REKLAMA

Kategoria prawa jazdy B+E daje wielkie możliwości przewozowe. Tylko patrzeć, aż to utrącą

Łatwo jest zrobić kategorię B+E, a dzięki nowym koncepcjom na jej twórcze wykorzystanie można przewozić naprawdę spore ładunki. Zaraz ktoś się zorientuje i powie „no nie, tak to nie”.

Kategoria prawa jazdy B+E daje wielkie możliwości przewozowe. Tylko patrzeć, aż to utrącą
REKLAMA

O istnieniu małych ciągników siodłowych na kategorię B+E (czyli samochód osobowy z przyczepą) wiedziałem od dawna, ale są to auta rzadko spotykane w ruchu. Częściej spotyka się pojazdy typu BE-Combi, o których kiedyś już pisałem – jest to rodzaj trzyosiowego zestawu, w którym przyczepa stanowi stały element zabudowy, ale z punktu widzenia prawa ma status osobnego pojazdu. Dziś jednak na nieocenionym portalu 40ton.net trafiłem na coś jeszcze bardziej wymyślnego: zestaw składany.

REKLAMA

W przypadku opisywanego BE-Combi przyczepa zamontowana jest zawsze, co ma wadę

Taką, że zawsze trzeba płacić e-Toll, nawet jeśli jedziesz zupełnie na pusto. Wymyślono więc dalszą ewolucję tej koncepcji: ciągnik siodłowy na zwykłym podwoziu busa do 3500 kg dopuszczalnej masy całkowitej, na którym można położyć naczepę, gdy nie jest używana i na pusto jechać nawet bez e-Tolla (i bez kategorii B+E). Potem naczepa zjeżdża z zabudowy i mocuje się ją do siodła. Tym sposobem powstaje platforma ładunkowa na duży samochód, który można ciągnąć bez ciężarowych ograniczeń, czyli bez kategorii C, tachografu i z niższą opłatą e-Toll. Trochę genialne, trochę niepokojące. Ponadto mam parę pytań.

Skąd wzięła się ładowność 4000 kg? Ten zestaw na pewno tyle nie ma

Samochód ciągnący, czyli w tym przypadku VW Crafter, może ważyć maksymalnie 3,5 tony, ale niczego nie przewozi. Jest tylko holownikiem naczepy o dopuszczalnej masie 3500 kg. Sama naczepa waży pewnie 600-700 kg (oceniam pi razy drzwi), czyli zostaje w najlepszym razie może trochę ponad 2800 kg ładowności. To i tak bardzo dużo, no ale na pewno nie są to 4 tony, jak twierdzi producent. Ponadto sam Crafter w tej wersji nie służy już do niczego innego niż ciągnięcie tej naczepy, czyli jest dość mało wszechstronny. Właściwie można byłoby podpiąć długą, trzyosiową przyczepę platformową do zwykłej lawety na kategorię B i uzyskać jeszcze większe możliwości przewozowe. To prawda, że wtedy nie dawałoby się jechać „złożonym” zestawem na pusto bez e-Tolla, i to również prawda, że taki zespół pojazdów byłby o wiele dłuższy i trudniejszy do manewrowania. Wariant „Crafter z naczepą” zachowuje się bardzo przewidywalnie w zakrętach, co pokazano na filmie – naczepa idealnie podąża za pojazdem, nie zachodzi na boki.

W założeniu kategoria B+E miała służyć osobom ciągającym coś hobbystycznie

Łódka, może motocykle, albo skuter wodny, duża przyczepa kempingowa – to są rodzaje pojazdów lub ładunków, gdzie przydaje się B+E. Stosunkowo łatwo tę kategorię uzyskać, zdałem ją lata temu za pierwszym razem po dość prostym kursie nie obejmującym nawet części teoretycznej. I z takim dokumentem możemy już ruszać w trasę, wykonując komercyjne przewozy np. samochodów czy maszyn roboczych, nadal podlegając pod te same przepisy co ktoś ciągnący sobie przyczepę na kemping w Chałupach.

Jak dla mnie to idzie w stronę wyrzucenia tej kategorii do kosza w ogóle

Już w przyszłym roku busy jeżdżące w transporcie międzynarodowym będą musiały mieć tachograf. Ani się obejrzymy, a zestawy na B+E jeżdżące zarobkowo też dorobią się tachografu i obowiązku posiadania przez kierowcę „kodu 95”, czyli zawodowego prawa jazdy. To fajnie, że firma „JuzJade” wymyśliła taki ciekawy zestaw, tak kreatywnie wykorzystujący możliwości przewidziane przez kategorię B+E, ale to właśnie za sprawą takich wynalazków zaraz ktoś się zorientuje i powie „tak dalej być nie będzie!”.

REKLAMA

Chyba że ten rząd jest do tego stopnia bezradny i bezwładny, że nawet i tego nie zrobi.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-30T11:18:58+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T17:01:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA