Jednak nie wszystko wygląda lepiej jako kombi. Na przykład ten Rolls-Royce Wraith
Kiedyś napisałem, że właściwie każde auto wygląda lepiej w wersji kombi. I jak to bywa z takimi daleko posuniętymi tezami - nie miałem racji. Ten Rolls-Royce Wraith najpierw udowodnił mi, że się mylę, a potem na kilka chwil pozbawił mnie wzroku.

A już myślałem, że po przeglądzie kombivanów jestem kompletnie niewrażliwy na wszelkie motoryzacyjne bodźce estetyczne. Ale wtedy pojawił się on - Wraith przerobiony na kombi. Albo na Shooting Brake'a. Albo na karawan:
Niewiele niestety wiadomo na temat tego wyjątkowego pojazdu, poza tym, że przyłapał go na stacji benzynowej użytkownik Instagrama o nicku wilcoblock, a przynajmniej to on opublikował zdjęcie - za wypatrzenie nietypowego Wraitha podobno odpowiedzialny jest lucasvdc. Ale zamiast roztrząsać kwestię praw autorskich, przyjrzyjmy się autu jeszcze z profilu:
I z przodu. Aczkolwiek przód chyba jest najmniej ciekawy, bo w dużej części wygląda on po prostu jak przód Wraitha.
Dla przypomnienia, tak wygląda model, który prawdopodobnie posłużyć za bazę do tej niecnej przeróbki:
Nie jestem jakimś przesadnym fanem Rolls-Royce'a (jak i żadnych ultra-luksusowych marek i modeli), ale jednak wklejenie powyższego zdjęcia wyraźnie spowolniło pisanie tego tekstu, bo po prostu siedziałem i gapiłem się z zachwytem. Ok, można byłoby go trochę odchudzić tu i tam, ale poza tym jest piękny.
Tego samego nie mogę napisać o wersji Shooting Brake.
Natomiast mogę napisać, że podziwiam to, ile w ten projekt zostało włożone pracy. Przerobiono w końcu dach (jest raczej dłuższy niż w standardowym coupe), tylne boczne szyby, klapę bagażnika trzeba było zaprojektować i wyprodukować pewnie od zera, razem z mechanizmem otwierania (ciekawe, czy trzeba ją otwierać ręcznie, czy jest elektryczna), a do tego postarano się, żeby obramowanie dookoła okien jakoś w miarę sensownie zamykało się w okolicach tyłu pojazdu.
Czy wyszło ładnie? Nie jestem przekonany, ale podejrzewam, że zamawiający tę przeróbkę zaakceptował ten projekt i dostał to, za co zapłacił. A pewnie zapłacił fortunę, bo sam Wraith jako nowy egzemplarz to pewnie wydatek w okolicach ok. 2 mln zł. A do tego jeszcze przeróbka i nawet nie chcę wiedzieć, jak wyglądał końcowy rachunek.
A gdyby coś takiego stworzył Rolls-Royce?
Raczej mało prawdopodobne, choć z drugiej ostatnio w internecie pojawiły się plotki, zgodnie z którymi coś takiego jest możliwe. Powstały nawet - choć RR nie miał w tym żadnego udziału - grafiki, które mogłyby przedstawiać taki model. Żeby było ciekawiej, nie dość, że jest to Rolls-Royce kombi, to jeszcze jest to kombi trzydrzwiowe. A gdyby tego było mało - jest to trzydrzwiowe kombi Rolls-Royce'a... z podniesionym nadwoziem.
No to by dopiero było coś.