REKLAMA

Marka Seat w tarapatach. Cupra Leon 1.5 TSI narobi jej kłopotów

Ostatnie ruchy grupy VAG w sprawie marki Cupra nie pozostawiają wątpliwości, że Seat to najbardziej niechciane dziecko w całym koncernie. Cupra Leon 1.5 TSI skanibalizuje sprzedaż Seatów.

Marka Seat w tarapatach. Cupra Leon 1.5 TSI narobi jej kłopotów
REKLAMA
REKLAMA

Ciekawie musi być w zakładowej stołówce, kiedy spotykają się pracownicy nowej marki Cupra i starej marki Seat. Raczej nie siadają przy wspólnych stolikach, a może nawet plują sobie do talerzy - to znaczy robią to ci z Seata. Za pomocą sprytnego korpozarządzania koncern VW właśnie podgryza Seata marką, którą sam stworzył na jego bazie. To tak, jakby firma przydzieliła ci do pomocy stażystę-praktykanta, a potem dała mu twoje stanowisko i twoje wynagrodzenie, zanim zdążyłeś/aś się zorientować.

Po co powstała marka Cupra?

Przypomnę, że marka Cupra powstała w lutym 2018 r. i wówczas szef Seata, Luca de Meo, zapowiadał że będą to auta z własną tożsamością, mocniejsze i bardziej „wyspecjalizowane”, cokolwiek miałoby to znaczyć. Jednym z elementów budowania tej tożsamości jest niesłychanie udany model Formentor, który na najważniejszych rynkach sprzedaje się lepiej niż jakikolwiek Seat.  W Niemczech jest to pierwsza dwudziestka sprzedaży, żaden Seat nie może marzyć o takim wyniku.

Pozostałe modele w gamie Cupry to inżynieria emblematowa Seatów

Mamy więc SUV-a Ateca i osobowego Leona w wersji hatchback i kombi. Ciekawostką jest pojawiający się na stronie oficjalnej model elektryczny Cupra Born. Przypomnę, że Seat zaprezentował ten samochód pod własną marką jako El-Born już w roku 2019, ale potem nastąpiły jakieś korporacyjne przetasowania i Seat El-Born zniknął, a Cupra Born was born (ahaha, śmieszne). A to tylko jeden z przykładów przesuwania oferty z Seata na Cuprę.

Cupra leon e-hybrid

Gdyż właśnie zaprezentowano wersję Cupra Leon 1.5 TSI

To w ramach „tych mocniejszych” modeli – teraz ze zwykłym 1.5 TSI można mieć i Leona, i Atecę, i Formentora. Można jeździć zasadniczo zwykłym Leonem z logo Cupra na masce, z manualną skrzynią biegów i 150-konnym silnikiem, który z pewnością nie jest jakiś bardzo wolny, ale nie jest też sportowy. Na razie nie podano jeszcze jego cen, podobnie jak wersji 2.0 TSI 190 KM – a jest to o tyle ciekawe, że będą to dwie wersje Leona, które będą bezpośrednio na siebie zachodzić w gamie Seata i Cupry. Do tej pory najsłabsza Cupra Leon miała 245 KM, a najmocniejszy Seat Leon – 190 KM, więc różnica cenowa między nimi miała jakieś uzasadnienie. Wkrótce uzasadnienie zniknie i wtedy dowiemy się, ile wynosi „premium”. Patrząc jednak na różnicę cenową Seata Ateca 1.5 TSI 150 KM i Cupry Formentora z tym samym silnikiem, możemy zgadywać, że będzie to jakieś 9-10 tys. zł za inny znaczek. Auta będą się kanibalizować nawzajem na rynku i chyba o to chodzi, bo jeśli pewna grupa osób kupi Cuprę zamiast Seata, to grupa VW więcej zarobi.

Oczywiście Cupra nie ma i zapewne nie zamierza mieć w ofercie takich Seatów jak Tarraco, Ibiza czy Arona, bo one są nieco nudne. Problem w tym, że Seaty ogólnie są nudne i chyba nikt za bardzo nie marzy o Seacie, kupuje go wyłącznie z rozsądku jak Dacię. Może to jest jakiś plan dla Seata, ja bym je wszystkie sprzedawał w kolorze białym, na stalakach i czarnych zderzakach.

REKLAMA

Po co to wszystko?

Jak to po co, dla pieniędzy! Cupra powstała jako marka specjalna, taki trochę Lexus dla Seata, więc skoro klienci uwierzyli, że jest nieco lepsza, to można te same auta sprzedawać nieco drożej, a najlepiej – o wiele drożej. Gratuluję skutecznego pomysłu, żal mi tylko pracowników Seata, którzy przez lata starali się, żeby ich marka była „jakaś”, a teraz na tle nowej gwiazdy, jest już jednoznacznie nijaka. Na wszelki wypadek radziłbym marketingowcom Cupry, żeby jednak jedli drugie śniadanie przy swoich stolikach, a nie w firmowej stołówce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA