REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki

Już wiem kim zostanę, gdy dorosnę – będę budował odrzutowe gokarty

Ten gość przekroczył sześćdziesiątkę i ciągle brakuje mu wrażeń – w ramach rozrywki zbudował odrzutowego gokarta. Kiedyś chcę być jak on.

21.02.2022
10:29
gokart odrzutowy
REKLAMA
REKLAMA

Na stare lata to się zwykle kupuje sedana do jeżdżenia na działeczkę, albo kombivana z unoszoną klapą bagażnika, żeby było się pod czym schować jak się jedzie na ryby. Chyba, że jest się Robertem Maddoxem – wynalazcą, którego można chyba z czystym sumieniem nazwać szalonym (przynajmniej patrząc na jego nazwisko). Jak sam mówi, zawsze uwielbiał wybuchy, już w wieku dziesięciu lat budował modele samolotów z małymi silnikami odrzutowymi, a podczas wojny w Wietnamie fascynował się przelatującymi odrzutowcami i sam zaczął dłubać przy ich silnikach. Do tego ciągle o nich czytał i zapamiętywał detale dotyczące budowy silników odrzutowych.

W którymś momencie postanowił, że taki silnik zbuduje sobie sam

Taki, to konkretnie silnik pulsacyjny, czyli jeden z rodzajów silników odrzutowych, w uproszczeniu taki, jakie Niemcy wykorzystywali w latających bombach V-1. Zbudował go po to by... wykorzystać go w skokach na spadochronie. Wykonał ich w życiu ponad dwa tysiące, ale swobodne spadanie przestało go interesować. Zbudował więc mały silnik odrzutowy, który przyczepił sobie do klatki piersiowej, wykonał z nim trzy skoki i nadal żyje.

Oczywiście na tym nie poprzestał, a jego najnowszym dziełem jest ten odrzutowy gokart:

Nie znamy szczegółów jego konstrukcji, patrząc na nią zgadujemy, że lepiej, żeby nie był zbyt szybki. Zresztą, hałas jaki powoduje jego praca pewnie wywołuje wrażenie szybkiej jazdy niezależnie od tego, ile pokazałby licznik, gdyby go ktoś tam w ogóle wstawił. Konstruktor przyznaje, że nie da się nim jeździć bez zatyczek do uszu. Tzn. dałoby się, ale to gwarancja uszkodzenia słuchu. Coś o tym wie, bo już zaliczył pęknięcie bębenków. Ale rozpędził go do 90 mil na godzinę, czyli prawie 145 km/h.

REKLAMA
gokart odrzutowy

Orientujecie się, czy istnieje jeszcze Teleexpresowy Kącik Ludzi Pozytywnie Zakręconych? Roberta koniecznie trzeba tam zgłosić!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA