REKLAMA

Jeep Compass i Renegade z hybrydą - pierwsza jazda. Jeden jest nowoczesny, a drugiego bym kupił

Dwa tańsze modele Jeepa doczekały się nowego układu napędowego. Compass i Renegade mają 130 KM i potrafią ruszać z użyciem silnika elektrycznego. Sprawdziłem, jak to działa i który z modeli warto wybrać.

Jeep Renegade i Jeep Compass MHEV. Jeden jest lepszy, kup drugiego
REKLAMA
REKLAMA

Czas w koncernie Stellantis nie płynie specjalnie prędko. Jeep Renegade jest na rynku już od ośmiu lat i póki co nie mówi się o jego następcy. Jeep Compass też wcale nie jest już nowością. Mija szósty rok jego kariery. Zamiast nowych generacji, Jeep proponuje klientom kolejne liftingi i wersje. Teraz trwa akcja pod kryptonimem „hybrydyzacja”. Do gam obydwu modeli dołączyły już mocne jednostki typu plug-in, a teraz przyszła pora na słabsze, tańsze i prostsze silniki MHEV, czyli z układem miękkiej hybrydy.

To silnik 1.5 o mocy 130 KM

jeep compass
Tak wygląda Compass.

Dokładniej – ma 130 KM, ale motor elektryczny dodaje jeszcze 20 KM w określonych sytuacjach. Jeżeli te dane brzmią dla was znajomo, dobrze kombinujecie – taki sam układ napędowy ma Alfa Romeo Tonale, którą jeździłem niedawno.

W odróżnieniu od wielu układów typu MHEV znanych z aut konkurencji, w których główną korzyścią z „uhybrydowienia” jest bardziej płynne działanie systemu start stop, Jeepy potrafią poruszać się wyłącznie z użyciem motoru elektrycznego. Nie pokonają w ten sposób dalekiej trasy, ale powolne manewry na parkingu rzeczywiście odbywają się w ciszy. Występuje tu ten sam efekt, który pamięta każdy, kto pierwszy raz w życiu chciał pojechać autem hybrydowym. Wciska się przycisk uruchamiający silnik, a motoru nie słychać. Wciska się znowu… i wtedy samochód się wyłącza. Tym razem złapałem się na to i ja – bo nie spodziewałem się bezgłośnego startu w aucie MHEV, a nie z „pełną” hybrydą.

jeep compass

Najpierw w moje ręce wpadł Jeep Compass, a potem Jeep Renegade

Obydwa te samochody jeżdżą podobnie. I w obydwu 130-konny motor jest zupełnie wystarczającym źródłem napędu. Compass jest większy (4404 mm kontra 4236 mm w Renegade), ale różnice w przyspieszeniu do setki są tu pomijalne. W mniejszym wozie taki sprint zajmuje 9,7 s, a w większym równe dziesięć sekund. Gdyby obydwa wozy się ścigały, na mecie potrzebna byłaby fotokomórka.

Jeep Compass - wnętrze

Podczas jazdy jednym i drugim autem skrzynia o siedmiu przełożeniach czasami się gubi i poszarpuje. Nie sądzę, by był to problem dla większości nabywców, bo działanie skrzyni nie jest złe, po prostu nieidealne.

Obydwa samochody są przestronne w środku

Bagażnik Compassa.

Mimo różnic w długości, zarówno Jeep Compass, jak i Jeep Renegade są podobnie duże w środku. „Duże” to nie przesada – z tyłu nie brakuje miejsca ani na nogi, ani na głowę. Miejscem na nogi można się zaskoczyć – jest go naprawdę sporo w obydwu modelach. Renegade wygrywa nieco przestrzenią na głowę (można podwieźć jakiegoś koszykarza). To plusy pudełkowatego nadwozia.

Komfort jazdy wypada nieco lepiej w Compassie, bo jest dłuższy i mniej podskakuje na dziurach i się przechyla. Co ciekawe, mimo bardziej „terenowego” wyglądu, Renegade ma mniejszy prześwit. Compassa dzieli od ziemi całkiem imponujące w tej klasie 198 mm, a Renegade’a 171 mm. W tej wersji żaden nie poradzi sobie poza asfaltem, bo nie mają napędu 4x4, ale w niektórych odmianach te Jeepy rzeczywiście zasługują, by nosić te same znaczki, co Wrangler.

Jeep Compass jest lepszym samochodem od Renegade’a

Najmocniej widać to po wnętrzu. Kokpit Renegade’a wygląda już mocno przestarzale, w dodatku jest zrobiony z plastików, które na co dzień są chyba wykorzystywane do wytwarzania tanich mebli ogrodowych. W analogowych zegarach niby nie ma niczego złego, ale te z Jeepa wyglądają trochę nieświeżo. Podobnie jest z multimediami.

Wnętrze Renegade'a.

Wnętrze Compassa po ostatnim liftingu – w ramach którego zmieniono całą deskę rozdzielczą – jest o niebo bardziej nowoczesne i lepiej wykonane. Materiały są przyzwoite, ekran duży i o świetnej rozdzielczości, cyfrowe zegary efektowne, a kamera cofania gwarantuje niemal filmową jakość. Właściwie jedyna cecha wspólna między środkiem jednego i drugiego modelu to fotele. Zarówno Jeep Compass jak i Jeep Renegade mają siedzenia częściowo wykończone nieprzyjemnym w dotyku, niebieskim tworzywem. Można mieć wrażenie, że dotyka się ceraty.

To siedzenia Compassa - wygodniejsze od tych z Renegade'a.

W czasie jazdy Jeep Compass też wydaje się dojrzalszy

Jest cichszy, mniej przechyla się na zakrętach, bardziej harmonijnie resoruje. Jest większy o kilkanaście centymetrów, ale wydaje się wozem pozycjonowanym dwie klasy wyżej. Oprócz segmentu różni go też wiek – i to czuć.

Tyle że gdybym miał wybrać jeden samochód z dwóch, które testowałem tego dnia, bez chwili wahania wziąłbym kluczyki do Renegade’a. Jeep Compass może i jest lepszy, ale Renegade ma o wiele więcej uroku. Obydwa wozy są udane, a silnik 1.5 z układem miękkiej hybrydy świetnie do nich pasuje – moc jest wystarczająca, a możliwość manewrowania „na prądzie” to miły dodatek. Spalanie sprawdzę dopiero po dłuższym teście.

Ale mimo upływu czasu, pomysł na Renegade’a nadal się nie zestarzał. To taki powiew terenowego klimatu w bardzo mało terenowym segmencie. Jego pudełkowaty kształt nadal wyróżnia go z tłumu. Mówimy wciąż o ładnym wozie, zwłaszcza w atrakcyjnym kolorze, a takich w ofercie nie brakuje. Czaruje detalami (można bawić się w szukanie symboli atrapy chłodnicy Jeepa albo rysunków Willysa), wysoko się w nim siedzi, miło patrzy się na niemal pionową przednią szybę. Jest po prostu trochę inny od samochodów, które widać na ulicy. Renegade jest „jakiś”, a do Compassa można by przyczepić znaczek dowolnej istniejącej na rynku marki i wszystko by pasowało.

jeep compass

Dlatego wolałbym wydać co najmniej 124 900 zł na mniejszego z Jeepów w bazowej odmianie z układem miękkiej hybrydy („automat” w cenie, w wersji ze skrzynią ręczną za 105 tysięcy koni jest o 10 mniej, a silnik to litrowe turbo z trzema cylindrami). Topowy Renegade kosztuje 153 200 zł.

Cennik Compassa w testowanej wersji otwiera kwota 149 900 zł. Teoretycznie, to niewielka dopłata za nowocześniejsze auto z lepszym wnętrzem i bardziej dopracowanymi gadżetami. Ale przecież Jeepa nie kupuje się ze względu na jakość kamery cofania. W tej marce nadal, mimo wszystko, chodzi o charakter i klimat. Renegade to ma. Compass – nie.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA