Szeryf z Audi chciał dać nauczkę, ale trochę za bardzo zaiskrzyło
Jeśli zabierasz się za złośliwe hamowanie na autostradzie, najpierw upewnij się, czy na pewno masz sprawne hamulce. Szeryf z Audi zrozumiał pojęcie „dać ognia” na opak.

Agresywna jazda po autostradzie potrafi dać autu w kość. Silnik ciągle pracuje na wysokich obrotach, rośnie temperatura różnych płynów, w baku robi się wir, a opony – jeśli są stare i zużyte – mogą zrobić w każdej chwili niemiłą niespodziankę. Niełatwo mają też hamulce, zwłaszcza jeśli kierowca bez ustanku rozpędza się do wysokich prędkości, a potem hamuje, bo przecież z przodu ktoś jedzie wolniej, autokar wyprzedza ciężarówkę itd. Kto porusza się w taki sposób codziennie, specowi od wymiany klocków i tarcz pewnie trzymał dziecko do chrztu, bo tak dobrze się znają.
Chyba że w ogóle zapomniał o wymianie hamulców
Swoją drogą, to zadziwiające, jak wiele osób źle odmienia to słowo. Na warszawskim Bemowie wisiał kiedyś wielki szyld z napisem CENTRUM HAMULCY. No nic, nieważne.
Szeryf z Audi chciał „ukarać” kierowcę z kamerą
Poszło oczywiście o „zbyt wolne” wyprzedzanie lewym pasem. Sygnał światłami drogowymi został wysłany jeszcze wtedy, gdy autor filmu był w połowie wyprzedzania. Średnio mógł coś z tym zrobić, bo przecież nie skręci w inne auto. Potem Audi podjeżdżało do zderzaka auta z kamerą. Nagrywający też nie jest święty, bo na filmie widać, że zwolnił, zapewne celowo. Puściły mu lekko nerwy, no cóż. Kierowcy A6 puściły mocniej.
Szeryf z Audi po wyprzedzeniu postanowił zahamować, by dać nauczkę autorowi filmu (choć zapewne nie wiedział, że jest nagrywany). Wtedy zdarzyło się coś, czego się zapewne nie spodziewał.
Szeryf z Audi dał ognia
Z hamulców leciwego A6 poszły iskry, a agresor szybko się zorientował, co się dzieje, odpuścił i pojechał dalej. Wzbudził tym wesołość nagrywającego, pośmiać mogą się też widzowie. To zabawne, gdy ktoś chce być groźny, a wychodzi na to, że jest po prostu skąpcem, który nie dba o swoje auto.
„Audi A6 głównego bohatera filmu zostało wyprodukowane w 2003 roku, trzy lata później zostało sprowadzone do Polskie a zakupionego przez obecnego właściciela w 2023... Co ciekawe bez problemu przeszło przegląd. W przeciągu ostatnich 10 lat przejechało zaledwie 35 tysięcy kilometrów....” – głosi opis filmu, stworzony na bazie danych ze strony carq.pl. Widocznie szeryf z Audi nie nacieszył się jeszcze swoim nabytkiem i wciąż szaleje. Powinien zajechać do warsztatu, o ile wyhamuje i nie wjedzie w bramę. Do tego czasu niech zapomni o kozaczeniu na drodze.