikę. Z takiego założenia wyszedł Heinz Straber, który znalazł sobie zwykłą Miurę S z 1968 r., odkupił ją od ósmego (od nowości) właściciela z Włoch i zlecił Lamborghini konwersję do wersji SVR. Można? Można. Za odpowiednią cenę można załatwić sobie przebicie numerów seryjnych u producenta (co prawda innego, ale też z Włoch), więc jakaś tam przeróbka to w ogóle pikuś.

REKLAMA

Konwersja i zarazem restauracja to dzieło Polo Storico - działu Lamborghini, który zajmuje się klasykami. Prace zajęły Włochom aż 19 miesięcy. Jedynymi odstępstwami od oryginału było zamontowanie klatki bezpieczeństwa (rollbara), czteropunktowych pasów i nowoczesnych foteli kubełkowych. Pod maską znajduje się czterolitrowy V12. Jeśli został zmodyfikowany w ten sam sposób, jak zrobił to Bob Wallace, powinien rozwijać moc 440 KM. Seryjnie te silniki były o 90 KM słabsze.

Wartość tego pojazdu? Nieustalona. Ale nie osiągnie raczej poziomu Ferrari 250 GTO.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-29T16:03:25+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T14:26:08+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T12:54:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T12:04:02+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T11:35:59+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T11:10:19+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T10:53:38+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T09:04:40+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T18:18:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T07:46:35+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:48:11+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:11:53+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T13:47:50+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T12:50:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-25T19:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA