REKLAMA

Wyższe OC za punkty karne. Ministerstwo na pewno to wszystko ogarnie [ironia]

Ptaszki ćwierkają, że wzrośnie składka OC. Będzie uzależniona od liczby naszych punktów karnych. Na pewno ministerstwo przewidziało wszystkie potencjalne kłopoty.

wysokość kary za brak oc 2024
REKLAMA
REKLAMA

Projekt przepisów, które planuje wprowadzić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, nie jest jeszcze znany. Na razie akcja rozwija się na Twitterze, o ile faktycznie jest jakaś akcja. Wydaje mi się, że idzie to tak.

Dwa tygodnie temu, Minister Maciej Wąsik odpowiedział na Twitterze portalowi brd24.pl, że: Wszystko w trakcie, zaraz dopniemy z Ministerstwem Infrastruktury. Nawet Pan nie wie, jak bardzo przeszkadza w takich sprawach pandemia. Jak donosi Rzeczpospolita, przedmiotem prac ma być uzależnienie wysokości składki OC od liczby punktów karnych. Pozostaje wierzyć, że tak jest, mimo że żadne szczegóły projektu nie są znane.

Projekt na pewno będzie bliski ideału, ale możemy już teraz przedstawić listę spraw, które powinny zostać w nim rozwiązane, czy zaadresowane, jak to się ładnie mówi. Na pewno zostaną.

Wysokość składki OC a liczba punktów karnych

Mandaty za wykroczenia drogowe w Polsce nie pełnią już dobrze swojej funkcji. Są zbyt niskie i trudno się na jakiś załapać. Większość wykroczeń uchodzi nam płazem, ich prewencyjny charakter zanika. Pojawił się więc pomysł nowy, który podobno jest już prawie gotowy - uzależnienie składek OC od liczby punktów karnych za niektóre wykroczenia. Nawet bez zastanawiania się nad sensem takiego rozwiązania, warto zwrócić uwagę, że rodzi ono wiele kwestii do rozwiązania. Oto ich krótka lista.

OC zależne od punktów karnych
Nad powiązaniem OC z mocą pojazdu, chyba już nikt się nie zastanawia.

Nie trzeba być właścicielem samochodu, żeby nim jeździć

OC wykupuje się na pojazd, a wykroczeń dokonują ludzie, którzy wcale nie muszą posiadać samochodu. Kierowcy samochodów, to nie jest ta sama grupa, co właściciele samochodów, którzy są odpowiedzialni za ubezpieczenie samochodów, ani nawet są tą samą grupą, która wykupuje ubezpieczenie.

Kierowca, który dokonuje wykroczeń firmowym samochodem, nie musi posiadać żadnego pojazdu na własność i czasami nigdy w życiu nie opłacił żadnej składki. Komu zostanie więc naliczona większa składka, kierowcy, jego pracodawcy, czy właścicielowi pojazdu? I co w sytuacji, gdy jeden użytkownik samochodu popełni wykroczenie, czy składka powinna wzrosnąć na wszystkie sto pojazdów, które ubezpieczył zupełnie kto inny?

Czy niektórzy zostaną ukarani bardziej dotkliwie?

Problemem jest nie tylko powiązanie kary z finansami osoby łamiącej przepisy. Właściciel pojazdu, po dokonaniu wykroczenia, zostanie dodatkowo ukarany wzrostem składki OC. Użytkownik pojazdu, bez swojego pojazdu i nie opłacający składek, byłby karany tylko raz.

Podobnie ma się sprawa z kierowcami posługującymi się zagranicznym prawem jazdy, którzy zobowiązani są opłacić mandat na miejscu. Osoby z zagranicy, świadczące usługi taksówkarskie, rzadko posiadają swój samochód, za który opłacają OC.

Sprawy między mną a państwem

Sprawy między mną a państwem przestaną takimi być, bo dane na mój temat musiałyby zostać udostępnione podmiotom prywatnym. I może nie być to tylko jedna, wybrana przeze mnie firma ubezpieczeniowa, wysokość składki zazwyczaj sprawdzamy w kilku towarzystwach ubezpieczeniowych. Czy każdorazowo powinniśmy dawać dostęp do informacji o liczbie punktów karnych wybranym ubezpieczycielom, czy też wszystkie firmy będą miały przyznany dostęp na stałe i bez ograniczeń?

Ciekawe jest też, jak rozwiązać kalkulację wysokości składki w dużej firmie, gdzie ubezpieczanych jest kilkaset pojazdów, a potencjalnych użytkowników tysiące? Czy potrzebne będą dane wszystkich użytkowników firmowych pojazdów? Wiele z nich może nie mieć przypisanego, jednego stałego użytkownika. Jeśli takie nie będą wymagane, to powiązanie składki z liczbą wykroczeń stanie się iluzoryczne.

Czy system to udźwignie?

Sprawa powiązania wysokości składki z OC z liczbą punktów karnych wydaje się być wielopiętrowa, a system karania kierowców już teraz ma wady. Wystawiania mandatów na podstawie zdjęć z fotoradarów napotyka rozliczne problemy, nie tylko wewnętrzne. System już teraz gubi się, gdy samochód ma dwóch właścicieli. Oprócz rozstrzygnięcia, czy obu właścicielom pojazdu powinna wzrosnąć składka, trzeba też taki wzrost skutecznie wyegzekwować.

Na przeszkodzie może stanąć ludzka pomysłowość. Czysta kalkulacja, czy lepiej mandat przyjąć, czy odmówić przyjęcia i w celu odroczenia wzrostu składki, biegać po sądach lub korzystać z innych sposobów na unikanie kary.

A może rynek wyprzedzi przepisy i będzie można wykupić ubezpiecznie od wzrostu składki, taki nowy GAP fakturowy? I za dodatkowe 10 zł rocznie dalej jeździć, tak jak się jeździło.

Czy to wszystko przyniesie efekt?

Jeśli popełnię wykroczenie drogowe 1 maja, a polisa OC wystartowała 30 kwietnia, to składka wzrośnie mi dopiero za rok? Czy jednorazowo opłacona składka roczna naprawdę nauczy mnie rozsądnej jazdy? Może warto ją aktualizować, wprowadzić obowiązek miesięcznych opłat, które mogą dynamicznie się zmieniać, by podkreślić szybki efekt wymierzonej kary?

Te i inne sprawy, na pewno zostały przewidziane w projekcie ministerstwa. Z niecierpliwością wyczekuję szczegółowych przepisów. Nie mogę tylko oprzeć się wrażeniu, że prościej byłoby systematycznie podnosić wysokość mandatów.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA