REKLAMA

Pilnujcie samochodów. Dziś kradzieże aut mogą ujść na sucho nawet nieudolnym złodziejom

Kradzież na walizkę, którą zarejestrowała kamera i trwała dwie godziny. Brzmi jak prosta droga do aresztowania i smutnego końca procederu? Nie w czasach epidemii.

koronawirus kradzieże samochodów
REKLAMA

Historia, którą wam przytoczę przydarzyła się mojemu dalszemu znajomemu ostatniej nocy. Postanowiłem ją spisać nie po to, by szkalować policję, czy ogłosić, że w Polsce zaczyna się anarchia. To bardziej ostrzeżenie: kiedy służby są zajęte złodzieje mają łatwiej. Tę konkretną kradzież miałem okazję obejrzeć na nagraniu z kamery więc mogę ją wam w miarę szczegółowo opisać.

REKLAMA

Tragifarsa zaczęła się jak każda kradzież na walizkę. Auto-cel stało na ulicy, kolejne dwa za bramą, ale te nie interesowały złodziei. Było ich dwóch. Jeden z wzmacniaczem sygnału, drugi od otwierania auta. Gość z „walizką" niespiesznie przeskoczył przez płot. Podszedł pod okno i pyk, urządzenie w kilka sekund wyłapało i wzmocniło sygnał z kluczyka. Drugi złodziej otworzył auto i sprawdził czy działa zapłon. Było chwilę po drugiej. Typ z walizką z powrotem przeskoczył płot i zaczęła się ich droga przez mękę. Było około wpół do trzeciej.

Seria niefortunnych zdarzeń.

Panowie złodzieje nie wiedzieli, że auto miało wyjęty filtr powietrza i chłodnice. W efekcie odpalało tylko na chwilę i gasło. Mimo to byli tak uparci, że walczyli z nim przez dwie godziny i dziesięć minut. Niesamowite, musieli być albo bardzo pewni, że nikt ich nie nakryje, albo bardzo głupi. Niestety, ich zmagania odbywały się w miejscu słabo objętym przez kamerę, więc nie jestem w stanie opowiedzieć wam co po kolei robili. W końcu udało im się ruszyć i odjechać. Swoją drogą, jeśli jechali bez chłodnicy, to chyba w poważaniu mieli późniejszą sprzedaż silnika.

Kolejny akt tej tragifarsy to wizyta właściciela samochodu na policji. Dostarczył nagranie z monitoringu, powiedział co i jak i poprosił, by pozbierali ślady na miejscu. Może złodzieje zostawili odciski na płocie? Warto przynajmniej sprawdzić.

Otóż pan policjant uprzejmie odpowiedział, że mają teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż jakiś skradziony bus.

REKLAMA

Jaki z tego morał?

Podczas epidemii pilnujcie swoich samochodów (i innych rzeczy) jeszcze bardziej niż normalnie. Policja faktycznie ma mnóstwo pracy, może nie mieć czasu na zajmowanie się sprawami kradzieży samochodów. W efekcie w nocy patroli gdzieniegdzie może być mniej, a sprawy niższej wagi być może będą traktowane po macoszemu. Nie twierdzę, że musi tak być, ale jest to bardzo prawdopodobne. Do poziomu bałaganu z niektórych części Francji raczej nie dojdziemy, ale nadchodzące miesiące mogą oznaczać dobry czas dla niektórych przestępców.

Pisaliśmy już o tym jak chronić się przed kradzieżą aut z systemami keyless, ale jeszcze raz przypomnę – zazwyczaj starczy w nocy trzymać kluczyki w metalowym pudełku. Woreczki zabezpieczające też zazwyczaj dają radę.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-03T16:59:26+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T14:19:08+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T10:40:30+02:00
Aktualizacja: 2025-07-02T19:03:34+02:00
Aktualizacja: 2025-07-02T18:45:52+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T20:12:51+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T17:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T12:38:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T17:02:29+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA