REKLAMA

Kierowcy nie wiedzieli kto jest winny. Po tej zmianie pasa ukarano obu

To była niewinna zmiana pasa ruchu. Powinno być jasne kto ma pierwszeństwo. Mandaty wystawiono dwa, ale winny tak naprawdę jest jeden.

zmiana pasa ruchu pierwszeństwo
REKLAMA
REKLAMA

Fajne musza być te bielskie drogi, że doczekały się swojego portalu. Dziwne, że nie ma dróg wadowickich czy wąchockich. Częstotliwość rozmaitych przypadków drogowych jest tam niepokojąco częsta. We wczorajszy zaangażowane były trzy samochody, kolizja była jedna, a mandaty dwa. Kierowcy nie byli pewni kto jest winny, policja nie miała wątpliwości. Obaj uczestnicy stłuczki dostali mandat, ale każdy za co innego.

Zmiana pasa ruchu - kto ma pierwszeństwo?

Obraz z kamery nas nie rozpieszcza, trzeba wytężać wzrok, ale widać co zaszło na drodze S-52. Nagrywający (w Citroenie Xsara Picasso) zmienia pas z lewego na środkowy, może nawet docelowo zmierza na prawy. Zanim kończy manewr zmiany pasa na środkowy, jadący po skrajnym prawym pasie kierowca Hyundaia zaczyna zmieniać pas na środkowy. Kierowca Citroena przerywa manewr i następuje zderzenie, ale nie z Hyundaiem, tylko z Renault Scenic, które zaczęło wyprzedzać Citroena lewym pasem. Kierowca zapewne myślał, że Citroen zniknie z lewego pasa i zaczął go wyprzedzać.

Hyundai odjechał, a kierowcy obu francuskich aut nie poczuwali się do winy. Policja była przeciwnego zdania i ukarała obu. Słusznie.

Mandat za nieustąpienie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu

Wprawdzie pasażerowie Citroena byli bardzo oburzeni postawą kierowcy Hyundaia, ale winę przypisać mu trudno. Zgodnie art. 22 ust. 4 prawa o ruchu drogowym kierujący pojazdem, zmieniając poza skrzyżowaniem zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać oraz wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony. Kierowca Hyundaia jest więc czysty, no prawie.

Co najwyżej powinien nieco wcześniej zasygnalizować zmianę pasa ruchu. Na egzaminie na prawo jazdy mógłby zostać oblany za sygnalizowanie faktu zmiany pasa ruchu, a nie zamiaru.

Policjanci zdecydowali się ukarać kierowcę Citroena mandatem za nieustąpienie pierwszeństwa kierowcy Hyundaia. Zrobili to zapewne na podstawie nagrania na kamerze, choć może relacja świadków byłaby wystarczająca. Włączył kierunkowskaz przed zmianą? Włączył, dziękuję, do widzenia.

Kierowcy Citroena nie uznano jednak za winnego kolizji, mimo że nie ustąpił pierwszeństwa i swojego pasa ruchu nie opuścił, tak jak sygnalizował. Za winnego spowodowania kolizji uznano kierowcę Renault.

Można przerwać manewr zmiany pasa ruchu

Citroen jednocześnie nie ustąpił pierwszeństwa, co jest oczywiście niedozwolone i nie zakończył manewru zmiany pasa ruchu, co policjanci uznali za dozwolone. Kierowca Renault chciał lewym pasem przejechać za wcześnie, nie wziął pod uwagę, że Citroen zaplanowanego manewru nie wykona płynnie. Nie powinien był tak szybko znaleźć się tam gdzie Citroen, którego kierowca według policjantów miał prawo przerwać wykonywany manewr, skoro był w jego trakcie.

Widać jednak, że Citroen wykonuje ruch w lewą stronę, nie tylko zaprzestał wykonywania manewru, lecz zaczął powracać na lewy pas. Kierowca Renault ma więc jakąś podstawę by się kłócić, bo manewr Citroena można uznać za niesygnalizowany i niebezpieczny. Są to jednak podstawy kruche. Obraz z kamery może przekłamywać, ale wydaje się, że Citroen nie opuścił w pełni lewego pasa. Dlatego kierujący Renault nie mógł zacząć go bezpiecznie wyprzedzać i zapewne nie zachował bezpiecznego odstępu od poprzedzającego go pojazdu.

REKLAMA

Sytuacja nie jest zagmatwana

Wbrew pozorom, nie ma tu wielu niejasności. Winę przypisano słusznie, słusznie nie oszczędzając również kierowcy Citroena. Nie widzimy obrazu z tylnej kamery (bo jej nie ma), ale można założyć, że kierowca Renault popełnił jeden z najczęstszych grzechów polskich kierowców na drogach szybkiego ruchu, którzy traktują lewy pas jako swój prywatny, a resztę pojazdów jako intruzów, nie mogąc się doczekać, kiedy go opuszczą. I tu zaskoczył go Citroen, bo opuszczał pas w sposób nieprzewidziany, ale wystarczyło poczekać, aż zmieni pas i do zderzenia by nie doszło.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA