Nie ma się co ekscytować, że ktoś za kumulację wykroczeń dostał 2137 punktów karnych. One wyparują
To tak, jakby ktoś dostał siedem dożywoci. A wszystko w nawiązaniu do informacji, że kierujący zebrał 55 punktów karnych w trakcie jednej interwencji.
Policja w Rudnikach (świętokrzyskie) ujęła mężczyznę, który najpierw przekraczał prędkość o 71 km/h w strefie ograniczenia do 50 km/h, potem nie zatrzymał się do kontroli, a w trakcie ucieczki zderzył się z radiowozem, który go gonił. W komunikacie podano, że ukarano go mandatem 8200 zł i 55 punktami karnymi. Ale jak to się ma do faktu, że do utraty prawa jazdy wystarczą 24 punkty? Co jeśli ktoś zbierze ich 55, 60, albo 126?
Nic.
To znaczy straci uprawnienia do prowadzenia pojazdów i będzie musiał przejść procedurę ich uzyskania od początku, czyli profil kandydata na kierowcę, kurs, egzamin i inne tego typu. Natomiast nie oznacza to, że jeśli uzyskał 55 punktów, to po zdaniu egzaminu od nowa, nadal będzie miał ich 31 i będzie musiał zrobić jeszcze jeden kurs, po którym zostanie mu nadal 7 punktów. Reguluje to ustawa o kierujących pojazdami w artykule 98., ustęp 5., punkt 3.
[Informacje o zgromadzonej liczbie punktów usuwa się]
3 .po uzyskaniu informacji ocofnięciu uprawnień do kierowania pojazdem w trybie, o którym mowa w art. 103 ust. 1 pkt 2.
Zatem jeśli przekroczyliście 24 punkty, to co stanie się dalej, nie ma już żadnego znaczenia, możecie je kolekcjonować aż policja wyciągnie was z auta. Ciekawe, czy da się przebić 100 punktów w trakcie jednej interwencji – jak czytam nowy taryfikator, to powinno to być bardzo proste. Wystarczy nie zastosować się do polecenia zatrzymania, następnie przejechać na czerwonym, wyprzedzić przed przejściem dla pieszych, później ominąć półzaporę na przejeździe kolejowym przekraczając prędkość o 70 km/h, wioząc jednocześnie więcej niż 2 dzieci bez fotelików i używając samochodu w sposób zagrażający bezpieczeństwo osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim, i cyk - 105 punktów. Moim zdaniem do zrobienia, to kwestia czasu.
Kierujący BMW ze świętokrzyskiego ma raczej na głowie inny problem niż 55 punktów karnych
Za niezatrzymanie się do kontroli grożą nie tylko punkty, ale też do 5 lat więzienia, bo jest to przestępstwo, a nie wykroczenie. Jest duża szansa, że zostanie wobec niego orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów na określony czas i żadnego kursu nie zrobi. I te wspaniałe 55 punktów to jak krew w piach, wszystkie punkty od 24 wzwyż zmarnowały się.
Fascynuje mnie natomiast kara 15 punktów za wspomniane wyżej wykroczenie polegające na używaniu samochodu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim. Jest to wspaniały przepis z art. 60 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który można podciągnąć pod każdą sytuację drogową. Jeśli przykładowo wyrzucę podczas jazdy przez okno ogryzek i ten ogryzek uderzy motocyklistę w kask - jak najbardziej może mieć zastosowanie. Jeśli wysiadając z lewej strony pojazdu otworzę drzwi na jezdnię i zmuszę kogoś do gwałtownego hamowania – jest to wykroczenie z art. 60 i moje konto zasili 15 punktów karnych. Jeśli wycofując z prostopadłego miejsca parkingowego zmuszę innego uczestnika ruchu do ominięcia mnie... – to wszystko jest jak najbardziej zgodne z prawem, to furtka dająca policji możliwość przyznania 15 punktów karnych za dowolne wykroczenie. Uparty patrol jadący za nami i rejestrujący wszystkie drobne wykroczenia może bez problemu wlepić nam 100 punktów w prezencie – bo może.