Zaczęło się od małego programu. Teraz ten Ford Explorer ma 820 KM
Pewien właściciel Forda Explorera postanowił trochę go wzmocnić. Okazało się, że to trudne zadanie, bo na rynku brakuje części. Zrobił je więc na własną rękę, a wynik na hamowni jest imponujący.
Ford Explorer to już wyjściowo bardzo mocny (i bardzo duży) SUV. Wersja hybrydowa plug-in, która jest oferowana w Polsce, rozwija ponad 450 KM. W Stanach Zjednoczonych dostępna jest wersja ST z silnikiem 3.0 V6 rozwijającym 365 KM. Nieźle. To już wystarczy, by kanciasty Ford rozpędził się do setki w około 5 sekund.
Ale niektórzy chcą więcej od życia. I od Forda
Kevin, właściciel Explorera i tuningowego profilu na Instagramie, postanowił nieco podkręcić swojego SUV-a. Jego pierwotny plan zakładał wzrost mocy o 100 KM. Brzmi poważnie, ale w nowoczesnych jednostkach z turbodoładowaniem to zwykle kwestia dobrego programu.
Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. Kolejny etap zakładał zamontowanie mniej restrykcyjnego wydechu, wydobywającego ciekawszy dźwięk z V6-tki. Niestety, okazało się, że Explorer nie jest ukochanym autem tunerów. To oznacza, że dostępność części tego typu nie jest duża.
Tuningowany Explorer otrzymał więc elementy robione na zamówienie
Odpowiednia firma stworzyła wydech, ale właściciel uznał, że pora iść na całość. Robione na zamówienie większe turbosprężarki, wydajniejsze wtryskiwacze, zmodyfikowany układ chłodzenia i wiele innych modyfikacji sprawiły, że Ford Explorer Kevina stał się potworem. Kanciasty i ciężki SUV przejeżdża ćwierć mili w 10,9 s. Moc? 657 KM na kołach i około 820 KM na silniku. Podobno wszystkie założone części wytrzymają moc na poziomie 1100 KM. Jest więc potencjał na dziewiątkę z przodu podczas wyścigu na 400 metrów. Właściciel Explorera na pewno nie poprzestanie na tym, co ma teraz.
Imponujące. Ten wóz jest tak szybki, że wybaczę mu nawet obniżenie zawieszenia – w przypadku SUV-ów przecież zupełnie bezsensowne. Ale kto powiedział, że wszystko musi mieć sens?