REKLAMA

CV w formie wideo już znamy. Ten kierowca stworzył wypowiedzenie w formie filmu (jest oburzające)

Kierowca MPK z Częstochowy nie panuje nad emocjami… delikatnie mówiąc. Podobne manewry nawet w osobówce byłyby niebezpieczne. W przypadku autobusu miejskiego to kryminał.

autobus częstochowa
REKLAMA

Gdy jadę autobusem miejskim, chcę się nie martwić. Oddaję wtedy swoje zdrowie, a może nawet i życie w ręce innego kierowcy i wierzę, że to osoba godna zaufania. Że umie dobrze prowadzić pojazd, że panuje nad emocjami, nie daje się wciągać w głupie konflikty i że ktoś zadbał o to, by jakoś go sprawdzić, zanim zaczął pracę.

REKLAMA

A potem oglądam taki film, jak ten

Ma tytuł „Bandyta z MPK wyprzedza na czołówkę i tamuje ruch!” i opublikowano go na kanale „Bandyci Drogowi”. W pierwszej chwili, zanim włączyłem nagranie z Częstochowy, pomyślałem, że to pewnie przesada. Słowo „bandyta” pojawia się na tym kanale - co nie powinno dziwić - często. Ale tym razem nie jest na wyrost.

Kierowca autobusu miejskiego faktycznie, najpierw wyprzedzał na linii ciągłej i w sposób stwarzający zagrożenie. Nagrywający jechał zgodnie z przepisami, czyli 30 km/h na ograniczeniu do trzydziestki. To rozsierdziło kierowcę zawodowego, odpowiedzialnego nawet za kilkudziesięciu pasażerów. Później hamował za karę przed maską auta z kamerą (mam nadzieję, że nikt w środku się nie przewrócił), a na koniec pięknie pokazał się do kamery, tarasując ruch na rondzie i otwierając drzwi do swojej kabiny. Nadłożył przy tym trochę trasy. Jeśli jechał „na styk” z rozkładem, a potem dzięki wyprzedzaniu nadrobił, potem cały perfidny plan spalił już na panewce.

Film z Częstochowy nie ma dźwięku

Owszem - być może dlatego, że nagrywający np. trąbił podczas bycia wyprzedzanym. Nie usprawiedliwia to jednak kierowcy autobusu. Autor nagrania mógłby nawet trąbić „Macarenę”, a przez okna pokazywać najgorsze gesty i wykrzykiwać obelgi pod adresem całej rodziny kierowcy autobusu. Zadaniem kierowcy MPK jest trzymanie emocji na wodzy.

To coś na kształt wypowiedzenia w formie wideo

Krótkie i pomysłowe filmiki prezentujące osiągnięcia i charakter kandydata bywają obecnie mile widziane podczas rekrutacji na niektóre stanowiska. Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, w której filmik (owszem, pomysłowy, choć nie tak krótki) może być formą rezygnacji z pracy.

Kierowca autobusu nie jest raczej najostrzejszym ołówkiem w piórniku, skoro dokonywał takich manewrów pojazdem, który jest oznaczony swoim numerem i rzuca się w oczy, a w dodatku na koniec zajechał jeszcze idealnie przed kamerę, by pokazać, jak wygląda. Problemy w pracy ma pewne. Odpowiednie kroki już podjęto, ponieważ nagranie trafiło do zarządu przedsiębiorstwa.

„W temacie nagrania dotyczącego zachowania jednego z kierowców MPK na drodze trwa wewnętrzne postępowanie sprawdzające. Przełożeni kierowcy i zarząd spółki wysłuchają także wersji zdarzenia kierowcy i po zakończeniu pełnej weryfikacji przebiegu sytuacji zostaną podjęte dalsze kroki” - przekazał w rozmowie z o2.pl Maciej Hasik, rzecznik prasowy MPK w Częstochowie cytowany w opisie filmu. Zgłoszenie otrzymała już również policja.

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, by człowiek, któremu przychodzą do głowy takie pomysły, mógł dalej wozić ludzi

REKLAMA

Nie powierzyłbym mu nawet hulajnogi, nie mówiąc o życiu kilkudziesięciu pasażerów. Jest też, niestety, czarny scenariusz. MPK może zawsze powiedzieć, że to człowiek zatrudniony przez podwykonawcę. Przekażą, że „przeprowadzono z podwykonawcą rozmowę” i zaznaczą, że MPK nie ponosi odpowiedzialności za nieswoich pracowników. Oby się tak nie stało - im o tej sprawie będzie głośniej, tym mniejsza szansa na to, że ktoś schowa głowę w piasek.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA