REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki

Legendarny samochód od legendarnego właściciela - możesz spełnić dwa marzenia za jednym razem

Ale potrzebujesz na to prawie 2 miliony złotych.

17.07.2019
11:13
Lamborghini Countach
REKLAMA
REKLAMA

Mistrz F1, zwycięzca Nascarowej Daytony 500, triumfator 24-godznnego Le Mans i Indianapolis 500 - to tylko kilka punktów, które znalazłyby się w CV Mario Andrettiego. O ile Mario Andretti musiałby kiedykolwiek sporządzać CV. Pewnie ma dużo ciekawsze zajęcia, jak np. ujeżdżanie po kolei swoich wyjątkowych modeli Lamborghini. A ma m.in. rocznicowego Countacha z 1989 r., Diablo, Aventadora i Murcielago. I póki co drugiego Countacha - 5000S z 1984 r.

Póki co, bo ten ostatni jest na sprzedaż.

Lamborghini Countach

Motorgallery.com wystawia go za 499 tys. dolarów. To jeden z 321 egzemplarzy wersji 5000S, czyli 371-konnym, pięciolitrowym V12, jeszcze na gaźnikach. W czerwonym kolorze, z jasną skórą we wnętrzu. Trudno o bardziej atrakcyjną specyfikację. 

Lamborghini Countach

A ten jeszcze ma gdzieniegdzie podpis samego mistrza. 

Lamborghini Countach

Samochód przejechał dotąd niecałe 18 tys. km, a ostatnio przeszedł mechaniczną restaurację. Sprzedający zapewnia, że trzyma parametry egzemplarza prosto z fabryki. Gdy w 1971 r. Włosi pokazali Countacha, był to pojazd jedyny w swoim rodzaju. A ten jest jedyny jeszcze bardziej.

Lamborghini Countach

Chciałbym zobaczyć jak ktoś niedoświadczony wsiada po raz pierwszy do tego auta i próbuje ogarnąć 371-konne V12 obsługując pięciobiegową skrzynię mechaniczną i gniotąc twarde jak kamień sprzęgło. 

Nie miałem przyjemności spróbować tego stwora, ale od tych, którzy mieli więcej szczęścia niż ja słyszałem, że jak na współczesne warunki Countach jest mega niewygodny, trudny w opanowaniu, zmiana biegów wymaga ponadprzeciętnej siły, a naprawdę szybka jazda tym samochodem wymaga nieprzeciętnych umiejętności. Ale pewnie dla Mario Andrettiego to bułka z masłem.

Lamborghini Countach
REKLAMA

Niebawem pewnie znajdzie się jakiś dobrze sytuowany fan Andrettiego i Lamborghini, który dołączy to auto do swojej kolekcji. Nam pozostaną modele Bburago i historyjki z gumy Turbo. Ale z przyjemnością przeglądałem galerię zdjęć na motorgallery.com. Kilka wrzuciłem powyżej, a po więcej zapraszam na stronę amerykańskiego sprzedawcy. 

Lamborghini Countach
Ależ idealnie niepasujący do reszty zderzak.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA