Są ceny nowego Mercedesa klasy B. Lepiej czytajcie na siedząco
Spokojnie - nowy Mercedes klasy B zadebiutuje też w nieco tańszych wersjach. Ale nawet i w ich przypadku trzeba się szykować na spore podwyżki.
Z drugiej strony - jeśli ktoś chce kupić sobie minivana marki premium, to wybór ma tak niewielki, że raczej nie będzie wybrzydzał. A że wszystko dzisiaj jest droższe, to i klasa B musiała dogonić resztę stawki.
Nowy Mercedes klasy B - ile kosztuje w Polsce wersja po liftingu?
Aktualny cennik rozpoczyna się od... 171 400 zł. I nie, nie jest to cena za hybrydę z wtyczką, bo tej jeszcze w cenniku nie ma. Za tę kwotę kupimy bazowe - na ten moment - benzynowe B 200, czyli wersję z czterocylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 1,3 l i przyspieszeniem do setki w 8,4 s. Najtańsza wersja wysokoprężna, czyli B 200 d, kosztuje z kolei minimum 180 000 zł. I jest o 0,1 s wolniejsza przy rozpędzaniu się do 100 km/h.
Cały cennik odświeżonego modelu wygląda aktualnie tak:
- B 200 d - 180 000 zł
- B 220 d - 186 000 zł
- B 200 - 171 400 zł
- B 220 4Matic - 183 000 zł
- B 250 4Matic - 189 000 zł
Najciekawsza jest oczywiście ostatnia wersja, która wymaga stosunkowo niewielkiej dopłaty w stosunku i do jednostek wysokoprężnych, i do B 220. Za niecałe 190 000 zł dostajemy praktycznego minivana z dwulitrowym silnikiem benzynowym (220 to też dwa litry), napędem na obie osie, mocą na poziomie 224 KM i przyspieszeniem do setki w... 6,5 s. Oj, jeździłbym.
Wszystko fajnie, ale...
Pomińmy może na chwilę 171 400 zł za 1,3 l pojemności skokowej - już wcześniej Mercedes klasy B nie należał do najtańszych aut. Problem tylko taki, że nowe wcielenie zaliczyło dość potężny skok cenowy w stosunku do wersji sprzed liftingu. Dla porównania, tak wyglądał cennik jeszcze przedwczoraj:
Najtańsza wersja od 139 100 zł, B 200 za 151 600 zł, B250 z 4Matic za 175 600 zł i tak dalej. Dzisiaj ten sam cennik wygląda już tak:
To oznacza, że B200 podrożało o niemal równe 20 000 zł. B 250 - o prawie 15 000 zł. 200 d o około 13 000 zł, podobnie jak zresztą B 220 d. Zresztą bazowe B 200 jest teraz droższe, niż przedliftingowe B 250 e, czyli hybryda plug in.
Niedługo bez 200 000 zł nie będzie czego szukać w ofercie Mercedesa, ale... taki w sumie był chyba plan. Inna sprawa, że to raczej ostatnie lata, żeby kupić sobie klasę B - raczej trudno zakładać, że ten model doczeka się następcy.
Jest jednak i dobra wiadomość.
Zgodnie z komunikatem prasowym przy okazji premiery odświeżonej klasy B, Mercedes zapowiedział, że gama silnikowa tego modelu będzie się składała z większej liczby jednostek niż te, które widzimy obecnie w cenniku. Poza 250 e, które pewnie bez problemu zbliży się do 200 000 zł, możemy jeszcze oczekiwać na dwie nowości - B 180 oraz B 180 d. Ich miejsce oczywiście będzie na dole cennika (albo na górze, przy sortowaniu od najtańszych).
Ile będą kosztować te odmiany? Gdyby zachować najprostsze proporcje, to B 180 d kosztowałoby pewnie mniej niż 170 000 zł, natomiast benzynowe B 180 - pewnie poniżej 160 000 zł. Czyli już trochę bardziej atrakcyjnie.
Co nie zmienia faktu, że dla fanów minivanów nadchodzą finansowo trudniejsze czasy. Ale spokojnie - skończą się pewnie wkrótce, wraz z ostatecznym zmierzchem minivanów. A wtedy zostaną już tylko SUV-y i crossovery.