Kanye West jeżdżący Isuzu Vehicross powinien nazywać się Kanye East
Kanye West jeździ Isuzu Vehicross, i to żółtym. Tak trzeba się wyróżniać w świecie, gdzie wszyscy mają Gelendy, Urusy i Bentaygi.
Luksusowe samochody nie robią już szczególnego wrażenia, ponieważ jest ich na ulicach tak dużo – zwłaszcza tam, gdzie występuje znaczne stężenie zamożnych ludzi. Na pokonywanej regularnie przeze mnie drodze Wilanów-Konstancin roi się od superluksusowych SUV-ów. Stoją one kulturalnie w korku razem ze zwykłymi, biednymi samochodami biednych ludzi.
W USA jest podobnie, w dzielnicach „celebrytów”
Na jednych światłach stoi często milion dolarów albo więcej. Oczywiście wzdłuż ulicy rozstawione są namioty bezdomnych, ale celebryci i tak ich nie widzą przez pancerne, przyciemnione szyby swoich aut za bańkę. Zdarzają się jednak wśród nich osoby, które nie mają potrzeby manifestowania bogactwa, a jedynie dziwność. Wśród nich topową pozycję zajmuje Kanye West. Jego dziwactwa i odklejki są już owiane legendami.
Kanye West to chodząca kontrowersja
Opowiada głupie lub oburzające rzeczy, wdaje się w bójki, przerywa ludziom na scenie, wygłasza nieklejące się tyrady na Twitterze, od czasu do czasu robiąc średnią muzykę i zarabiając na swoich markach odzieżowych. Zasłynął z wypowiedzi na temat niewolnictwa czarnych w Ameryce, twierdząc że skoro trwało 400 lat, to chyba niewolnicy musieli to lubić. Mocne słowa jak na kogoś, kto opływa w dostatki i żadnej niewolniczej pracy nie widział nawet z daleka. No ale przynajmniej jeździ Isuzu Vehicrossem.
Isuzu Vehicross też był dość kontrowersyjnym pojazdem
Przedziwna stylizacja kryła najzwyklejsze, wręcz nudne wnętrze i mechanikę dzieloną częściowo z modelem Amigo, czyli z... Oplem Fronterą. 3,5-litrowe V6 napędzało wszystkie koła, a pojazd poza szokującym przodem miał też gigantyczne drzwi bagażnika z ukrytym w nich kołem zapasowym.
Z 6000 wyprodukowanych sztuk Isuzu Vehicross, większość trafiła do USA
To ok. 4000 aut. Resztę rozsprzedano w Japonii. Europa nie była uwzględniona w tych planach, bo marka Isuzu nie była tu zbytnio znana. Poza tym na warunki europejskie silniki V6 były zbyt paliwożerne – obie jednostki, czyli 3.2 i 3.5 były konstrukcjami Isuzu o nietypowym rozchyleniu cylindrów wynoszącym 75 stopni. Brzmiały dziwnie, jechały średnio.
Problem z Isuzu Vehicross polegał na tym, że poza dziwnym wyglądem, niczym nie zachwycał
To podobnie jak Kanye West, haha. Dowcip. Na poważnie to trudno było wyłożyć niemałą walizkę dolarów na samochód, który wyróżnia się tylko nietypową stylizacją. Owszem, wóz dawał sobie radę w terenie, ale to jak praktycznie wszyscy rywale. Stąd też i nikła sprzedaż, i po latach – nędzne wzrosty cen. W artykule o Kanyem napisali, że taki wóz jest obecnie wart 13 tys. dolarów. Optymistyczne założenie, może dotyczy idealnego egzemplarza w tym charakterystycznym żółtym kolorze. Umęczone graty można kupić zdecydowanie taniej i poczuć się jak Kanye West. Chociaż za kierownicą Isuzu Vehicross powinien on zmienić nazwisko na Kanye East, albo nawet Far East.
Mam jednak teraz nadzieję, że jazda dziwactwem stanie się modą i zobaczymy Jaya-Z w Toyocie Suprze Mk3 (hermetyczny dowcip 1) a Snoop Dogga w Maserati 420 (hermetyczny dowcip 2).