REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Klasyki

Niezwykle rzadkie ARO 304 trafi na aukcję. To samochód reprezentacyjny Nicolae Ceasescu

Ceausescu, dyktator Rumunii w czasach zimnej wojny, przywiązywał dużą wagę do swoich samochodów reprezentacyjnych. Luksus musiał jednak łączyć się z działaniem propagandowym. Tak powstało Aro 304, którego jeden egzemplarz ma teraz trafić na aukcję.

07.01.2019
12:13
aro 304 ceausescu
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli jesteś dyktatorem, możesz cały dzień przemawiać o równości i pomocy biednym robotnikom, a wieczorem zażądać nowej willi. Albo kazać fabryce samochodów terenowych stworzyć specjalnie dla siebie samochód reprezentacyjny. Ceausescu doskonale o tym wiedział, więc na jego żądanie w oparciu o model 244 powstał luksusowy SUV, specjalnie dla samego prezydenta/sekretarza generalnego/generała.

Nie była to pierwsza zachcianka autorytarnego władcy. Wcześniej zlecił Dacii wykonanie specjalnego modelu 2000 w oparciu o Renault 20. Można też znaleźć zdjęcia Ceausescu w Mercedesie Pullmanie Landaulette. Dacia nie była dostatecznie ostentacyjna, Mercedes pochodził ze zgniłego zachodu. Potrzebne było coś co będzie manifestacją siły i sukcesu socjalistycznej Rumunii.

Dyktatorom się nie odmawia.

Zakłady ARO budując w 1977 r. model 304 dokonały kilku zasadniczych zmian względem 244. Powiększono rozstaw osi, a napęd został zmieniony z 4x4 na tylny. Jego ekscelencja sekretarz generalny nie miał przecież zamiaru taplać się w błocie jak jakiś człowiek z klasy pracującej. Jeśli już, to jeździł na polowania, ale miał do tego oddzielne samochody. Choć silnik to nadal było poczciwe 2.5, po raz pierwszy w wyprodukowanym w Rumunii samochodzie pojawiła się klimatyzacja.

Inna jest też deskę rozdzielczą, a siedzenia pokrywa skóra w miodowym kolorze. Jak pokazuje galeria zdjęć wnętrza, nie zabrakło też miejsca na filiżankę kawy. Nie można też było zapomnieć o tonie chromu na zewnątrz i elektrycznym szyberdachu. Po ten ostatni element delegacja z Rumunii musiała wybrać się do RFN i kupić kompletny system od Webasto, po czym dostosować go tak, by dyktator mógł korzystając z niego wygodnie pozdrawiać tłumy.

W 1985 model dla władcy przeszedł lifting i pojawił się 306. Różnice obejmowały głównie stylistykę.

aro 304 ceausescu

Aro 304 było jak socjalizm, dobre tylko w trakcie parady albo na plakacie.

Choć luksusowy pojazd defiladowy dla dyktatora powinien być wykonany idealnie, producent topornych samochodów terenowych nie do końca podołał wyzwaniu. Już tony chromu na zewnątrz wyglądają nieco odpustowo, a środek mimo wszystko zdradza, że to terenówka powleczona skórą. Ogrzewanie było tak samo złe jak w modelu 244, więc w bagażniku zamontowano dodatkowe ogrzewanie na olej napędowy.

Nie były to też samochody bezawaryjne. Znana jest sytuacja, kiedy np. maska nagle otworzyła się podczas jazdy. Silnik dysponował mocą 83 koni, więc kierowcy określali dynamikę ARO 304 jako podobną do śmieciarki. Po prostu ten samochód tak jak socjalizm – dobrze wyglądał tylko podczas parady.

Ty też możesz zostać dyktatorem za jedyne 127 tys.zł

Jeśli chcecie zaznać luksusu życia jak Ceausescu, jedno Aro 304 ma niedługo trafić na aukcję. Skonfiskowano je niejakiemu Ovidiu Tenderowi, skazanemu na 12 lat więzienia za malwersacje finansowe i pranie pieniędzy. SUV rumuńskiego dyktatora ma być licytowany 31 stycznia, a cena wyjściowa to około 127 tys. złotych. No i niski przebieg, jedyny taki zobacz, bo na liczniku zaledwie 72 tys. kilometrów.

REKLAMA

Zdecydowanie polecamy to ARO. Trudno będzie znaleźć równie dziwaczny i zły samochód pośród pojazdów reprezentacyjnych znanych osobistości. Na co komu piękne defiladowe Mercedesy czy Rolls-Royce'y, jeśli można mieć ARO 304, czyli kanciasty klocek z toną chromu? No i jest kilkukrotnie tańszy od zwykłego BMW serii 7 z niskim przebiegiem.

*Główne zdjęcie przedstawia poliftowe ARO, czyli 306.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA