REKLAMA

Subaru Outback przeszło lifting wizualny. Teraz wygląda o wiele gorzej

Subaru Outback przeszło modernizację – póki co, na rynku amerykańskim. Wszystko byłoby dobrze, gdyby styliści zostawili przód w spokoju.

subaru outback lifting
REKLAMA
REKLAMA

Jestem wielkim fanem podniesionych kombi. Lubię też Subaru Outback, choć aktualną generacją nie miałem jeszcze okazji jeździć. Lubię je za uniwersalność i bezpretensjonalny charakter. W wersjach sprzedawanych w Europie Outback od dawna jest trochę za wolny, ale nadal nieźle się prowadzi. Da się go lubić.

Amerykanie też go lubią

Marka Subaru w Polsce nadal – choć już coraz rzadziej – kojarzy się z rajdami i w ogóle sportowymi emocjami. Za Oceanem parsknęliby na to śmiechem, bo tam to po prostu relatywnie niedrogie, dobre auta rodzinne do wożenia dzieci, psa i rowerów.

subaru outback lifting

Tak czy inaczej, Outback dobrze tam sobie radzi. No i co chwilę przechodzi jakieś modernizacje. Trochę się w nich już pogubiłem, bo mam wrażenie, że ta generacja zadebiutowała przedwczoraj.

Oto Subaru Outback na rok modelowy 2023

Sam lifting nie jest szeroko zakrojony. Z punktu widzenia Europejczyka, nie ma tam nic szczególnie ciekawego. Ot, odświeżone multimedia z bezprzewodowym CarPlayem i Android auto, a do tego poprawione działanie systemów bezpieczeństwa i pojawienie się nowych wersji wyposażenia. W gamie zostają dwa silniki. Jeden to ten, który jest dostępny także w Europie, czyli 2,5-litrowy, wolnossący benzyniak. Drugi to motor, którego możemy Amerykanom zazdrościć – doładowane 2.4 o mocy 260 KM.

Niestety, nowe Subaru Outback ma zmieniony przód

subaru outback lifting

Czarne listwy na zderzaku z przodu każą zadać ważne pytanie. Oto i ono: „Nie można było zostawić tak, jak było?!”. Jeden z moich redakcyjnych kolegów powiedział, że to wygląda jak raki na buty. Inny – że Outback prezentuje się tak, jakby płakał. Coś w tym jest.

subaru outback lifting
Auć.

Poprzednia odmiana nie była może najpiękniejsza na świecie, ale nie była też brzydka. Ot, zwykłe Subaru. Teraz marka chyba wraca do nieco ciemniejszych kart w historii swojej stylistyki. Czyżby projektanci odpowiadający za przód modelu B9 Tribeca wrócili do pracy? Niestety, to nie wygląda dobrze. Kojarzy mi się trochę z bardzo udanym przedśmiertnym liftingiem Saaba 9-5, po którym powstał model nazywany w środowisku fanów marki "Paskudą".

REKLAMA
Woda prawie zasłoniła to, co powinna.

Mimo wszystko chciałem napisać, że za chwilę wszyscy się przyzwyczaimy, ale przy popularności nowych modeli Subaru w Polsce, raczej nie będzie do tego zbyt wielu okazji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA