REKLAMA

Pytanie na niedzielę: czy polski samochód elektryczny odniesie sukces?

A może wręcz przeciwnie, polski samochód elektryczny to zupełna lipa i wydmuszka?

polskie elektryczny samochód film
REKLAMA
REKLAMA

Chciałbym tutaj uniknąć skojarzeń z polskim supersamochodem, z którym wiele osób wiązało duże nadzieje na to, żeby upadły polski przemysł motoryzacyjny wstał z kolan. Mimo ogromnego entuzjazmu komentatorów z internetu i mimo wsparcia premiera, nie staliśmy się istotnym graczem na rynku supersamochodów i niestety marka (zapomniałem nazwy) nie jest wymieniana w jednym rzędzie z Pagani czy McLarenem. No trudno, nie myli się tylko ten co nic nie robi, każda porażka to nawóz dla sukcesu, do 3 razy sztuka i jeszcze parę innych drętwych powiedzonek. Czas na Polski Samochód Elektryczny!

Polski samochód elektryczny już jest

Grzegorz był nawet na prezentacji. To FSE-M, czyli Fiat Doblo Cargo z akumulatorami zamontowanymi w podłodze skrzyni ładunkowej. Prezentacja odbyła się w październiku 2019, od tej pory w sprawie chyba nic się nie dzieje. Polskim samochodem elektrycznym jest też Syrena Vosco EV z Kutna. Powstały chyba ze 3 egzemplarze, które pokazywano nawet na wystawie.

Warsaw Moto Show 2018

Przedwczoraj Dziennik.pl zaprezentował „ekskluzywne” zdjęcia nowego polskiego samochodu elektrycznego, opatrując to przerażającym tytułem „Polonez wraca do nas”. W artykule pojawiło się kilka zdjęć skorupy dużego samochodu elektrycznego, który miał być ponoć inspirowany Polonezem – nie wiem na czym polega inspiracja, na szczęście nie ma on nic wspólnego z Polonezem w żadnym fragmencie. Nie ma również nic wspólnego z pojazdem gotowym do produkcji.

Wkrótce zostanie zaprezentowany oficjalny Polski Samochód Elektryczny

Widzieliśmy już teaser, lada dzień pojawi się wersja oficjalna. To ten właściwy, w końcu Nasz, Polski i oczywiście Elektryczny. Stylizacja zapowiada się nadzwyczaj nowocześnie, będzie SUV i hatchback, na pewno będzie chwytliwa nazwa nawiązująca do polskości, patriotyzmu, historii, elektryczności, ekologii i czystego transportu, coś w rodzaju ELEKTROORZEŁ albo ZEV POLSKOŚCI. I tu w końcu pojawia się właściwe pytanie na niedzielę:

Co będzie dalej?

REKLAMA

Jak potoczy się ten cały projekt? Czy polskie samochody elektryczne faktycznie powstaną i będą seryjnie wytwarzane na nasz rodzimy rynek? Czy będą dostępne dla użytkowników prywatnych, czy może ich odbiorcy ograniczą się do służb państwowych typu policja i straż miejska? Czy polskie samochody elektryczne będą eksportowane poza granicę? Czy powstanie jakaś sieć dealerska i serwisowa dla polskiego samochodu elektrycznego? Czy będzie to wielki sukces i komentatorzy z internetu, którzy piszą, że „na pewno to kupią”, faktycznie to kupią?

Czy wręcz przeciwnie, to wszystko będzie dęte i zmyślone, skończy się nawet nie tyle porażką, co po prostu zostanie porzucone na etapie prezentacji niejeżdżących skorup, jako nieperspektywiczne i pozbawione sensu? Czy ci, którzy mieli wziąć kasę, już ją wzięli i nie czują potrzeby ciągnięcia tego bezsensownego projektu? A może ten żywy trup będzie przez lata reanimowany kolejnymi pomysłami typu „prototyp polskiego samochodu elektrycznego przeszedł lifting i pojawiły się nowe elementy wyposażenia”? Jak to się potoczy? Co będzie dalej? Jak uważacie?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA