Zobacz, czym kończy się korzystanie z kierunkowskazów w BMW. Ten filmik to przestroga
Kierunkowskaz w BMW? Zobaczcie czym to grozi. Ten kierowca włączył migacz na prostej drodze i nie skończyło się to dla niego dobrze.
Wszyscy wiemy, jaki jest stereotypowy stosunek kierowców BMW do kierunkowskazów. Do tej pory brakowało jednak twardych dowodów na to, jak bardzo niebezpieczne jest używanie ich w BMW. Teraz to się zmieni, bo w sieci pojawiło się to nagranie.
Dowcip o tym, że kierowcy BMW nie korzystają z kierunkowskazów jest znany na całym świecie. Ja sobie tego nie wymyśliłem, a skoro wiedzą o tym wszyscy w Ameryce, Europie i Azji, to musi coś w tym być. Ale dlaczego to właśnie kierowcy BMW stanowią taką antykierunkowskazową partię? Do tej pory nie było to jasne, ale teraz to się zmieni. Poniższe nagranie ukazuje kierowcę, który skorzystał z kierunkowskazu. Jego samochód momentalnie wpadł w poślizg i wypadł z drogi - teraz wiemy już na pewno. Sygnalizowanie skrętów w BMW jest po prostu niebezpieczne. W BMW kierunkowskazów nie używają, bo się po prostu boją.
Filmik został opublikowany przez kanał STOP PIRAT i pod nagraniem zaroiło się od komentarzy. Jeden z komentujących nawet napisał wiersz(yk). Tak - wiersz. Specjalnie dla was postanowiłem go tutaj umieścić. Autorem jest Adrian W. Oto on:
Sebix pędzi do Karyny.
Jak ogarnąć moc maszyny?
Wcisnął pedał, wiry w baku,
mefedronik tak dla smaku.
Teraz w żyłach krew buzuje,
zaraz sobie przydriftuje.
Jednak Seba źle kontrował,
swoją brykę zakatował.
A tak poważnie, to wcale nie chodzi o kierunkowskaz w BMW
Kierowca skorzystał z niego, bo chciał zmienić pas - zachował się w tej kwestii prawidłowo. Żeby manewr się powiódł, to przyśpieszył na mokrej nawierzchni i jednocześnie skręcił koła. Niestety opony tylnej osi napędowej straciły przyczepność. Kolejne kilka sekund zaważyło o pechowym finale.
BMW E46 nie miały (poza M3) tylnego mostu z tzw. szperą, czyli ogranicznikiem poślizgu. Znajdujący się w już rozbitym E46 tylny most, to tzw. otwarty dyferencjał. Takie rozwiązanie skuteczniej zapobiega wpadaniu tylnej osi w poślizg spowodowany nadmiarem mocy, ale gdy już do tego dojdzie, to samochód jest trudny do opanowania. W takim przypadku zarówno gwałtowne dodanie gazu jak i odcięcie mocy sprawia, że poślizg jedynie się pogłębia. Teoretycznie jedyny ratunek to delikatne ruchy pedałem gazu i umiejętne kontrowanie kierownicą. Ewidentnie nie wiedział o tym kierowca tego BMW.
Być może dlatego, że zamiast technik jazdy, to kierowców uczy się na kursach pierdół o żabkach - sprawdził to Grzegorz, próbując robić w domu testy egzaminacyjne.
Przy oglądaniu tego nagrania towarzyszyło mi nieodparte wrażenie, że w tym samochodzie nie było sprawnego układu ESP. Gdyby był, to pewnie by "posprzątał" cały poślizg w ułamku sekundy, a BMW pojechałoby dalej. Jest też oczywiście kwestia opon, które mogą być źle dobrane, zużyte lub nawet... różne. To już sprawdzi policja.
Czytaj również: