Spędziłem sylwestra na autostradzie A2 i zdecydowanie nie polecam. Za dużo tam ludzi
Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda autostrada w sylwestrową noc? Czy ktoś w ogóle z niej korzysta? Co robią wtedy zawodowi kierowcy i pracownicy obsługi?
To nie jest tak, że ja specjalnie pojechałem o 23:30 w sylwestra na autostradę A2 tylko po to, żeby zrobić ten wpis. Mój samolot wylądował o 22:50 w Warszawie i musiałem po prostu wrócić do domu w Łodzi. Mimo wszystko, jadąc pomyślałem, że podzielę się z wami tym, co zobaczyłem. Nakłoniła mnie do tego głównie empatia wobec pracowników stacji benzynowych oraz kierowców, których spotkałem i mijałem - chciałbym im podziękować. Bo wiecie, nie każdy chce wchodzić w nowy rok na staji MOP, w szoferce samochodu ciężarowego.
Kierowcy tirów są zawsze na autostradach
Realia są takie, że parkingi dla ciężarówek nie były może pełne jak zwykle, ale zasadniczo to nie brakowało na nich tir-ów. Nie wszyscy pauzowali, bo ciężarówki spotkałem również na szosie. Nie wiem, czym trzeba mieć załadowaną naczepę, żeby musieć robić kilometry w sylwestrową noc z soboty na niedzielę, ale ewidentnie są takie ładunki, bo po prawie pustej A2 jechały ciężarówki.
Oprócz tych pracujących, na trasie spotkałem dosłownie kilka aut osobowych. Wśród nich było kilku kierowców, z którymi się cały czas mijałem. Wszyscy próbowaliśmy skorzystać ze sklepów przy stacjach benzynowych, ale to nie było możliwe. Kto kiedyś był na stacji paliw ok. godz. 00:00, to ma pojęcie, że obsługa zwykle zamyka sklep na kilka-kilkanaście minut, żeby zrobić raport dobowy.
Stacje benzynowe są nieczynne
Ale w sylwestrową noc już o 23:40 dowiedziałem się na Lotosie, że jest już zamknięte i że szybko otwarte nie będzie. "Wie pan, dzisiaj musimy zrobić potężny raport, bo kończy się rok. Nie wiem, o której otworzymy". W tym momencie zrobiło mi się szkoda ekip wszystkich stacji benzynowych w całym kraju. Nie dość, że tej nocy głównie muszą podawać przez ladę alkohol pijanym piechurom, to jeszcze o 12, zamiast chwili wytchnienia, dostają do zrobienia najtrudniejszy raport dobowy w całym roku. Poza tym, o północy zmieniała się stawka podatku VAT na paliwa, co pewnie dołożyło pracownikom kolejną porcję obowiązków.
A jak się jechało?
Super, droga była pusta, można było ustawić tempomat na 120 km/h i tak jechać. Kto jeździ po A2 to wie, że korzystanie z pasywnego tempomatu na tej drodze jest praktycznie niemożliwe. Wszystko dlatego, że ciągle jest tam duży ruch i panuje pewnego rodzaju kontrolowany chaos. A jak ktoś próbował w tym drogowym bałaganie jechać ze stałą prędkością 120 km/h to przekonywał się, że to za szybko na prawy pas i zbyt wolno na lewy. Tym razem było inaczej, bo droga była pusta, zupełnie jakby należała do mnie. Wśród niewielu osobówek dominowały samochody zarejestrowane w Ukrainie i Białorusi.
Zwierzęta to zagrożenie na pustej autostradzie
Jazda po pustej autostradzie nocą niesie za sobą niecodzienne ryzyko, bo zwierzęta mogą być zachęcone, żeby przechodzić przez nitki asfaltu. Autostrada jest ogrodzona, ale dla dzika lub sarny taki płot to nie jest przeszkoda ostateczna. Na co dzień instynkt samozachowawczy sprawia, że zwierzaki nie chcą się pchać pod koła pędzących maszyn, ale to się zmienia, gdy autostrada nagle pustoszeje. Już kiedyś zdarzyło mi się spędzać sylwestrową noc na niemieckiej autostradzie i wtedy nagle w strumieniu światła z moich reflektorów, tuż przed maską, pojawił się lis. Na szczęście nic się nie stało, ale to wspomnienie sprawiło, że byłem bardzo czujny.
Podsumowując, nie polecam spędzania sylwestra na autostradzie. Jeżeli to robisz, to pewnie jesteś pracownikiem stacji benzynowej albo jesteś kierowcą zawodowym, któremu skończył się czas na tachografie i musi pauzować na jednym z parkingów. To im wszystkim chciałbym przede wszystkim złożyć noworoczne życzenia i podziękować.
Lotnisko w sylwestra
Na koniec chciałbym jeszcze powiedzieć kilka słów o lataniu samolotem w sylwestrową noc. Mieliśmy wylądować o 23:30, ale "udało się" wyrobić do 22:50. Na lotnisku Chopina od razu czekały na nas schody oraz dwa autobusy. W kilka minut po lądowaniu wszyscy byliśmy już w terminalu, a bagaże pojawiły się dosłownie chwilę później. Jak się okazuje, lot może nie być opóźniony, a lotnisko może sprawnie funkcjonować - wystarczy tylko odpowiednia motywacja, żeby zdążyć do domu i nie witać nowego roku w pracy.