REKLAMA

Oto Fiat E-Ulysse, czyli idealny van na daleką podróż… który nie nadaje się na daleką podróż

Szaleństwo doklejania znaczków koncernu Stellantis do wariacji na temat Peugeota Travellera trwa. Tym razem jego efektem jest Fiat E-Ulysse.

fiat e-ulysse
REKLAMA
REKLAMA

„Salon na kołach” – w taki sposób Fiat określa swój nowy model, czyli elektrycznego E-Ulysse w wersji Lounge. Ma siedzenia ułożone tak, by pasażerowie siedzieli twarzami do siebie. Między nimi umieszczono rozkładany stolik, idealny np. do gry w karty (czy ktoś jeszcze grywa w karty?). Teoretycznie, w sam raz na długą podróż.

Ale Fiat E-Ulysse niezbyt dobrze nadaje się na trasę

Wszystko przez literkę „E” w nazwie – tę pierwszą. Mówimy bowiem o samochodzie elektrycznym. Jest dostępny nie tylko w dwóch wersjach długości (4,95 i 5,3 m), ale i w dwóch wariantach pojemności akumulatora. Słabszy ma 50 kWh i pozwala na przejechanie 230 km według WLTP. Większy ma pojemność 75 kWh, a właściciel takiego wozu zajedzie o sto kilometrów dalej.

fiat e-ulysse

W obydwu przypadkach, Fiat E-Ulysse nie będzie jednak wymarzonym krążownikiem na dalekie, biznesowe lub rodzinne podróże. Mimo bogatego wyposażenia i niezłego komfortu jazdy.

Pod maską, Fiat E-Ulysse ma 136-konny silnik elektryczny

Jestem pod wielkim wrażeniem tego, do jak wielu modeli Stellantis montuje tę jednostkę. Ten sam silnik elektryczny napędza miejskie wozy Corsa i 208, a teraz trafił do wielkiego vana, który pomieści siedem osób. Ciekawe, jak sobie wtedy poradzi. Na pewno nie będzie szybki (setka – teoretycznie w 13,5 s, ale przecież nie liczono tego z kompletem pasażerów i ich bagaży na pokładzie. Prędkość maksymalna – 130 km/h), ale pytanie, czy nie stanie się po prostu powolny.

fiat e-ulysse

Tak czy inaczej, na wożenie ludzi z lotniska do hotelu – bo jednak głównie po to powstał ten model – powinno wystarczyć.

Fiat E-Ulysse to imponujący przykład inżynierii znaczkowej

REKLAMA

Peugeot Traveller, Citroen SpaceTourer, Opel Zafira Life, Toyota ProAce Verso, a teraz jeszcze Fiat E-Ulysse. Być może o czymś zapomniałem. Każdy z tych modeli jest tak naprawdę tym samym, tyle że sprzedawanym (zazwyczaj) w innym salonie. Każdy chce zjeść odrobinę rynkowego tortu. Wszystkie wariacje są udane, z masą zalet, ale trochę brakuje mi różnorodności na rynku. Przynajmniej tej silnikowej. No i nazwy też mogliby wymyślić jakieś nowe.

fiat e-ulysse
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA