Opel Crossland z frontem od Mokki już dostępny w Polsce. Ceny od 72 300 zł
To już ten bez X. A wiecie, co to znaczy.
W sumie to nic specjalnego, poza tym, że Opel jeszcze niedawno stosował w nazwie Crosslanda literkę X, żeby było wiadomo, że to na pewno SUV/crossover, a teraz już tego nie robi. Ok, to nie jest zbyt mocny albo ciekawostkowy wstęp.
Dla przypomnienia - co się zmieniło?
Przede wszystkim frontowa część pojazdu. Do tej pory Crossland X przypominał od frontu coś w rodzaju lekko oburzonego chomika:
Teraz nie przypomina już raczej żadnego zwierzątka (choć możecie spróbować swoich sił w komentarzach), za to przypomina nową Mokkę, która za swój wygląd doczekała się już masy komentarzy:
Pewnie gdyby jeszcze egzemplarz na zdjęciach prasowych był jadowicie zielony, jeździłbym sypało by się z każdej strony. Niestety wybrano czerwony lakier, więc emocje udaje się utrzymać pod kontrolą.
Poza tym nadwozie trochę wygładzono z tyłu, przyciemniono kosze tylnych świateł, wprowadzono nowe felgi, nowe przednie fotele, pokrętło do wybierania trybów jazdy i dopracowano zawieszenie. Nie jest to więc - przynajmniej pozornie - zbyt wielki lifting, ale od premiery auta minęły zaledwie 3 lata, więc nie ma co spodziewać się radykalnych zmian.
Tym bardziej, że Crossland (ex-X) sprzedaje się naprawdę dobrze - w zeszłym roku do europejskich klientów trafiło prawie 115 000 egzemplarzy tego crossovera. W tym zresztą też idzie mu nieźle - przykładowo w sierpniu był to 32. najpopularniejszy model w Europie, wyprzedzając m.in. T-Crossa, Tucsona, Aronę, Ceeda, i20, Kamiqa, Karoqa, Kadjara czy Stonica.
Nowy Opel Crossland - cena?
Od 72 300 zł za najtańszą wersję. I pewnie warto dopłacić kilka tysięcy, bo za 77 600 zł dostaniemy już odmianę Business Edition, wyposażoną m.in. w fotele certyfikowane przez AGR, reflektory LED, kamerę cofania, czujniki parkowania z tyłu, 7-calowy wyświetlacz oraz Apple CarPlay i Android Auto.
Za 77 900 zł będzie można z kolei kupić nową wersję wyposażenia GS Line, czyli tę sportowo stylizowaną. W pakiecie 17-calowe felgi, czarny dach, czerwone obramowanie bocznych szyb (a to ciekawe), fotel kierowcy z certyfikatem AGR i LED-y z przodu i z tyłu.
Do wyboru będzie też wersja Ultimate za 97 400 zł, chociaż z komunikatu prasowego dowiemy się głównie o tym, co można do niej domówić. W standardzie znajdziemy m.in. automatyczną, dwustrefową klimatyzację, tapicerkę z alcantary, system Keyless Start and Go oraz przyciemniane szyby z tyłu i podgrzewaną szybę przednią, fotele AGR z opcjonalnym podgrzewaniem i system multimedialny z nawigacją i 8-calowym ekranem. Wśród opcji znajdzie się chociażby HUD, asystent parkowania, panoramiczna kamera wsteczna (180 stopni).
Nowy Opel Crossland - silniki
Niestety nie podano w komunikacie prasowym cen poszczególnych wersji silnikowych, ale już teraz wiadomo, że do wyboru będzie benzynowe 1.2 o mocy od 83 do 130 KM. To oznacza, że raczej zachowana zostanie w komplecie gama obowiązująca przed liftingiem, czyli do wyboru będzie wolnossące 1.2 (najsłabsza odmiana) albo wyposażone w turbo 1.2 110 lub 130 KM. Żadna z tych jednostek nie jest łączona z napędem na obie osie, natomiast najmocniejszą można połączyć z przekładnią automatyczną. Ach, wolnossące 1.2 łączone było z przekładnią manualną o 5 biegach - co też pewnie nie ulegnie zmianie.
Ofertę uzupełni wysokoprężne 1.5 o mocy 110 lub 120 KM. To by oznaczało, że bazowa jednostka zyskała 8 KM (wcześniej 102), a mocniejsza pozostała bez zmian. Przy czym główną zaletą tej drugiej jest standardowe połączenie z przekładnią automatyczną.