REKLAMA

Oto nowy Jeep Avenger na żywo. Na wyposażeniu: chłopiec patrzący przez lunetę

Nowy Jeep Avenger z fabryki w Tychach będzie miał na polskim rynku także silnik spalinowy. Sprawdziłem, jak wygląda na żywo i jak się w nim siedzi.

jeep avenger na żywo
REKLAMA
REKLAMA

Mniej niż 100 tysięcy złotych za nowego Jeepa – to brzmi nieźle. Właśnie tyle kosztuje Avenger, czyli samochód z fabryki w Tychach, który nie zdążył jeszcze porządnie zadebiutować, a już ogłoszono go Samochodem Roku, czyli Car of the Year.

To cena za wersję spalinową

jeep avenger na żywo

Tylko trzy kraje w Europie dostaną Avengera, który nie będzie elektryczny. To znaczy – klienci na tych rynkach, na których elektromobilność jest jeszcze nieco mglistą wizją przyszłości, a nie codziennością, będą mieli wybór. Odmiana na prąd też będzie dostępna.

Wersja benzynowa rozwinie 100 KM z motoru 1.2 PureTech, a moc na koła – oczywiście na przednie – przekaże sześciobiegowy „manual”. Z kolei odmiana elektryczna rozwinie 156 KM, choć przez większość czasu w trybie Normal kierowca będzie miał do dyspozycji 109 KM – a pełna moc odblokuje się dopiero po wciśnięciu gazu do podłogi. Po przełączeniu w Sport od razu można korzystać z pełnego stada, a tryb Eco zdławi auto do dość mizernych 82 KM. Zasięg: do 400 kilometrów według WLTP. Podstawiony na prezentację egzemplarz miał akumulatory naładowane w 95 proc. i komputer pokazywał, że przejedzie 368 km.

Jaki jest Jeep Avenger na żywo?

„Żółty” to pierwsza i mało odkrywcza odpowiedź, która przyszła mi na myśl po dotarciu na prezentację. Trzeba jednak przyznać, że to naprawdę bardzo ładny, soczysty odcień i Jeep Avenger na żywo prezentuje się w nim doskonale. Lubię modę na żywe kolory, a Stellantis naprawdę w nich przoduje.

jeep avenger na żywo

Poza kolorem, łatwo docenić też inne kwestie związane z wyglądem tego auta (a może „autka”, skoro mówimy o modelu mierzącym 4,1 m i krótszym od Renegade’a o kilkanaście centymetrów?). Proporcje są nienaganne, auto wygląda zgrabnie i całkiem masywnie, głównie dzięki dużym felgom i nadmuchanym nadkolom. Pomaga też stary i dobry zabieg z ukryciem tylnej klamki w słupku. Biedni podpici, nocni pasażerowie, którzy nie będą umieli wejść do środka. Czy równie dobrze będzie wyglądać odmiana bazowa za sto tysięcy? Wątpię, ale brzydka nie będzie. Oby żółty lakier nie wymagał dopłaty.

Czy Jeep Avenger to „prawdziwy” Jeep?

Jeep odróżnia się od innych producentów oferujących małe crossovery swoim charakterem i historią. Nikt nie oczekuje od Avengera zdolności terenowych na miarę Wranglera, ale przedstawiciele marki podkreślają, że w tej kwestii nowy model nie wypada tak źle. Prześwit to duże jak na wóz tej wielkości 200 mm w najniższym punkcie. Również kąty zejścia czy natarcia są przyzwoite. Tyle że jak na razie przydadzą się jedynie przy wjeżdżaniu na krawężniki, bo wersja z napędem na cztery koła jest dopiero planowana. Ale chyba nikt nie kupuje Avengera z myślą o podboju dzikich terenów.

jeep avenger na żywo

Charakter i historia marki Jeep sprawiają jednak, że firma lubi puszczać oko do odbiorców, projektując w różnych miejscach detale nawiązujące do historii marki. W Renegade ukryto np. kilkanaście wytłoczonych wzorów nawiązujących do starego Willysa. Tutaj też są „jeepowe” akcenty. Moim ulubionym jest sylwetka chłopca oglądającego gwiazdy z lunetą. Widać go na ramce przedniej szyby. We wspomnianym Renegade w podobnym miejscu umieszczono Willysa mozolnie wspinającego się pod górę.

Jeep Avenger na żywo– zajrzyjmy do środka

Bagażnik ma 355 litrów pojemności w wersji elektrycznej, a taką właśnie oglądałem. Gdy ktoś kupi odmianę benzynową, zaoszczędzi 72 000 złotych i zyska jeszcze 30 litrów kufra. Ludzie z Jeepa chwalą się, że do Avengera mieści się… 2443 gumowych kaczek. Skąd akurat taki punkt odniesienia? W Stanach Zjednoczonych kierowcy Wranglerów lubią obdarowywać się właśnie „kaczuchami”. Taki ich „inside joke”.

Z tyłu miejsca jest… po prostu jest. Zmieściłem się tam sam za sobą, ale trudno mówić o pałacowych wygodach. Jakie są wrażenia z najważniejszego miejsca, czyli zza kierownicy?

jeep avenger opinie

Jeep Avenger na żywo – kokpit

Kto zna nowe produkty koncernu Stellantis, poczuje się w Avengerze jak w domu. Cały kokpit robi wrażenie dość prostego i plastikowego (robi się przyjemniej, gdy wyjmie się gumową, magnetyczną podkładkę na konsoli centralnej). Miło, że są kolorowe akcenty. Jeszcze milej, że klimatyzacja zachowała część fizycznych przycisków. Nie są może tak wygodne jak pokrętła, ale nie można mieć wszystkiego. Przełączniki są zresztą identyczne jak w Alfie Tonale, a np. wybierak trybów jazdy – jak w Citroenach.

jeep avenger opinie

Wysiadamy? Jeśli tak, mam dobrą wiadomość. Nie trzeba uważać przy otwieraniu drzwi… to znaczy, nie aż tak, jak w innych autach. „Wrota” skonstruowano w taki sposób, że z przeszkodą najpierw zderza się gumowa listwa na dole, biegnąca przez całą długość drzwi z przodu i z tyłu. Sprytne.

jeep avenger opinie

Czy Jeep Avenger będzie przebojem?

Atutem crossoverów Jeepa – czyli zwłaszcza modelu Renegade – był charakter. Niby technicznie to wóz podobny do Fiata, ale jednak z charakterystycznym grillem, kanciasty i przyprawiony detalami kojarzącymi się z krainą hamburgerów i sekwoi.

jeep avenger opinie


Avenger został wymyślony podobnie, tyle że jest zgrabniejszy. Na wielu rynkach z pewnością jego wersja elektryczna znajdzie wielu klientów. U nas… nie tak wielu. Dobrze, że dostajemy odmianę benzynową. Szkoda, że nie będzie np. wersji 130 KM z automatem.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA