REKLAMA

Antoni Macierewicz prowadzi samochód, a policja będzie donosić, bo nic nie może

Antoni Macierewicz został zatrzymany do kontroli drogowej, gdy prowadził samochód. Jednocześnie policja chce donosić na polityków. Właśnie donieśliście, no i co?

Antoni Macierewicz prowadzi samochód, a policja będzie donosić, bo nic nie może
REKLAMA

Przecież miał mieć zatrzymane. Wedle ostatnich medialnych doniesień Antoni Macierewicz miał stracić prawo jazdy. A jeździ dalej. Właśnie zatrzymała go policja, co mogliśmy oglądać w telewizji. Ta sama policja rano mówiła, że będzie donosić na polityków, bo nic nie może. Może mają rację. Coś chyba jest nie tak.

REKLAMA

Antoni Macierewicz podcina i prowadzi.

Gdyby przypadkiem was to ominęło, to dziś była kolejna miesięcznica smoleńska z obowiązkową awanturą o składanie wieńca. Nie pisałbym o tym, gdyby nie to, że Antoni Macierewicz wystąpił tam w roli głównej (spektakularnie podcinał komuś nogi). To może tłumaczyć, dlaczego zatrzymaniu jego auta przez policję towarzyszyły kamery. Po prostu były już na miejscu, aż tak wiernie za nim nie jeżdżą.

Na filmie widzimy, że poseł siedzi na miejscu kierowcy, czyli prowadził samochód. Wedle niedawnych informacji miał stracić uprawnienia z powodu zbyt dużej liczby punktów karnych, po tym, jak nagrali go dziennikarze.

Może stracił, a może po prostu nie przyjął mandatu i niewiele można mu zrobić.

Czy poseł może uniknąć mandatu?

19 września 2015 r. zmieniły się przepisy. Do tej daty trudno było ukarać posła za wykroczenia drogowe. Sejm musiał wyrazić na to zgodę, gdyż posłów chroni immunitet. Po zmianie posłowie (a także senatorowie, prokuratorzy, sędziowie, Generalny Inspektor Danych Osobowych, prezes IPN i Rzecznik Praw Dziecka) mogą przyjąć mandat karny i go opłacić. Tak, jak każdy obywatel.

System liczy na ich przyzwoitość, bo mandatu mogą nie przyjąć. Wtedy do ukarania potrzebna jest procedura uchylenia immunitetu. Jak było w przypadku Antoniego Macierewicza, nie wiemy. Może stanem punktów karnych pochwali w jakiejś telewizji, ale chyba będzie wolał mówić o opresyjnym państwie. Jest jednak taka możliwość, że prawa jazdy wcale nie stracił. Sam Antoni Macierewicz w wywiadzie dla Polsatu mówił, że prawa jazdy nie stracił, bo nie dotarł do niego żaden dokument, który by to stwierdzał.

Znacznie ciekawsza jest chęć zrobienia politykom na złość przez policję.

Policja będzie donosić na polityków.

Zupełnie bez związku ze sprawą posła Macierewicza przedstawiciel policyjnych związków zawodowych zapowiedział dziś „nagłaśnianie spraw". W wywiadzie w TOK FM Krzysztof Balcer z NSZZ Policjantów woj. łódzkiego powiedział tak:

To są normalni ludzie, którzy funkcjonują w społeczeństwie, chodzą na zakupy, jeżdżą samochodami. Będziemy się temu przyglądać. Oczywiście, że nie można posła ukarać, bo immunitet, ale nagłaśniać sprawę już tak.

Zarząd Główny NSZZ Policjantów ogłosił ogólnopolską akcję protestacyjną. Walczą o podwyżkę płac o 15 proc., powszechne świadczenia mieszkaniowe i poprawę warunków pracy. Niestety nie widzą poparcia u polityków dla swoich postulatów, a wręcz czują się zwodzeni.

REKLAMA

W świat poszła więc zawoalowana groźba zemsty w stylu: wy nas nie słuchacie, my się przyjrzymy temu jak jeździcie i parkujecie. Nie mogą zaczaić się za krzakiem w pobliżu ul. Wiejskiej w Warszawie i "suszyć" parlamentarzystów, jak zwykłych kierowców. Ci zaraz powyjmowaliby immunitety i po zabawie. Co to za przyjemność łapać, jak nie można karać. Można, chociaż dać znać mediom, jak zasugerował to przedstawiciel policji. Myślałem, że to już się dzieje, skoro o każdym motoryzacyjnym ruchu posła Macierewicza informuje rzecznik MSWiA, ale widocznie można jeszcze bardziej to podkręcić.

Sposób byłby to nawet skuteczny, sądząc po zainteresowaniu, jakie wzbudzają uprawnienia Antoniego Macierewicza. Przyłapano go, punkty się należą, a on wciąż jeździ. W ramach policyjnej akcji protestacyjnej powinniśmy niedługo dowiedzieć się, czy miał w chwili zatrzymania to prawo jazdy, czy go nie miał. A pewnie i jeszcze więcej. Poproszę o wykaz punktów karnych poszczególnych posłów z podziałem na wykroczenia, tak w ramach protestu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA