Łada Vesta Cross: warto wybrać się po nią do Czech lub Słowacji
Najnowszy crossover rosyjskiej Łady trafił do salonów w Czechach i na Słowacji. W Polsce niestety jest on nie do kupienia - żaden polski dystrybutor nie zdecydował się na import tego modelu do naszego kraju. Czy mamy czego żałować?
Moim zdaniem mamy. Ceny Vesty Cross są bowiem bardzo atrakcyjne. Na terenie Czech rosyjskiego crossovera można kupić już za 55 tys. zł. Podstawowa wersja sprzedawana jest z 5-biegową skrzynią manualną i silnikiem 1,6 MPI (106 KM). Ten sam silnik montowany jest w modelach Dacii (Logan, Sandero, etc.). Obie firmy zostały w końcu przejęte przez koncern Renault-Nissan.
Łada Vesta Cross to porządny rosyjski crossover.
No, nie do końca taki rosyjski. Vesta Cross zbudowana jest na platformie Nissan B (na tej samej, na której stoi np. Dacia Logan), co na pewno wpływa trochę na to, że osobiście Vesta Cross kojarzy mi się trochę z Ibizą ST.
Do tego, z opcjonalnymi, 17-calowymi obręczami z lekkich stopów, chromami z przodu i np. skórzanym środkiem nowa Łada prezentuje się całkiem, całkiem. Jeśli chodzi o jej praktyczność, też nie jest źle. Vesta Cross ma w miarę przestronne wnętrze i pojemny bagażnik (500 litrów), co przy w miarę rozsądnych wymiarach 4420 x 1780 x 1530 mm sprawia, że jest to auto bardzo uniwersalne.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to Vesta Cross wyposażona jest w zestaw czterech poduszek powietrznych i systemy ABS, EBD, ESC i TCS. Na liście opcji dodatkowych znajdziemy też tempomat i klimatyzację (co prawda manualną, ale jest) - lista bardzo podstawowa, ale trzeba pamiętać, że Vesta Cross nie jest oferowana, jako auto z najwyższego segmentu.
To ma być w miarę prosty samochód, za który nie trzeba płacić fortuny. Polacy lubią takie oferty, dlatego tym bardziej dziwię się, że nikt nie podjął prób dystrybucji tego modelu w naszym kraju. Chociaż założę się, że znajdzie się kilku śmiałków, którzy sprowadzą sobie takie cacko.