REKLAMA

Budda nawet z aresztu spełnia marzenia. Można usiąść w jego samochodach

Po brawurowej akcji Centralnego Biura Śledczego Policji doszło do zatrzymania Buddy, popularnego motoryzacyjnego influencera, który organizował loterie, żeby spełnić marzenia fanów o drogich autach. Mimo że Budda przebywa w areszcie, to nadal spełnia marzenia za sprawą swoich samochodów. Piękna historia dzieciaka 98, który miał sen.

Budda nawet z aresztu spełnia marzenia. Można usiąść w jego samochodach
REKLAMA

Co to się porobiło, to głowa mała. Jeszcze w niedzielę setki tysięcy fanów oglądało losowanie domu w Zakopanem i kilku samochodów w loterii Buddy, a w poniedziałek CBŚP zatrzymało popularnego twórcę. Nie wiemy, jakie są oficjalne powody zatrzymania. Znamy tylko ogólne stwierdzenie, że sprawa dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się nielegalnym hazardem oraz loteriami internetowymi. Ludzie prześcigają się w domysłach, nagle z ukrycia wychodzi mnóstwo osób, które twierdzą, że wiedziały, że tak będzie, niczym pewien Grzegorz Halama. Nie ma co ukrywać, że sprawa rozpala społeczeństwo, bo przecież jeszcze w niedziele Budda ogłaszał, że kończy swoją karierę i znika z internetu. Nikt zapewne nie sądził, że koniec będzie tak brutalny.

REKLAMA

Budda zatrzymany, ale co z autami, które były obiektem westchnień miłośników motoryzacji? W końcu w garażu Kamila L. znajdowały się samochody, obok których nie da się przejść obojętnie, na czele z pięknym jak noc Porsche 911 GT3 RS. Otóż zostały lawetami przewiezione na parking policyjny i tam właśnie spełniają marzenia wszystkich tych, którzy zawsze chcieli usiąść w drogim i szybkim samochodzie.

Co się stało z autami Buddy?

Na szczęście udało mi się nie urodzić w Krakowie i nie mieszkać tam, więc nie znam dokładnych lokalizacji parkingów policyjnych, ale podpytałem znajomych i w grę wchodzą dwa miejsca - ul. Rzebika i ul. Lindego. W internecie pojawiło się nagranie człowieka, który spełnia swoje motoryzacyjne marzenie i siada za kierownicą Nissana Skyline R-34 GT-R. Coś pięknego

Ustalmy jedno - to na pewno nie jest policjant, tylko zapewne pracownik obsługujący parkowanie lub jakiś znajomy pracowników, bo na taki parking nie wchodzimy z ulicy i nie wsiadamy do losowo wybranych samochodów.

Czy takie wsiadanie do cudzego samochodu jest karalne? Nie, bo nie ma tutaj żadnego włamania, ani niszczenia cudzej własności, wbrew temu, co twierdzą liczni oburzeni komentatorzy, których wiek oceniam maksymalnie na 12 lat, bo tak się zachowują. Czy sam wsiadłbym do takiego samochodu? Nie, bo nic by to nie zmieniło w moim życiu. Czy potępiam? Nie bardziej niż różne machinacje podatkowe.

Ale jeżeli chcecie spełnić swoje marzenia motoryzacyjne poprzez siedzenie w takim samochodzie, to są lepsze sposoby na to, niż wchodzenie na parking strzeżony. Niektórzy z was pewnie brali udział w loteriach zorganizowanych przez Buddę, w których można było wygrać jego samochody, ale podejrzewam, że żadnemu się to nie udało, więc musicie spełniać marzenia klasycznie, poprzez pracę.

A co się stanie teraz z samochodami?

Wszystko zależy od tego, jak potoczy się sprawa. Mogą zostać skonfiskowane i sprzedane w drodze aukcji, mogą również stać przez lata na parkingu, bo będą służyły jako dowody w sprawie. Może się również okazać, że Budda jest całkowicie niewinny, wtedy wrócą do niego. Dowiemy się już niedługo.

Więcej o Buddzie przeczytasz w:

REKLAMA

Zdjęcie główne: Instagram Buddy

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA