REKLAMA

Takich wynalazców możesz spotkać na drodze. Sznurek w zawieszeniu mocniejszy niż stal

Rumuński kierowca samochodu terenowego poradził sobie niezwykle sprawnie z usterką swojego auta. Czy pan ma zawieszenie na sznurek? Tak, a o co chodzi?

zawieszenie na sznurek
REKLAMA
REKLAMA

Lubię fachowców, a najbardziej tych domorosłych, co wszystko biorą na oko, jadą na doświadczeniu. Podziwiam ich nieograniczoną pewność siebie, gdy odpowiadają na pytania typu: czy to na pewno wytrzyma?. Musi, proszę pana, tu się nie ma prawa nic urwać. Zapewne wtedy jest mowa o prawach fizyki, ale nikt nie cytuje konkretnych zapisów. Podniesiony głos przekonuje bardziej samego wypowiadającego takie słowa niż rozmówcę. Moc z jaką wypowiadane jest zapewnienie zastępuje najtęższe śruby, a czasami i sznurek.

Do grona takich fachowców musiał należeć ten rumuński kierowca Mitsubishi L200. Pomóżcie mi zrozumieć, na co liczył tak kreatywnie radząc sobie z usterką zawieszenia.

zawieszenie na sznurek

Było niesprawne zawieszenie w samochodzie terenowym

Rumuńska policja drogowa zatrzymała kierowcę w mieście Kluż-Napoka. W jego samochodzie terenowym było niesprawne zawieszenie i jeszcze kilka spraw, ale z tą poradził sobie najlepiej. Zatrzymano mu dowód rejestracyjny, a samochód miał zostać naprawiony, by dowód można było odzyskać.

zawieszenie na sznurek

Naprawa zawieszenia okazała najwidoczniej zbyt droga. Konieczna była pewna doza improwizacji. Pewna doza polegała na tym, że elementy zawieszenia okręcono sznurkiem. Tak w miarę na grubo, nie na jeden raz, żeby nie było.

Teraz jest zawieszenie na sznurek

Nic teraz nie wyleci, żaden sworzeń nie rozwiedzie się z resztą wahacza. Połączyły je więzy silniejsze niż miłość. Niestety nie wystarczyło to do odzyskania dowodu rejestracyjnego. Rumuński urząd zajmujący się dozorem technicznym był tak ubawiony, że sprawę opisał w swoich mediach społecznościowych. Przywołał nawet powiedzenie, że "szkoda przykręcić śrubkę tam, gdzie można ją związać drutem”.

Lista usterek w samochodzie była dłuższa niż niesprawne zawieszenie i obejmowała reflektory, światła stop, przedni zderzak złożony z kawałków połączonych drutem i opony o różnych rozmiarach. Tym razem się nie udało.

Mitsubishi L200
REKLAMA

Ciekawe, czy kierowca użył mojego ulubionego argumentu: Panie, tu nie ma prawa nic się urwać. To na pewno na trzy śmierci jest złapane, ale wolałbym nie przebywać w pobliżu auta z takim patentem.

Źródło: FB/RAR

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA