O włos od tragedii na pasach w Łodzi. Jakim samochodem jechał sprawca?
Film nagrany na pasach w Łodzi jest przerażający, ale ma słabą jakość. Czym jechał pirat drogowy?

Mamy listopad. Jest ciemno i często pada deszcz. To złe warunki do jazdy, bo bardzo łatwo można nie zauważyć pieszych, zwłaszcza jeśli są ubrani na ciemno.
Ale tutaj nie było takiego przypadku
Owszem, cała akcja uwieczniona na filmie z kanału „Stop Cham” dzieje się po ciemku i podczas mżawki, ale sprawca całego zamieszania mógłby bez problemu zauważyć pieszego. Przejście było dobrze oświetlone, a przed nim umieszczono progi zwalniające – tak, by zredukować prędkość nadjeżdżających aut i zwrócić uwagę kierowców na to, że „coś jest na rzeczy”.
Niestety, człowiek zasiadający za kierownicą srebrnego samochodu nie był specjalnie zainteresowany obserwacją sytuacji na drodze. Zamiast tego, skupił się na jeździe z dużą prędkością, byle przed siebie. A że po drodze praktycznie przejechał pieszemu po piętach? No trudno, zdarza się.
Do tragedii na pasach w Łodzi naprawdę brakowało centymetrów
Być może życie pieszemu przechodzącemu przez al. Wyszyńskiego w dzielnicy Retkinia (dziękuję autorowi jednego z komentarzy pod filmem) uratował kierowca samochodu jadącego przed tym z kamerą. Nie do końca zgodnie z przepisami omijał bowiem progi zwalniające (dokładniej: próbował zmieścić się między nimi), ale możliwe, że właśnie dlatego pirat ze srebrnego wozu zdjął wcześniej nogę z gazu, a pieszy wrócił tamtego wieczoru do domu, zamiast – w najlepszym wypadku – do szpitala.
Pytanie brzmi: czym jechał sprawca?
Film nie jest dobrej jakości, a warunki pogodowe i krople na szybie dodatkowo utrudniają obserwację. Poza tym, szaleniec szybko jedzie. Trudno nawet rozpoznać, czy to sedan czy kombi.
Nawet oglądanie filmu klatka po klatce nie przyniosło mi rozwiązania, pod którym mógłbym się podpisać, ale jestem prawie przekonany, że to Audi. Wskazuje na to profil drzwi. Ewentualnie jakiś inny produkt ze stajni koncernu Volkswagena sprzed kilku-kilkunastu lat. Stawiam jednak albo na Audi A6 C6 w wersji sedan po liftingu, albo na Audi A4 B8 w wersji Avant. Ale może macie bystrzejszy wzrok od mojego. Czekam na pomysły. To taka zagadka na wtorkowy wieczór, ale poprzedzona mrożącym krew w żyłach seansem.
Szkoda, że kierowca srebrnego wozu pewnie i tak pozostanie bezkarny. Urlop od prowadzenia samochodu to najłagodniejsza z kar, które powinny go spotkać.