REKLAMA

Tak mógł wyglądać nowy Volkswagen Phaeton. Ujawniono sekretny projekt

Nowy Volkswagen Phaeton, tj. druga generacja tej niemieckiej limuzyny, nigdy nie trafił na rynek, a jego miejsce na szczycie gamy zajął na dobre Touareg. Co nie znaczy, że nie planowano następcy - ale dopiero dziś pokazano, jak mógłby wyglądać. 

Tak mógł wyglądać nowy Volkswagen Phaeton. Ujawniono sekretny projekt
REKLAMA
REKLAMA

Termin nie jest zupełnie przypadkowy, bo Volkswagen właśnie świętuje dwudziestolecie jednego ze swoich najbardziej wyjątkowych samochodów - który sprzedażowo zresztą okazał się raczej klapą. Sięgnięto więc do archiwów i zdecydowano się światu pokazać coś takiego:

Pojazd ze zdjęcia to Phaeton D2, czyli prototypowy nowy Volkswagen Phaeton. Zgodnie z deklaracjami producenta, stworzono jeden jeżdżący egzemplarz, osadzony na modułowej platformie MLB. O silnikach nie ma wzmianki we wspominkowym komunikacie prasowym, natomiast pojawiła się informacja o tym, że samochód z ujawnionych dzisiaj zdjęć był bliski specyfikacji, która mogłaby trafić do seryjnej produkcji.

Niby nowy Volkswagen Phaeton, a jednak trochę jak Audi A8.

Z którego roku dokładnie pochodzi prototyp? Tego dokładnie nie wiadomo, ale miał powstać przed tym, kiedy podjęto ostateczną decyzję o usunięciu tego modelu z gamy, co wskazywałoby na to, że stworzono go najpóźniej w 2016 r. Ta data jest o tyle ciekawa, że wnętrze wygląda w dużej mierze tak, jak w obecnej generacji Touarega, która trafiła do sprzedaży kilka lat później. Czyli nie wszystko się zmarnowało.

Ostatecznie jednak pomysł na to, żeby nowy Volkswagen Phaeton powstał, został przez zarząd niemieckiej firmy zarzucony ze względu na plan skupienia się na elektromobilności. A że na taki ruch potrzebne było sporo środków, to coś musiało z gamy wylecieć - padło na luksusową limuzynę, która pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy nigdy nie zagroziła ani klasie S, ani BMW serii 7, ani Audi A8.

A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę dobrze. W końcu kto nie chciałbym podróżować w takich warunkach, jednocześnie przekonując wszystkich, że to auto na jego podjeździe, to w sumie taki Passat i nie ma się co przesadnie interesować?

REKLAMA

Ok, wiem, patrząc na wyniki sprzedaży, to mało kto chciał coś takiego robić. Chociaż może odświeżone, świetnie wyglądające nadwozie, ze sporym grillem i masą chromu przekonałoby więcej klientów...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA