REKLAMA

Jaguar XJ-S Lynx Eventer: gratka dla bogatych kolekcjonerów

Co powiecie na XJ-S'a w bardzo nietypowej wersji Sportbrake? Z jednej strony (z przodu) to sportowy samochód z V12 pod maską, a z drugiej (z tyłu) bardzo praktyczne i pojemne kombi.

Jaguar-XJ-S-Lynx-Eventer-4
REKLAMA
REKLAMA
Jaguar-XJ-S-Lynx-Eventer

XJ-S sam w sobie jest już ciekawym klasykiem. Firma Jaguar na przestrzeni 21 lat wyprodukowała nieco ponad 115 tys. egzemplarzy XJ-Sa. To sporo jak na tak niszowy pojazd, ale grupa fanów tego akurat modelu nie jest zbyt wielka. Ciekawe ilu fanów znajdzie więc ta nietypowa przeróbka.

O wersji Lynx Eventer wielu z nich mogło nawet nie słyszeć. Jest to bowiem projekt wykonany przez angielską firmę Lynx Engineering, która przerobiła zaledwie 67 egzemplarzy wersji XJS V12 HE.

Jaguar XJ-S Lynx Eventer: trzydrzwiowe sportowe kombi

Lynx Eventer różni się od zwykłego XJ-S'a zmienioną linią dachu i przesuniętym słupkiem końcowym. Dzięki temu sportowy samochód udało się zmienić w praktyczne, rodzinne auto. Przynajmniej pod względem przestrzeni w kabinie.

Lynx Eventer

Pod maską bowiem nadal kryje się 5,3-litrowy silnik V12 o mocy 295 KM. W porównaniu z dzisiejszymi silnikami jego parametry nie robią już takiego wrażenia, ale i tak są wystarczające. No i ten dźwięk V12. Ten silnik sam w sobie brzmi, jak zadowolony z życia Jaguar:

Wróćmy jednak do Sportbrake'ów. Już wkrótce, jednego z tych 67 egzemplarzy (z numerem 20.) będzie można kupić na aukcji w domu aukcyjnym Bonhams. Samochód powstał w 1984 r. i pierwotnie miał on kierownicę z prawej strony i beżowy lakier.

Lynx Eventer
REKLAMA

Jego obecny właściciel z Belgii zafundował mu jednak profesjonalną przekładkę i nowy , czarny lakier w angielskiej firmie CKL (która zajmuje się tylko i wyłącznie Jaguarami). Przed trafieniem na aukcję, właściciel planuje jeszcze odświeżenie całego wnętrza samochodu. Nic tylko brać.

Cena wywoławcza nie jest jeszcze znana. Na pewno nie będzie jednak niska. Według wstępnych szacunków aukcja może zacząć się od 360 tys. zł. Mam nadzieję, że jego przyszły właściciel nie będzie trzymał go tylko i wyłącznie pod kocem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA