Kia Telluride to nowy, pięciometrowy SUV z 8 miejscami i wielką V-szóstką. Trochę przypomina dinozaura
Koreańczycy w Detroit pokazali największy model w swojej historii. Nie da się ukryć, że przygotowano go według amerykańskich receptur.
Sama Kia podkreśla w informacji prasowej, że to bardziej „luksusowy salon na kołach” niż „samochód użytkowy” (utility vehicle - rozwinięcie części skrótu SUV). Telluride zaprojektowano w centrum projektowym Kii w Irvine w Kalifornii, a budowane jest w fabryce w West Point w stanie Georgia. SUV, który wyglądem przypomina odrobinę Volvo XC90 ma 5 metrów długości i może pomieścić do 8 osób. W zależności od wersji wyposażenia w drugim i trzecim rzędzie mogą się znaleźć 3-miejscowe kanapy albo po 2 kapitańskie fotele.
Wnętrze - luksus ponad normę
W topowej wersji kabinę wykończono drewnem i szczotkowanym aluminium. Kierowca siedzi w wielkim, skórzanym fotelu regulowanym w 10 kierunkach, oczywiście z możliwością regulacji części lędźwiowej i długości siedziska. Fotele w pierwszym i drugim rzędzie mogą być podgrzewane i wentylowane.
O rozrywkę w doskonale wyciszonym wnętrzu dba 10-głośnikowy zestaw Harman Kardon o mocy 630W. Tu pierwsze ciekawostki - żeby kierowca był dobrze słyszalny z tyłu auta, mikrofon zestawu głośnomówiącego przekazuje jego głos w głośnikach.
Do tego zestaw grający można ustawić tak, by muzyka docierała tylko do siedzących z przodu i nie przeszkadzała siedzącym w pozostałych rzędach zajętych swoimi tabletami, czy komórkami. Oczywiście w każdym rzędzie znalazły się po 2 gniazda USB do ładowania elektroniki.
Na liście wyposażenia auta znalazły się chyba wszystkie znane dziś systemy bezpieczeństwa.
Asystenci wszelkiej maści pilnują martwych punktów, pasów ruchu, ostrzegają przed pieszymi itp. itd. Jest aktywny tempomat, układ automatycznego hamowania, ostrzegania o samochodach nadjeżdżających z tyłu, a nawet system alarmujący kierowcę w przypadku pozostawienia w aucie dziec, czy zwierząt.
Niby nowocześnie, ale trochę dinozaur.
Pod maską również jest amerykańsko. Telluride napędza 3,8-litrowy silnik V6 o mocy 291 KM. 355 Nm momentu obrotowego trafia na przednią oś. Za dopłatą można doposażyć auto w napęd na cztery koła, z czterema trybami pracy rozkładającymi moment obrotowy między osie w proporcjach od 80:20 do 50:50.
Póki co nie ma mowy o napędach hybrydowych ani odmianie elektrycznej. Najwyraźniej Kia uznała, że takie dodatki nie byłyby wystarczająco amerykańskie.
Oczywiście Telluride zbudowano wyłącznie z myślą o Ameryce Północnej. Kia nie ma planów wprowadzenia tego modelu do Europy. Jest czego żałować? Większość Europejczyków pomija wzrokiem takie samochody. Polacy – wręcz przeciwnie. Ale musiałby mieć diesla 2.2.