REKLAMA

Policja zabrała prawo jazdy zawodnikom podczas rajdu. Niech wiedzą, że pośpiech poniża

Pośpiech poniża. 71. Rajd Szwecji miał dla uczestników niespodziankę w postaci kontroli policyjnych. Kilku kierowców musiało oddać swoje prawo jazdy, policja nałożyła również wiele mandatów.

rajd prawo jazdy
REKLAMA
REKLAMA

Podczas zakończonego wczoraj Rajdu Szwecji wydarzyła się rzecz niesłychana. Lokalna policja poinformowała media, że przeprowadziła kontrole uczestników imprezy na sobotnich odcinkach dojazdowych. Zdaniem funkcjonariuszy, uczestnicy 71. edycji jeździli po drogach publicznych zbyt szybko i łamali przepisy. Domyślacie się już chyba, jak to się skończyło.

To rajd, ale prawo jazdy jest potrzebne

Większość rajdów składa się z mierzonych czasem odcinków specjalnych rozsianych po dużym obszarze. Pomiędzy nimi uczestnicy muszą pokonać trasy dojazdowe, na których zobowiązani są do przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Szwedzcy policjanci postanowili sprawdzić, czy kolorowe naklejki na samochodach rajdowych nie zasłaniają przypadkiem kierowcom znaków drogowych.

W wyniku kontroli prawo jazdy straciło aż trzech zawodników, w tym jeden z najbardziej prestiżowej grupy Rally1. Ogółem mundurowi wystawili aż 17 mandatów. Kto konkretnie stracił uprawnienia?

Włodarze rajdu nie podali nazwisk do publicznej informacji, policja również tego nie zrobiła. Wszyscy zawodnicy podobno ukończyli rajd, ponieważ na szczęście w szwedzkim prawie obowiązuje podobny przepis do polskiego - kierowca może poruszać się jeszcze przez 24-godzinny od czasu nałożenia kary za przewinienie.

Członek komitetu organizacyjnego 71. Rajdu Szwecji Erik Astrom tak skomentował całą sprawę:

Na drodze publicznej zawodnicy muszą przestrzegać tych samych przepisów, co pozostali użytkownicy dróg. Dobrze, że policja pojawiła się na miejscu i skontrolowała sytuację. Co do utraconych uprawień, trzech zawodników straciło prawa jazdy. Mówimy o kierowcach z różnych klas, w tym jednego z kategorii Rally1. Żaden z nich nie był jednak na podium. Z tego co mi wiadomo, obcokrajowcy mają 24 godziny na jazdę po zatrzymaniu uprawnień ”.

Jeden z moich redakcyjnych kolegów często przypomina, że pośpiech poniża, ale chyba w Szwecji nikt tego hasła nie słyszał...

Mam mieszane uczucia co do postępowania policji. Nie od dziś wiadomo, że tamtejsze prawo ruchu drogowego jest bardzo surowe, ale rajdowcy to nie zwykli kierowcy. Skandynawowie kochają motosport i rajdy, więc nie do końca rozumiem logikę tych działań. Jak nie chcieli mieć na swoich drogach nisko latających rajdówek, to mogli po prostu zrezygnować z organizowania imprezy i oddać sąsiadom. Duńczycy mają bardziej wyluzowany stosunek do tematu. Przypomnę wam relację z pewnego wypadku na odcinku specjalnym. Jest tam wywiad z Panem, któremu do sypialni wpadło rajdowe Subaru. Powiedział, że bardzo się zdziwił, ale w sumie to nie ma pretensji, bo przecież to są rajdy i kierowca nie zrobił tego specjalnie. Nie można było tak samo podejść do tematu w Szwecji?

REKLAMA

Źródło: rallyandrace.pl

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA