REKLAMA

Dwa wyjątkowe Dodge - Viper i Challenger SRT Demon sprzedane za milion dolarów!

Dwie prawdziwe legendy motoryzacji zostały zlicytowane. Ostatni wyprodukowany Dodge Viper i Dodge Challenger SRT Demon znalazły nowego nabywcę na aukcji. Cena? Milion dolarów!

Dwa wyjątkowe Dodge – Viper i  Challenger SRT Demon sprzedane za milion dolarów!
REKLAMA
REKLAMA

O aukcji Barrett-Jackson Northeast pisaliśmy całkiem niedawno. Wszyscy spodziewaliśmy się, że te auta osiągną wysoką cenę. Ale jeszcze ważniejszą sprawą jest fakt, że cała kwota ze sprzedaży trafiła do fundacji United Way. To naprawdę piękny koniec tej legendy.

Ostatni Dodge Viper

Samochód ten zjechał z linii produkcyjnej w Conner Avenue Assembly Plant w Detroit w 2017 roku. Jest w klasycznym kolorze Viper Red, a pod jego maską znajduje się 8,4-litrowy silnik V10, który potrafi wygenerować 645 KM. Wnętrze to stylowe połączenie czarnej skóry i alcantary.

Ostatni Dodge Challenger SRT Demon

Ostatni egzemplarz został wyprodukowany 30 maja w Brampton Assembly Plant w Kanadzie. W sumie wyprodukowano 3300 sztuk tego modelu, i to w ciągu tylko jednego roku.

Kiedy Demon został zaprezentowany podczas New York Auto Show, Dodge chwalił się, że jest to najszybsze na świecie auto produkcyjne. Demon rozpędza się bowiem od 0 do 96 km/h z zaledwie 2,3 sekundy. Wszystko ze sprawą 6,2-litrowego silnika V8 HEMI, który pozwala osiągnąć moc 840 KM przy 1042 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

Ostatni-Dodge-Viper-i-Dodge-Challenger-SRT-Demon-3

To łącznie aż 1485 koni mechanicznych

Na aukcji nie można było kupić tylko jednego auta, jedynie w pakiecie pod wdzięczną nazwą „The Ultimate Last Chance”.

Nic więc dziwnego, że dwa Dodge sprzedane za milion wzbudziły ogromną sensację. Zwycięzca aukcji może się teraz pochwalić, że ostatni wyprodukowany Dodge Viper i Dodge Challenger SRT Demon są jego własnością.

REKLAMA

Oprócz pojazdów, został też właścicielem sporej kolekcji pamiątek, certyfikatów oraz iPadów z filmami i zdjęciami, a nawet zestawu produktów z logo marki.

Oby tylko auta nie trafiły do garażu, a pojawiły się na ulicach. Bo byłoby naprawdę szkoda, gdyby nikt nimi nie jeździł. Tyle koni mechanicznych nie może stać całe życie w stajni!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA