REKLAMA

Widzisz przed sobą taką tablicę rejestracyjną? Lepiej uważaj

Żółte tablice rejestracyjne nie są w Polsce nietypowym widokiem. Chyba że trafimy na pewien szczególny typ użytkowników dróg i pewien szczególny typ tablic...

dziwne zolte tablice rejestracyjne
REKLAMA
REKLAMA

Dziwne żółte tablice rejestracyjne przysporzyły nam nie lada kłopotu w niedzielne popołudnie. Próbowaliśmy całą redakcją odgadnąć, który kraj wydaje takie specyficzne tablice. Tak wygląda uchwycona przez naszą znajomą tajemnicza rejestracja:

dziwne żółte tablice rejestracyjne
Dziwne żółte tablice rejestracyjne uchwycone na samochodzie w Polsce. Zdjęcie: Agnieszka M.

Próbowaliśmy umiejscowić tablice w jednej z poradzieckich republik, takich jak Kirgistan czy Tadżykistan. Jednak to był zły trop. Probowaliśmy iść z mapą w inne rejony świata, ale za każdym razem trafialiśmy jak kulą w płot. Uruchomiliśmy CSI:Autoblog i po dłuższej chwili śledztwo zostało rozwiązane. Jego wynik tak mocno wstrząsnął mną, że muszę ostrzec innych ludzi przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Zapraszam na wycieczkę w meandry ludzkiego umysłu. Będą unosić się nad nami opary absurdu.

Dziwne żółte tablice rejestracyjne.

Jest taki ruch, który nosi angielską nazwę sovereign citizens. Po polsku oznacza to suwerennych obywateli, ale ludzie skupieni w tym ruchu mówią również o sobie jako o wolnych ludziach. Wierzą oni, że poszczególne państwa to ogromne korporacje, a obywatele to niewolnicy, którym korporacje narzuciły swoje prawa i porządki. W momencie otrzymania aktu urodzenia nasi rodzice podpisali za nas kontrakt i od tego momentu służymy im, nie otrzymując nic w zamian. Musimy poddawać się prawom korporacji, żyjemy w swojego rodzaju matriksie (nie Hyundaiu).

Są jednak ludzie, którzy są świadomi tego stanu rzeczy, którzy rozumieją, że jedynymi prawami, pod które powinniśmy podlegać, są prawa naturalne. Te da się streścić w dwóch zdaniach: nie krzywdź i nie nie pozwól krzywdzić innych i siebie. Wolni ludzie odrzucają prawa stanowione — nie uznają rządów, podatków, nie posługują się legalnie wydanymi dokumentami, nie płacą mandatów, nie spłacają swoich kredytów, nie ubezpieczają samochodów itd.

dzwine żółte tablice rejestracyjne
Zdjęcie: Agnieszka M

Wolni ludzie wysyłają urzędom swoją deklarację samostanowienia, dzięki której w ich mniemaniu nie muszą już podlegać pod ogólne przepisy. Do swoich imion dodają symbol ©, jako znak, że są one zastrzeżone i nikt nie można używać ich bez zgody. Niektóre odłamy ruchu składają swój podpis czerwonym kolorem, bo jest to kolor życia.

Dziwne żółte tablice rejestracyjne łączy jeden element.

To zapisy, które wyglądają tak: 1-308, oraz 1-103,6. Przez chwilę jest śmiesznie: wolni ludzie, odrzucając prawa nadane przez korporacje, powołują się na zapisy amerykańskiego Jednolitego Kodeksu Handlowego (Uniform Commercial Code, w skrócie UCC). To powstały w 1952 roku kodeks, którego celem była harmonizacja prawa handlowego na terenie USA. Bardzo mnie to bawi, że są osoby, które dla potwierdzenia odrzucania praw stanowionych przywołują zapisy praw stanowionych.

Sekcja 1-308 mówi o tym, że jeżeli jedna strona wykonuje coś w sposób zgodny z zastrzeżonymi prawami, to nie narusza tych praw. Czyli na chłopski rozum — jeżeli jeżdżę zgodnie z przepisami, które ustanowiło państwo, to nawet nie posiadając prawa jazdy, nie łamię prawa. Natomiast część 1-103,6 mówi, że zapisy jednolitego kodeksu handlowego mogą być interpretowane swobodnie, o ile interpretacja pozostaje w zgodzie z prawem naturalnym.

Ktoś może zapytać, czemu takie zapisy mają się znaleźć na samochodzie? Otóż jazda samochodem w każdym państwie podlega regulacjom, natomiast wolni ludzie twierdzą, że te regulacje nie mogą stać na przeszkodzie ich naturalnego prawa do podróżowania. Gdy zatrzyma ich policja, to wolni ludzie będą wymachiwać swoimi deklaracjami samostanowienia i innymi bezwartościowymi kartkami. Mogą krzyczeć, że prawo ich nie dotyczy, bo nie są niewolnikami.

Trochę śmieszne, ale to raczej śmiech przez łzy.

Można pośmiać się, że hehe szury jadą, ale jest to śmieszne, dopóki taki wolny człowiek w nas nie wjedzie. Kierowanie samochodem jest czysto mechaniczną czynnością i nie wymaga zbyt dużego wysiłku, zwłaszcza w obecnych czasach. Problemem jest znajomość przepisów i zasad poruszania się po drodze. Trochę głupio zginąć pod kołami wolnego człowieka, którego nie dotyczy prawo o ruchu drogowym. Potrącenie przez taką osobę również nie należy do najmilszych rzeczy.

REKLAMA

Owszem, w Polsce nawet jeżeli wolny człowiek nie ma ubezpieczenia, to jest Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, ale co nam po pieniądzach, jak podupadniemy na zdrowiu? Dlatego należy niezwłocznie reagować, gdy zobaczymy taki samochód w ruchu ulicznym. Prawdopodobnie nie ma ubezpieczenia, przeglądu, a i prawo jazdy kierowcy może być problemem. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz: czy twórca tego ruchu był trollem, czy zwykłym wariatem?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA