Taniej Tesli nie będzie. Małe nie jest piękne, tylko wszystko psuje
W Tesli jest tak dobrze, że w tym roku niczego nie będzie.
Tesla podsumowała swoje wyniki finansowe, a Elon Musk opowiedział trochę o planach na przyszłość. Wynik zmartwi tych, którzy uważają, że dobra Tesla to płonąca Tesla (nasz stały komentator Maciej będzie miał dziś przepłakaną noc), bo wyniki są dobre. Straszne tam pieniądze zarobili, aż się boję napisać ile, ale na pewno więcej niż się spodziewali.
Jest świetnie, pasmo sukcesów, co widać nawet bez wyników. Tesla Model 3 w europejskiej tabeli sprzedaży przeskoczyła BMW serii 3. Podobno najczęściej porzucaną marką na rzecz Tesli jest ten producent z Bawarii. A to już jest zabieranie cukierka zwolennikom spalinowej motoryzacji, szczególniej tej niemieckiej. Spokojnie kolejne modele nie powtórzą szybko tego sukcesu.
Bo nowych modeli Tesli szybko nie będzie
W 2022 roku nie zadebiutuje żaden nowy model Tesli. Ułatwię wam analizę:
- Tesla Semi pokazana w 2017, która miała zmienić transport - nie,
- Tesla Roadster niby pokazana w 2017 roku, a zapowiadana w 2011 nawet na 2014 - nie,
- Tesla Cybertruck pokazana w 2019 roku i już z milionem zamówień ze 100-dolarową zaliczką - nie,
- mała Tesla z ceną do 25 tys. dolarów, to już w ogóle nie, ani trochę nad nią obecnie nie pracują.
Nie ma to sensu, sprzedaż idzie lepiej niż pielgrzymka do Wąwolnicy. Co się będą rozdrabniać, jak rozdrabnianie się im nie służy. Elon Musk rzekł, że gdyby wprowadzili nowe pojazdy, to ich całkowita produkcja by się zmniejszyła.
To co ta Tesla robi, jak nie samochody? Te stare udoskonalają? No chyba nie, przecież te już mają obcykane.
Robot skuteczniejszy niż mur
Elon to jest kocur, Elon znalazł sposób, jak ciągle podniecać żar wytwarzający ciepło wokół Tesli. Odpowiedź na pytanie, jaki jest nowy najważniejszy produkt Tesli, to: robot Optimus. Ma być tak wspaniały, że zastąpi człowieka, co sprawi, że emigranci zarobkowi będą podróżować w zupełnie innym kierunku. Nie będzie dla nich roboty. Pierwsza robota dla robota to będzie przenoszenie przedmiotów po fabryce Tesli, takie są Elona Muska prognozy.
To ma być produkt ważniejszy dla Tesli niż jakieś tam samochody. Dobrze ten Elon wyczuwa trendy, samochody się już przejadły, a fanom Tesli zastosowanie produktu chyba nie robi dużej różnicy. Niektórzy pewnie się męczą z tymi samochodami, a woleliby jakiś fajniejszy gadżet.
Ten robot to produkt najważniejszy, ale w przyszłości. Obecnie królem miasta i okolicznych wsi zostanie zgrana płyta.
Pełna autonomiczna jazda w 2022 roku
Hehe.
No nie wiem, czy mam to jakoś rozwijać? Takiego tweeta wypuścił Elon Muska kilka dni temu.
Bo opcja Full Self-Driving zaczęła kosztować 12 tys. dolarów, mimo że wcale nie samodzielna, a już na pewno nie w pełni. W opinii Elona Muska - zarządzającego najwyżej wycenianą motoryzacyjną marką na świecie - FSD będzie jeździć bezpieczniej niż człowiek już w 2022 roku. Już mnie ręce bolą od wielokrotnego opisywania tych obietnic. Jakbym za każde napisanie o milionie autonomicznych Tesli, które miały zalać ulice, dostawał dolara, to bym sobie Teslę kupił. Przy okazji Elon Musk uważa, że autonomiczna jazda lepiej rozwiązuje problemy transportu niż samochód elektryczny w przystępnej cenie. Ludzie przestańcie w końcu być biedni.
Na małych samochodach się mało zarabia
To po co taki robić? Naprawdę trudno znaleźć powody. Małe samochody giną, bo musiałaby być bardzo drogie. Małe nie jest fajne, a u Tesli zabiera cenne miejsce w fabryce. Nowe fabryki się budują, ale jeszcze ich nie ma, możliwości produkcyjne są wciąż ograniczone. Cele sprzedażowe da się osiągnąć z innymi modelami, to po co babrać się z jakimś paputkiem? To co tanie w ogóle nie jest atrakcyjne. Nie chodzi o to, żeby mieć coś, co może kupić każdy. Mam nadzieję, że chociaż na tego robota nie wszystkich będzie stać.
Zdjęcie główne: Irina Kvyatkovskaya/shutterstock.com