REKLAMA

Absurd przy A1. Z dmuchawy do odśnieżania ciężarówek formalnie nie mogą korzystać ciężarówki

Dmuchawa do odśnieżania naczep to wspaniały wynalazek. Tyle że na MOP-ie przy autostradzie A1 przed takim urządzeniem stoi znak, według którego nie można do niego podjeżdżać ciężarówką.

dmuchawa do odśnieżania
REKLAMA
REKLAMA

Idzie zima, a wraz z nią powraca odwieczny problem. Mowa o śniegu i lodzie spadającym z naczep aut ciężarowych. Konsekwencje takiego zdarzenia mogą być bardzo poważne, ale kierowcy zestawów bronią się, że nie mają możliwości, by skutecznie oczyszczać swoje pojazdy. Byłoby to łatwiejsze, gdyby na parkingach przy trasach ustawiano albo rampy, na które można wejść, albo dmuchawy.

Przy A1 pojawiła się dmuchawa do odśnieżania

To pomysłowe rozwiązanie, w którym wentylatory wydmuchują powietrze w odpowiednią stronę, powodując spadanie śniegu z dachu. Pozwala to na pozbycie się niebezpiecznych, zimowych "osadów" z naczepy szybko i bez konieczności wysiadania. Co nie oznacza, że dmuchawa do śniegu przy A1 jest ustawiona idealnie. O sprawie napisał serwis 40ton.net.pl.

Po pierwsze, sprzęt stoi nie do końca tam, gdzie powinien. Ustawiono go przy wjeździe na parking. Naturalne jest jednak, że kierowcy chcą pozbyć się lodu z naczepy rano, po mroźnej nocy spędzonej na MOP-ie i przed wyruszeniem w trasę. Aby cofnąć się do dmuchawy, trzeba wykonywać trudne i dość karkołomne manewry.

Po drugie, przed dmuchawą stoi dziwny znak

Autor zdjęcia: użytkownik wezsepigulke z Wykop.pl

To absurd w czystej postaci. Ustawiono tam znak zakazu wjazdu dla pojazdów wyższych niż 3,7 metra. To oznacza, że – gdyby trzymać się sztywno litery prawa – z dmuchawy do śniegu dla zestawów z naczepami nie mogłyby korzystać zestawy z naczepami. Dlaczego? To kwestia przepisów, które nakazują, by w miejscach z niższą skrajnią (czyli wtedy, gdy przestrzeni jest mniej niż 4,5 metra) znaki „zaniżały” o 50 centymetrów. Czyli gdy np. pod wiaduktem realnie zmieści się pojazd o wysokości 3,7 m, znak nie pozwoli wjechać autom wyższym niż 3,2 m. Niektórzy kierowcy o tym wiedzą i próbują się zmieścić. Czasami się udaje, czasami nie.

Więcej artykułów o ciężarówkach znajdziesz tutaj:

REKLAMA

Jak jest w tym wypadku? Dmuchawa została ustawiona na wysokości 4,2 m nad ziemią. Siłą rzeczy, aby działała, musi być blisko dachu naczepy. Znak trzeba było jednak ustawić – i powstała dziwna sytuacja. Aby kierowcy mimo wszystko nie bali się z niej korzystać, pod znakiem wisi tabliczka „UWAGA Rzeczywista skrajnia obiektu wynosi 4,2 metra”. Co nie zmienia faktu, że gdyby trafił się policjant, który myśli kodeksem, a nie głową, mógłby ukarać kierowcę korzystającego z dmuchawy. Absurdalne, ale zgodne z przepisami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA