REKLAMA

Statystyczne fikołki z wypadkami w tle, czyli nowe przepisy nie bardzo działają

Dziś będę komentował artykuł, który jest komentarzem do innego artykułu, a wnioski mogą sprawić, że wyrzucicie telefon przez okno samochodu. 

pierwszeństwo pieszego
REKLAMA
REKLAMA

Na początek powiem Wam jakie są fakty:

  • od czerwca 2021 r. pieszy wchodzący na pasy ma pierwszeństwo przed nadjeżdżającym pojazdem. Przy czym czynność wchodzenia może mieć też charakter stania przed przejściem z zamiarem wejścia, co już parę razy orzekł sąd.
  • te przepisy przyjęto, aby poprawić bezpieczeństwo pieszych na pasach, przy okazji także podnosząc stawki mandatów i zaostrzając kary za wykroczenia drogowe
  • o ile liczba kierowców znacznie przekraczających prędkość spadła, o tyle sytuacja pieszych nie poprawiła się. W roku 2022 liczba potrąceń pieszych na pasach wzrosła o ok. 15 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

W tym momencie każdy myślący człowiek logicznie wywnioskuje, że zwiększona liczba wypadków z udziałem pieszych na pasach (w tym również wypadków śmiertelnych) wynika z nowych przepisów, które pozwalają pieszym wkraczać na pasy i mieć przy tym pierwszeństwo przed pojazdem. I taki człowiek będzie miał częściowo rację, nie ma bowiem żadnego innego czynnika, który się zmienił. Przygotowałem zestawienie, ile osób zginęło na pasach w ostatnich latach:

2016: 206 osób

2017: 205 osób

2018: 216 osób

2019: 199 osób

2020: 169 osób

2021: 131 osób

2022: póki co mamy 114 osób, ale jeszcze przed nami grudzień, więc jest spora szansa że rok 2022 będzie kolejnym rokiem zatrzymania trendu spadkowego, tak jak to było w roku 2018. Zatem nawet jeśli nastąpi wzrost, to nie wrócimy (miejmy nadzieję) do poziomu z roku 2018, raczej będziemy znowu oscylować w granicach 130-140 osób. Jako ciekawostkę powiem, że 20 lat temu, tj. w roku 2002, na przejściach dla pieszych w Polsce zginęło 317 osób, czyli mamy spadek o ponad 50 proc. w ciągu 20 lat.

Zatem czy prawdziwe jest twierdzenie z linkowanego artykułu:

Jednak sytuacja pieszych nie uległa poprawie – a to głównie z myślą o nich zaostrzono kary dla kierowców, by ich skłonić ostrożniejszej jazdy

Nie. To bzdura. Sytuacja pieszych uległa znacznej poprawie i przepisy o pierwszeństwie pieszych w momencie wejścia na przejście są słuszne. Mamy okres przejściowy, w którym kierowcy muszą się do nowej rzeczywistości przyzwyczaić, dlatego może nastąpić przejściowy wzrost liczby wypadków, ale to nie oznacza, że zrobiliśmy źle. Na ten moment przepisy nie bardzo działają, ale w dłuższej perspektywie wartość będzie dalej spadać. Nie oznacza to też, że zrobiliśmy dobrze, bo skąd taki spadek w 2021 r.? Przez pandemię? Ale w 2020 r. pandemia była jeszcze większa, a zginęło więcej osób. Co więcej – mimo zupełnego braku zmian w legislacji w latach 2002-2020 spadek liczby pieszych zabitych na przejściach to ok. 45%. O co tu chodzi?

Tu chodzi o to, że jest coraz lepiej, ale trzeba wciąż znajdować przyczyny, dla których jest gorzej

Jest coraz lepiej: nowocześniejsze pojazdy, większa świadomość kierowców, lepsza infrastruktura, mniejsze przyzwolenie na jazdę po alkoholu. Od lat wszystko idzie w dobrym kierunku. Nawet gdybyśmy nie wprowadzili przepisu o pierwszeństwie pieszego wchodzącego na przejście, zapewne ten trend trwałby dalej. To nie znaczy, że nowe przepisy są złe, one są moralnie słuszne, tylko mają znikomy wpływ na statystyki wypadków.

70 proc. pieszych ginie poza przejściami

To po prostu naciąganie statystyk. Pobierzcie sobie ten raport i otwórzcie na stronie 54. Owszem, na przejściach dla pieszych zginęło 29 proc. pieszych, ale przejście dla pieszych to nadal statystycznie najniebezpieczniejsze miejsce. Zdarza się tu aż połowa wypadków z udziałem pieszych. Dalej mamy informację o tym, że w tym roku z winy pieszych zdarzyło się 22,9 proc. wypadków, a w zeszłym roku – do 26,5 proc.. To bzdura. Piesi w roku 2021 byli sprawcami 7,3 proc. wypadków (raport strona 29.), a najczęstszą przyczyną wypadków było po prostu wejście na jezdnię zza przeszkody, w niedozwolonym miejscu. Tytuł „piesi na straconej pozycji” jest trochę nietrafiony, bo nikt nie każe pieszemu wchodzić z nagła na ruchliwą jezdnię czy na tory kolejowe. Jeśli w danym miejscu nie ma przejścia dla pieszych, musimy się upewnić że możemy przejść i pamiętać, że nie mamy pierwszeństwa. Co innego na pasach, tu pieszy ma prawo być świętszy od świętej krowy. Takie są realia.

Tytułem podsumowania

Statystykę można przedstawiać na różne sposoby, tak żeby pasowała do tezy. Ulubionym jednak sposobem mediów jest przedstawianie statystyk dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego tak, żeby zawsze wychodziło, że trzeba jeszcze mocniej dokręcić śrubę, jeszcze bardziej podnieść mandaty i że ogólnie Polska to kraj, gdzie przy przejściach dla pieszych piętrzą się sterty ciał, a to tylko 29% wszystkich ciał, bo przecież piesi giną w 70% poza przejściami. Wprowadziliśmy pierwszeństwo pieszych wchodzących na pasy i nic to nie zmieniło? No to trzeba zaostrzyć przepisy. Tymczasem prawda wygląda tak:

REKLAMA

No i to tyle. Jedźcie ostrożnie i ustępujcie pieszym na przejściach – to ich bezpieczne azyle.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA