Uszkodziłeś samochód na parkingu i uciekłeś? Można uniknąć mandatu
Kierująca Skodą uszkodziła Passata. Udało się ją znaleźć. To dobra wiadomość. Ale karząca ręka sprawiedliwości tylko ją pogłaskała. Dostała pouczenie za stłuczkę na parkingu.
Nie chcę powielać stereotypów, ale ten o kierowcach białych SUV-ów rozpowszechnił się już całkiem mocno. Według niego, posiadacze takich wozów traktują przepisy z pewnym dystansem. Nie są też mistrzami ani mistrzyniami prowadzenia auta. Być może coś w tym jest.
Potwierdza to ten filmik
Oto nagranie z parkingowego monitoringu. Widać na nim dość typową stłuczkę, choć można się trochę zdziwić, że do niej doszło. Kierująca Skodą Kodiaq za szybko zaczęła kręcić kierownicą i bok jej auta spotkał się z przodem stojącego obok Volkswagena Passata. Takie kolizje zdarzają się czasem, gdy miejsca jest mało. Gdyby przed Skodą stało auto i kierująca musiałaby wyjeżdżać na centymetry, mogłoby się zdarzyć, że kogoś zahaczy. Tutaj przestrzeni było mnóstwo, więc trochę się zdziwiłem.
Po uderzeniu, którego raczej nie dało się nie usłyszeć ani nie poczuć, kierująca Skodą zrobiła to, co w jej sytuacji robi niestety wiele osób. Odjechała. Co prawda niezbyt daleko, bo właściwie się tylko przeparkowała. Ale liczy się, że podjęła ucieczkę.
Na szczęście kierowca Passata ją znalazł
Jak głosi podpis do filmu, właściciel uszkodzonego Volkswagena dostarczył policji pełen materiał umożliwiający ustalenie sprawczyni zamieszania. To miłe zaskoczenie, że policja stanęła na wysokości zadania i dowiedziała się, kto jechał Skodą.
Czy uciekającą kierująca Skody dosięgnęła sprawiedliwość? Nie do końca.
Dostała pouczenie za stłuczkę na parkingu
Jakim cudem? Mogłoby się wydawać, że kombinacja „stłuczka plus ucieczka” musi zostać ukarana co najmniej mandatem w wysokości kilku tysięcy złotych. Obecny taryfikator traktuje sprawców kolizji wyjątkowo surowo.
Policja tłumaczy, że to wszystko dlatego, że w Passacie nikt nie siedział. Skoro pani ze Skody nie zagroziła bezpieczeństwu, zdrowiu ani życiu człowieka, a tylko naraziła na szkodę samochód, można ją pouczyć.
Czy pouczenie za stłuczkę to dobry pomysł?
Wydaje mi się, że ktoś, kto świadomie odjeżdża z miejsca zdarzenia raczej nie zmieni swojego postępowania po kilku słowach od policjanta. „Ha, ha, nie uwierzycie, ale mi się udało, spowodowałam stłuczkę i nie dostałam mandatu!” – opowiada zapewne pani z białej Skody znajomym.
Jest jednak pewne pocieszenie dla tych, którzy żądają sprawiedliwości i pouczenie za stłuczkę i ucieczkę ich oburza. W przypadku odjechania z miejsca zdarzenia ubezpieczyciel ma prawo zastosować regres, czyli obciążyć sprawczynię kosztami naprawy Volkswagena. Ma szczęście, że nie przytarła Ferrari.
Czytaj również: