REKLAMA

Poniedziałkowy przegląd ofert: sprzedam Opla

Opel Astra F debiutował 29 lat temu, a najmłodsze egzemplarze, tzw. Classic, mają lat 18. Czy da się jeszcze kupić ładną asterkę bożą na OLX? Sprawdziłem to w przeglądzie ofert. 

Poniedziałkowy przegląd ofert: Opel Astra F (to ostatni moment)
REKLAMA
REKLAMA

Ostatnio widziałem na ulicy niezardzewiałego, jadącego Opla Astrę F, trzydrzwiowego hatchbacka z pomarańczowymi kierunkowskazami. I pomyślałem sobie „borze, ale piękny youngtimer”. Auto mogło być z lat 1991-1994 i miało polskie tablice z flagą. Postanowiłem więc zrobić przegląd ofert z Oplem Astrą F: czy można go jeszcze kupić, za ile, i czy w ogóle warto się tym interesować.

Opel Astra F – przegląd ofert z OLX

Czy warto się interesować starym, używanym Oplem? Pytanie wydaje się retoryczne, a jednak każdy przejaw ludzkiej aktywności znajdzie swoich miłośników. Ludzie zbierają stare popielniczki albo restaurują meble z PRL, więc i na Astrę F jako youngtimera znajdzie się amator.

Pobieżny przegląd ofert pozwala sobie zdać sprawę, w jakiej sytuacji się znajdujemy. Na 8200 Opli Astra wystawionych na OLX, tylko ok. 150 aut to Astra F. Czyli mniej więcej jedno na 50 ogłoszeń z kategorii Opel Astra dotyczy pierwszej generacji. A przecież kiedyś był to jeden z najpopularniejszych samochodów w Polsce. Nie ma bardziej polskiego zestawu motoryzacyjnego spod bloku w latach 90. niż Maluch, Cinquecento. Punto I, Felicia i właśnie Opel Astra. Ceny zaczynają się – jakżeby inaczej – od 500 zł, kończą na jedenastu tysiącach PLN. Jedenaście kafli za Astrę jedynkę? Nie uprzedzajmy faktów!

Opel Astra F – najtańsze oferty

To jeden z niewielu samochodów, który można realnie kupić w stanie jeżdżącym za mniej niż 1000 zł. Olieksiej sprzedaje Astrę za 500 zł z uszkodzonym aparatem zapłonowym, koszt naprawy 200 zł. To 40% wartości pojazdu, opanujcie się kolego, przecież taki aparat pewnie można znaleźć o wiele taniej na złomie. Zaledwie 900 zł za Astrę żąda pan Kamil, auto jest gotowe do jazdy. U Pawła wywaliło uszczelkę pod głowicą, ale nie należy z tego robić zagadnienia, bo auto jeździ normalnie, a kosztuje tylko 600 zł. Za trzycyfrową cenę można mieć nawet kombi, niestety z dieslem. Zafascynowała mnie „pompa wspomagania już bez paska”. Rzeczywiście, znalazłem że dla diesla Isuzu 1.7 TD występowały dwa rodzaje pomp: z paskiem i bez, tyle że obie kosztują tyle samo – 300 zł – więc co za różnica? Jest też benzynowy hatchback za parę stów, przegląd wyszedł, ale może jakiś diagnosta się ulituje. No i to silnik 1.6, a nie 1.4. Powyżej już trafiamy na auta w cenach czterocyfrowych.

opel astra olx
Zdjęcie z OLX, Fot. Karol

Opel Astra F – najpopularniejszy przedział cen, czyli 1-2 tys. zł

Tyle mniej więcej chcemy wydać, jeśli szukamy Opla Astry. Nadwozie – każde, byle pięciodrzwiowe. Silnik – benzynowy z gazem. Profil klienta – młody mężczyzna, często cudzoziemiec. To, że takie auta stanowią miks wersji przedliftowej i poliftowej, nikomu nie przeszkadza. Śmieszne jest oferowanie niesprawnej Astry w cenie sprawnej, czy sprzedający nie wie po ile to chodzi?

Od 1400 zł zaczynają się wersje kombi. Wiadomo, że są droższe, bo i bardziej praktyczne. Spokojnie da się już prowadzić tym drobny biznes. Zwłaszcza w mieście Hrubieszów, mieście seksu i biznesu. Ciekawy jest egzemplarz opisywany jako „ratujmy klasyki”, moim zdaniem jest to raczej przejaw tuningu z epoki – może i też wart uratowania. Za jedyne 1450 zł można kupić furę od pierwszego właściciela, na czarnych blachach KAO. Głupi kaowiec – napisał ktoś w damskiej toalecie.

opel astra olx
Oferta z OLX, fot. grzechunara

Wart odnotowania jest ten niezmotany pięciodrzwiowy hatchback w wersji przedliftowej. Rok produkcji podano jako 1997 – z pewnością nie. Pewnie składak. Wersja poliftowa wygląda tak – ma inny przód i lampy. Uwaga, jest też wersja 3-drzwiowa, jedna z rzadszych odmian nadwoziowych Astry F, których było aż sześć. Ta zdecydowanie ma potencjał na youngtimera.

Chodźmy wyżej, w stronę 2000 zł

Kombi z okolic Pajęczna ma obrotomierz. To już coś. Ten sedanik też ma obrotomierz, ale za to nie ma poduszki powietrznej, żadnej, zero, nul. I zaczynają się ciekawe oferty: czarne blaszki raz, czarne blaszki dwa i przedliftowy hatchback 3d za 1750 zł. Tam do licha, to chyba ten sam, którego ostatnio widziałem koło Sochaczewa. O, i czarne blaszki trzy. I oczywiście sedanik. W Polsce ta wersja rządziła w statystykach sprzedaży. No jakby mogło być coś innego niż sedanik? I to jeszcze z tym dużym trzecim okienkiem. I koniecznie uroczo zmatowiały.

Tego ogłoszenia nie zrozumiałem: polecam zakup w celu odbudowy auta na klasyka, bo progi są w bardzo dobrym stanie. To po co je odbudowywać?

Ale uwaga. Teraz mam hit. Właściwie doszliśmy już do mojego faworyta, nie musimy iść dalej. To Astra jedynka kombi benzyna z automatem. Ale bym tym jeździł i nie zmieniał biegów jak zwierzę. Cena jest śmiesznie niska. Gdybym miał wybrać Opla, którym bym jeździł do końca życia... a nie, czekajcie, to byłaby Omega A kombi automat z rzędową szóstką.

Oferta z Otomoto, fot. Partner 1

Za 2500 zł ktoś wystawia Astrę I z pierwszego roku produkcji. Podobno bardzo dobrze zachowana. W dobrym zachowaniu pomogło malowanie jej srebrzanką po całości. Można i tak. Czy na kierownicy rośnie grzyb, czy to też resztki srebrzanki? Lepiej się nie interesować. Jedyne 2999 zł kosztuje najtańszy kabriolet.

A dalej zaczyna się już robić drogo i są ku temu powody

Na przykład powodem może być obecność silnika 2.0 16V. Przy czym auto jest uszkodzone, jak byłoby sprawne, cena nie wynosiła by 3999, a raczej 5999 zł. A przy okazji, czy ktoś wie dlaczego ten wóz kosztuje 5999 zł? Bo nie potrafię znaleźć powodu. To być może już pierwsze jaskółki przechodzenia Astry F na stronę youngtimera.

Oferta z OLX. Fot. Robert

Umęczone kombi z C20XE za 4300 zł to kontrowersyjna oferta, bo auto może i ma ciekawą konfigurację, ale nieciekawy stan blachy. I na koniec mamy dwie oferty specjalne: oryginalne GSI za 9000 zł oraz sedana po swapie na 2.0 16V. Po swapie czy nie? Opis jest niejasny: jedna z kilku sztuk na świecie i jedyna w Polsce sztuka z 2.0 16V, największy silnik w sedanie to 1.6. Jeśli największym silnikiem w sedanie był 1.6, to znaczy że wszystkie kilka sztuk sedanów 2.0 na świecie to swapy. Albo też jednak 1.6 nie było największym silnikiem w sedanie. Wybierz jedno. Przy cenie ponad 10 tys. zł spodziewałbym się opisu, który się klei, zwłaszcza że to obecność nietypowego silnika ma kluczowy wpływ na cenę – z 1.6 ten sedan kosztowałby pewnie 3000 zł.

opel astra olx
Oferta z OLX. Fot. Piotr

Została jeszcze wersja Classic

REKLAMA

Oferowano ją równolegle z Astrą G, produkowano w Polsce i była ubogo wyposażona. Nawet z zewnątrz było widać, że to bieda, nie miała np. blendy między tylnymi lampami. Gorsza była też blacha. Praktycznie wszystkie są w strasznym stanie. Tzn. trafiają się wyjątki, ale są mało ciekawe. Jedyne co znalazłem warte zainteresowania to ten hatchback z bardzo małym przebiegiem. I to już wszystko, co można kupić, jeśli chodzi o Astrę F. Powtórzę moje typy: hatchback 3d na tablicach EWI i czarne kombi z automatyczną skrzynią biegów. O ile oczywiście ktoś w ogóle rozważa na poważnie zakup Astry F w innym celu niż „dojeździć i zezłomować”. A to naprawdę ostatni moment.

Albo tamten automat, albo ten 3d - fot. Michał
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA